Home / Moto2 / Zawodnicy klasy Moto2 o Grand Prix Malezji

Zawodnicy klasy Moto2 o Grand Prix Malezji

Co to był za wyścig! Emocje i zacięta walka, niespodziewane zakończenia, a na deser poznanie historycznego, pierwszego Mistrza Świata klasy Moto2!

Zacząć wypada od nowego Mistrza Świata. Toni Elias, mimo iż nie stanął w Malezji na podium, był głównym bohaterem tego dnia. Znakomicie jeżdżący przez cały sezon Hiszpan nie dał szans swoim rywalom. Czwarte miejsce w wyścigu i fatalny rezultat Juliana Simona, zagwarantowały mu zdobycie tytułu:

 

Kiedy przekroczyłem linię mety, płakałem, ale później wszystkie moje uczucia się zablokowały. Nie mogłem płakać, nie czułem nic. Minuta po minucie dotarło do mnie, że to wszystko jest prawdę. W końcu osiągnąłem mój cel! W drodze do Mistrzostwa musiałem przegrać rywalizację w klasie 125cc w 2001roku i w 250cc w 2003. Całe to doświadczenie uczyniło mnie silniejszym i pomogło wygrać te mistrzostwa. To było wiele lat walki, a w bieżącym roku ciężka praca z Moriwaki. Ten tytuł dedykuję całej mojej rodzinie, przyjaciołom i wszystkim, którzy przez te lata ze mną pracowali. Jest również dla ludzi, których już z nami nie ma, mojego wujka, który zmarł cztery lata temu i dla Shoi Tomizawa. Moje marzenie się spełniło, teraz będę walczył o kolejny tytuł, może tutaj, może w MotoGP. Nauczyliśmy się wielu rzeczy w Moto2, więc cokolwiek będę robił dalej – będę silniejszy. Czuję, jak z moich ramiom spadł ogromny ciężar. Kiedy przychodziłem do Moto2, myślałem, że będzie to łatwa kategoria. Moje myślenie uległo zmianie na pierwszym zakręcie wyścigu w Katarze, kiedy zrozumiałem, jak bardzo będzie tu trudno. Pracowaliśmy ciężko, także w kwalifikacjach i walczyliśmy z różnymi rywalami. Jednak zostałem Mistrzem Świata i spełniło się moje marzenie!

 

Jedynym zawodnikiem, który jeszcze teoretycznie mógł zagrozić Eliasowi, był Julian Simon. Hiszpan jednak zaliczył katastrofalny wyścig, w czasie którego najpierw bardzo źle wystartował, później popełnił błąd, który kosztował go spadek o kilka pozycji, a nawet przewrócił się! Ostatecznie zajął dopiero 26 pozycję.

Najważniejsze dla mnie jest to, że nie ucierpiałem w wypadku. Będzie jeszcze okazja do walki o zwycięstwo w Australii. Z powodu zbyt dużego ciśnienia, aby osiągnąć dobry wynik, popełniałem błędy. Wyciągnę z tego nauczkę i mam nadzieję, że to się nie powtórzy. Chciałbym pogratulować tytułu Toniemu, był bardzo mocny przez cały sezon i zasługuje na niego” – mówił Julian Simon.

 

Powróćmy jednak do tych, którzy w niedzielę stanęli na podium. Wyścig wygrał Roberto Rolfo, który stoczył na ostatnich okrążeniach znakomitą walkę z Alexem de Angelisem.

 

Ostatni raz wygrałem Grand Prix w Jerez w 2004 roku, więc jakie to odległe czasy! Czułem się tutaj bardzo dobrze przez cały weekend. Staraliśmy się utrzymać ustawienia motocykla z Motegi, bo tam spisywał się bardzo dobrze. Znaleźliśmy jednak lepsze ustawienia przodu, co sprawiło sporą różnicę! Ta kategoria jest bardzo skomplikowana, bo jeśli nie wszystko działa w 100%, to łatwo być daleko w stawce. Mocno naciskałem od początku wyścigu i moje tempo poprawiało się. Moje opony spisywały się bardzo dobrze, więc uwierzyłem, że mogę wygrać. Skupiłem się na utrzymaniu linii jazdy i byłem szybki na zakrętach. To zwycięstwo przyszło we właściwym momencie, jest podziękowaniem dla zespołu za ich ciężką pracę” – mówił szczęśliwy Roberto Rolfo.

