Home / Moto2 / Zawodnicy klasy Moto2 o Grand Prix Japonii

Zawodnicy klasy Moto2 o Grand Prix Japonii

Toni Elias króluje w klasie Moto2. Wygrana w Japonii jest jego siódmym triumfem w tej debiutującej w tym sezonie kategorii. Niewielu było w stanie dotrzymać kroku w wyścigu Toniemu, jedynym, który podjął się tego zadania był Julian Simon.

Po Grand Prix Aragonii, gdzie Toni Elias zajął 4 miejsce, w kraju kwitnącej wiśni powrócił na właściwe tory. Hiszpan kolejny raz pojechał koncertowo i uczynił kolejny, duży krok, w stronę zapewnienia sobie tytułu Mistrza Świata.

 

To był wyjątkowy wyścig dla Toniego, bowiem była to domowa rudna dla Moriwaki, a na takim motocyklu ściga się Hiszpan. Dodatkowo Elias pragnął wygrać wyścig w Japonii, aby zadedykować go Shoyi Tomizawie.

 

Jestem bardzo zadowolony, to kolejny krok ku zdobyciu tytułu mistrzowskiego” – powiedział Toni Elias – „Wszystko potoczyło się dobrze, chciałem tu wygrać i zadedykować ten sukces Tomizawie. Już w Aragonii chciałem zrobić to dla niego, ale nie udało mi się. Sądzę jednak, że zwycięstwo dla niego tutaj, w Japonii, na jego domowym torze, ma nawet większą wartość

 

O samym przebiegu wyścigu Toni dodał: „Wyścig był fascynujący, od razu ruszyłem do ucieczki, ale nie miałem łatwego życia z Simonem. Na szczęście udało się wygrać i jestem szczęśliwy. Cieszę się również z tego, że ten rezultat jest prezentem dla Moriwaki

 

Julian Simon nie ukrywa, że do pełni szczęścia brakuje mu zwycięstwa w Grand Prix w końcowej części sezonu 2010. Hiszpan od kilku tygodni obiecuje, że stanie na najwyższym stopniu podium. Bardzo chciał to uczynić w Japonii, na torze, który bardzo lubi. Preludium do wyścigu było udane – Julian wywalczył Pole Position. Niestety, w wyścigu musiał uznać wyższość Toniego Eliasa, mimo iż przez cały czas jak cień jechał za swoim rywalem. Pomimo braku wygranej, zawodnik Mapfre Aspar Team uważa miniony weekend za udany

 

Myślę, że to był bardzo dobry weekend i wyścig” – mówił Julian Simon – „Dużo dowiedziałem się o moim motocyklu, wiem, co musimy jeszcze poprawić abym był szybszy. Jestem szczęśliwy, mimo że to drugie miejsce, już czwarte z rzędu w moim wykonaniu. To pokazuje, że jestem naprawdę dobry. Próbowałem powstrzymać Eliasa, utrzymywałem jego tempo, niestety, nie udało się go wyprzedzić. W jednych częściach toru byłem naprawdę blisko niego, w innych oddalał się ode mnie i nie mogłem za nim nadążyć, miał też świetne przyśpieszenie na prostej. Na ostatnim okrążeniu próbowałem go wyprzedzić gdzie tylko mogłem, ale popełniłem przy tym błąd i musiałem zrezygnować z dalszych ataków

 

Nie tylko ta rywalizacja o zwycięstwo dodawała wyścigowi emocji. Na ostatnim okrążeniu byliśmy świadkami niesamowitej walki o trzecią lokatę, która rozegrała się pomiędzy Alexem de Angelisem i Karelem Abrahamem. Zawodnik z San Marino długo jechał na trzecim miejscu, ostatecznie jednak, po bezpardonowej walce, na podium stanął przeszczęśliwy Karel Abraham! To pierwsze w karierze podium czeskiego zawodnika.

 

Karel Abraham nie ukrywał wielkiego podekscytowania: „To jest jak marzenie! Czekałem na to długi czas i w końcu jestem na podium! Przed wyścigiem nie sądziłem, że będę w stanie wywalczyć taki rezultat, ponieważ to nie jest mój ulubiony tor, jednak z drugiej strony, tutaj zdobyłem swoje pierwsze punkty w karierze w klasie 125cc, więc jak nie patrzeć, jest dla mnie bardzo szczęśliwy

 

 

 

