Zawodnik zespołu LCR Honda MotoGP, Stefan Bradl zakończył – liczący 28 okrążeń – wyścig o Grand Prix Francji na siódmym miejscu. Dzięki temu, Niemiec umocnił się na pozycji numer sześć w klasyfikacji generalnej.
Chociaż #6 – podobnie jak Dani Pedrosa, przed francuską rundą poddał się mającej zlikwidować problem pompującego przedramienia operacji, to do wyścigu przystępował w pełni sił. 24-latek świetnie wystartował z czwartego pola i na początku wyścigu jechał w ścisłej czołówce. Jednakże problemy z tyłem motocykla uniemożliwiły mu skuteczną walkę o wysoki lokaty aż do samej mety.
„Szczerze mówiąc, nie jestem do końca szczęśliwy, bo siódme miejsce to nie jest to, czego się spodziewaliśmy.” – rozpoczął swoją wypowiedź kierowca zespołu LCR Honda MotoGP. „Być może problemem była zmiana, jaką wykonaliśmy po warm-upie, a przed wyścigiem. Zmieniliśmy ustawienia tylnego zawieszenia, szukając przy okazji większej przyczepności na krawędzi opony. Zdecydowanie poszliśmy w złym kierunku, ponieważ na początku, na nowej oponie byłem całkiem szybki. Potem jednak, po sześciu czy siedmiu okrążeniach nie byłem w stanie wykorzystać w pełni tylnej opony na wyjściach z zakrętów. Próbowałem nadrabiać straty na hamowaniach, ale potem znalazłem limity przedniej opony, przez co Espargaro i Bautista wyprzedzili mnie. Przez resztę wyścigu nie byłem w stanie znaleźć odpowiedniego tempa i finiszowałem na siódmym miejscu. Czekam już na Grand Prix na Mugello, ponieważ to jeden z moich ulubionych torów i możemy na nim powalczyć o więcej.” – powiedział Stefan Bradl.
informacja prasowa
Bradl rozczarowuje w tym sezonie. Teraz wiadomo, po operacji, ale i tak słabo. Bardzo kibicowałem mu od poprzedniego sezonu i smutno mi się patrzy jak coraz więcej zawodników go objeżdża w tym Bautista, który niby ma gorszą Hondę.
Nie niby, ale na pewno ma gorsze części mniej renomowanych marek jak Showa czy Nissin…