Rano ogłoszono, że Max Biaggi nie będzie w przyszłym roku startował w teamie World Superbike Alstare Suzuki. Nie trzeba było długo czekać na reakcje potencjalnego, przyszłego pracodawcy. Rozmowy z Włochem zaczął prowadzić Fausto Gresini, poszukujący Rano ogłoszono, że Max Biaggi nie będzie w przyszłym roku startował w teamie World Superbike Alstare Suzuki. Nie trzeba było długo czekać na reakcje potencjalnego, przyszłego pracodawcy. Rozmowy z Włochem zaczął prowadzić Fausto Gresini, poszukujący do swojego zespołu jednego zawodnika na przyszły sezon.
Gdyby „Rzymski Cesarz” podpisał kontrakt z Gresini Honda, jego partnerem w teamie byłby Alex de Angelis, który obecnie startuje w klasie 250cc. Zespół ten ma jedyne Hondy jeżdżące na oponach firmy Bridgestone, która to zdominowała obecny sezon w klasie królewskiej.
Największymi rywalami Włocha w walce o „fotel” na Hondzie RC212V są Toni Elias, który obecnie startuje w barwach Gresiniego, oraz Shinya Nakano (Konica Minolta Honda).
Marco Melandri, który jest drugim jeźdźcem w zespole Gresiniego w przyszłym sezonie zajmie miejsce Lorisa Capirossiego w teamie Marlboro Ducati.
Dwa lata temu Biaggi pożegnał się z teamem HRC i jak to mawiają na paddocku Biaggi spalił za sobą mosty, ponieważ Honda zakazała jakiemukolwiek zespołowi używającemu ich motocykle zakontraktować Maxa w klasie MotoGP.
W tym sezonie jeżdżąc w WSBK Włoch wygrał 3 wyścigi i wywalczył 17 podiów, co dało mu ostatecznie 3. miejsce w mistrzostwach.
Nie wiadomo jak na tą całą sytuację spogląda obrażona na Biaggiego Honda. Może być tak, że Gresini i „Cesarz” dogadają się między sobą ale czy Japończycy wyrażą zgodę na ten kontrakt? Wiadomo jednak, że ludzie z kraju kwitnącej wiśni mają bardzo dobrą pamięć.
Aktualizacja: Jutro (sobota) Honda poda oświadczenie do prasy czy nie będzie blokować Biaggiemu powrotu do MotoGP.
Zdjęcie: www.crash.net