Czech opisał również swoją pasjonującą walkę z Alexem de Angelisem: „De Angelis był dość daleko przede mną, jednak udało mi się go dogonić. Przez całe ostatnie okrążenie myślałem, jak mogę go wyprzedzić, ponieważ było mi bardzo ciężko, mój motocykl nie był zbyt szybki, ale Alex popełnił błąd, więc wyprzedziłem go na prostej, następnie ja źle pojechałem w prawo i on znalazł się przede mną. Źle pojechałem na wyjściu z zakrętu, moje przednie koło odczepiło się od asfaltu. Kiedy opanowałem sytuację zobaczyłem Alexa tuż obok mnie, było już za późno na reakcję i musiałem w niego wjechać. Na szczęście obyło się bez wypadku. Wiele osób mówiło mi, że nie mogę startować w MotoGP zanim nie stanę na podium, więc mam nadzieję, że to znak dla nich

 

Alex de Angelis, mimo że nie stanął w niedzielę na podium, może być zadowolony z końcowego rezultatu wyścigu. Po wielu pechowych dla tego zawodnika Grand Prix, powrócił do walki o czołowe miejsca. Po wyścigu Alex tłumaczył, co wpłynęło na to, że nie udało mu się obronić trzeciej pozycji: „Przed wyścigiem postanowiliśmy zaryzykować i założyć na tył miękką oponę. Był to dobry wybór, udało mi się uzyskać i utrzymywać dobre tempo przez cały wyścig. Niestety, miałem inny problem przez ostatnich kilka okrążeń i to kosztowało mnie utratę trzeciej lokaty. W motocyklu zainstalowaliśmy mniejszy zbiornik paliwa, dzięki czemu czułem się bardziej komfortowo na maszynie, jednak pod koniec wyścigu pompa paliwowa miała problemy z pobieraniem paliwa i zaczęły się moje kłopoty z motocyklem. W ich wyniku Abraham mógł do mnie łatwo dojechać i wyprzedzić mnie. Przykro mi, że nie udało mi się stanąć na podium, jednak był to dla mnie szczęśliwy wyścig. Z każdym dniem czuję się coraz pewniej na motocyklu. Będę kontynuował jazdę z zespołem JiR w Malezji. Niewiele zabrakło do podium, będę starał się więc osiągnąć lepszy wynik w następnym Grand Prix

 

Przed wyścigiem w Japonii wiele osób spodziewało się, że o zwycięstwo walczył będzie Andrea Iannone. Włoch wiele mówił o tym, że ma jeszcze szanse na zostanie Mistrzem Świata i że tylko ono się dla niego liczy. Niestety, Andrea musiał przełknąć gorzką pigułkę porażki, bowiem weekend w jego wykonaniu był fatalny. Nieudane kwalifikacje, daleka pozycja w wyścigu, a w dodatku popełnienie błędu w czasie odrabiania strat sprawiły, że Iannone weekend zakończył na 13 pozycji i ostatecznie może pożegnać się z marzeniami i byciu liderem w klasie Moto2.

Cały weekend potoczył się zupełnie nie po naszej myśli” – powiedział po wyścigu Iannone – „Oczywiście, nasze oczekiwania, po zwycięstwie w Aragonii, w stosunku do tego Grand Prix były zupełnie inne. Pomimo wprowadzenia zmian w ustawieniu motocykla, nie udało nam się przygotować go tak idealnie, jak na innych torach. W czasie wyścigu odrabiałem straty, jednak wyjechałem poza tor i musiałem wszystko zaczynać od nowa. Będziemy teraz starali się znaleźć przyczynę niepowodzenia i naprawić to przed kolejnym Grand Prix. W Malezji wrócimy silniejsi!

 

Dużo więcej oczekiwano również od Gabora Talmacsi, który przecież w czasie Grand Prix Aragonii stanął na trzecim stopniu podium i zapowiadał walkę o kolejne miejsca w czołowej trójce. Weekend w Japonii był jednak dla Węgra katastrofalny. Bardzo słabe kwalifikacje i 21 pozycja w wyścigu odbiegały zapewne od planów Gabora. On sam nie ukrywa rozczarowania: „To był niezwykle trudny weekend i nie będzie tajemnicą jeśli powiem, że jestem rozczarowany. Po prostu nic nie szło dobrze, pozostaje pytanie, dlaczego tak się stało, jednak nie potrafię na nie odpowiedzieć. W następny weekend kolejne Grand Prix i nie musimy przyjrzeć się temu wszystkiemu. Andrea również borykał się z problemami, tak więc liczymy na to, że uda się ustalić, co zawiodło. Teraz przede mną wyścig na ulubionym torze, tak więc jak najszybciej chcę zapomnieć o wyścigu w Japonii

 

Wspominany przez zawodników wyścig klasy Moto2 o Grand Prix Malezji odbędzie się w niedzielę o godzinie 8.15 czasu polskiego. 

AUTOR: Ania Pyzałka

Na portalu MotoSP.pl od 2005 roku. Szczególnie oddnana klasom Moto3 i Moto2. Uwielbia patrzeć, jak rodzą się nowe talenty świata MotoGP.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
137 zapytań w 1,185 sek