 

 

Powody do radości miał również Alex de Angelis. Zawodnik z San Marino, którego nie szczędził w tym sezonie zły los, wreszcie stanął na podium:

 

Jestem niezwykle szczęśliwy z powodu mojego pierwszego podium w Moto2! Ten sezon nie był dla mnie łatwy, trzy różne zespoły w dwóch różnych klasach, cały czas musiałem się przyzwyczajać do nowych teamów i motocykli. To nie jest łatwe wyczuć nową maszynę, opony itp. Teraz wspaniale pracuje mi się z zespołem, motocykl jest znakomity. Na początku wyścigu jechałem trochę z tyłu, ponieważ chciałem rozgrzać opony. Inni natomiast jechali bardzo szybko, ja jednak postanowiłem skupić się na oponach i nie ryzykować. Po kilku okrążeniach sytuacja poprawiła się, mogłem zwiększyć tempo i gonić Rolfo. Robiłem co mogłem, aby zwyciężyć, ale Roberto zamykał mi drogę i nie popełniał żadnego błędu. Dziękuję zespołowi i wszystkim kibicom, którzy czekali rok, aby znów zobaczyć mnie na podium. Dla mnie to nowy początek, teraz przed nami bowiem tory, które bardzo lubię” – tak miniony weekend skomentował Alex.

 

Na trzecim miejscu wyścig zakończył natomiast Andrea Iannone, który stoczył pasjonującą walkę o tę lokatę z Tonim Eliasem:

Stoczyłem wielką walkę z Tonim, to było trudne, ale bardzo mi się podobało. Udało mi się rozegrać dobry wyścig, pomimo tego, że miałem trochę problemów z motocyklem. Mocno naciskałem i atakowałem. Jestem zadowolony, to kolejny dowód, że z moim zespołem pracujemy bardzo dobrze” – mówił Andrea.

 

Nie dla wszystkich zawodników rywalizacja o Grand Prix Malezji zakończyła się pomyślnie. Zawodnicy musieli bowiem zmierzyć się nie tylko z przeciwnikami, ale również z ciężkimi warunkami, jakie zgotowała im pogoda. Nie wszyscy kierowcy wytrzymali trudy wyścigu. Jednym z zawodników, którzy zjechali do boksu był Scott Redding, jadący na dobrej, piątej pozycji:

 

Jestem bardzo rozczarowany. Miałem dobry start i walczyłem o czołowe miejsca w pierwszej połowie wyścigu, ale później zrobiło się ciężko. Byłem odwodniony. Myślałem, ze jestem lepiej przygotowany do wyścigu, ale niestety miałem trudności z jazdą na motocyklu. W końcu nie miałem wyboru, musiałem zjechać, niebezpiecznie było to dalej ciągnąć, nie tylko dla mnie, ale również dla innych zawodników. Jednak styl, w jakim jechałem, daje mi nadzieję na dobry występ w Australii. Muszę też popracować nad tym, aby być lepiej przygotowany do startów w takich warunkach w przyszłości

 

Kolejną rundą, jaka czeka zawodników Moto2, jest Grand Prix Australii. Wyścig tej kategorii rozpocznie się w niedzielę o godzinie 5.15 czasu polskiego.

AUTOR: Ania Pyzałka

Na portalu MotoSP.pl od 2005 roku. Szczególnie oddnana klasom Moto3 i Moto2. Uwielbia patrzeć, jak rodzą się nowe talenty świata MotoGP.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
119 zapytań w 1,087 sek