Home / MotoGP / BMW nie jest zainteresowane MotoGP

BMW nie jest zainteresowane MotoGP

Leon Haslam

W najbliższych sezonach raczej nie zobaczymy w stawce MotoGP fabrycznego zespołu BMW. Dyrektor wykonawczy bawarskiej marki Stephan Schaller powiedział w wywiadzie dla magazynu Autoevolution, że BMW w kolejnych latach zamierza skupiać swoje wysiłki na rozwoju motocykli z przeznaczeniem na drogi.

Schaller powiedził, że motocyklowa dywizja niemieckiej marki finansowo byłaby w stanie dołączyć do stawki MotoGP, ale nie jest to priorytetem: „BMW oczywiście jest na tyle silne ekonomicznie, by móc uczestniczyć w tych mistrzostwach, ale nie będziemy tej siły przeznacać na wystawianie naszych zawodników w tym cyklu.”

Kliknij, aby pominąć reklamy

Ostatnim dużym programem BMW w sportach motocyklowych było uczestnictwo w World Superbike, zakończone w 2013 roku. Na niemieckich motocyklach jeździli tacy czołowi zawodnicy serii jak Troy Corser, Leon Haslam czy Marco Melandri. Udało się wygrać kilka wyścigów, ale główny cel, czyli mistrzostwo świata, nie został osiągnięty.

Od tamtej pory BMW wspiera jedynie prywatne zespoły, przeznaczając na to około miliona dolarów. W 2016 roku, zgodnie z wyliczeniami samej marki, BMW będzie obecne w 19 cyklach mistrzowskich, i weźmie udział w 318 wyścigach w 23 krajach na sześciu kontynentach.

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarzy 30

  1. Nic dziwnego, Dorna już sama mówiła, że nie chce kolejnych teamów fabrycznych w MotoGP (mając na myśli Kawasaki), a BMW ledwo było w Superbike’ach i już nie wystawiają fabrycznego zespołu, to nie będą się angażować w GP.

    • Jeśli BMW uznało, że finansowo nic dzięki MotoGP nie zyskają, to jest to dobra decyzja. Zresztą S1000RR sprzedaje się rewelacyjnie, pomimo braku ich w MotoGP i WSBK; choć od tego sezonu chyba nieco bardziej zaangażowali się ,wspierając prywatne teamy w WSBK właśnie. Markus Reiterberger jeszcze pokaże co potrafi :) Ja myślę, że BMW jest ponad wszystkimi i dla nich było by to pewnego sensu 'poniżenie’ brać udział w MotoGP. Po prostu musieliby się dostosować do regulaminu – a to jest wbrew ich idei… Dlatego pewnie tak długo musieliśmy czekać na ich Superbike; BMW musiało zerwać swoje zasady i tradycje i stworzyć coś na wzór japońskiej konkurencji; i mało tego wyszło im to rewelacyjnie, bo bo dziś S1000RR jest jednym z najpopularniejszych o ile nie najpopularniejszym motocyklem w krajowych mistrzostwach Superbike oraz dla amatorów-speeddayowców. Dlaczego ? Np. jako pierwsi wprowadzili modę na zaawansowaną elektronikę w motocyklach czy udostępnili opcjonalną dosyć tanią telemetrię. Dlatego niewiele trzeba przerobić w salonowym motocyklu aby móc pałować na torze. Co i tak ogólnie nie zmienia faktu, że motocykle ogólnie są mało zaawansowane technicznie. Jakieś 20 lat do tyłu.

      • Nic tylko zgodzić się w pełni z Tobą :)
        i w sumie zainteresowałeś mnie tym, że pierwsi wprowadzili modę na zaawansowaną elektronikę – myślałem, że pod tym względem Japończycy „błyszczą”.
        I jednego nie rozumiem tylko: że motocykle są mało zaawansowane technicznie – masz na myśli ogólnie? I coś konkretnie? :)

      • BMW już w 2009 miało ABS kontrolę trakcji, z czasem wprowadzali coraz wiecej systemów. Honda i Suzuki w podstawowych wersjach chyba do dzis nie maja nawet kontroli trakcji. Yamaha ma od 2012, Kawasaki od 2011

        Zobacz na współczesne samochody. Ile mają systemów; od ABSów, kontroli stabilności, trakcji, rozkładu mocy na koła, systemy bezoieczeństwa i masa innych. A teraz popatrz na motocykle: dopiero od paru lat pojawiła sie jakakolwiek elektronika i to głównie w najwyższych modelach albo opcjonalnie. W większości przypadków motocykl ma tylko podstawowe systemy. W większoścmotocykli musimy ręcznie zmieniac biegi: sprzęgło, drążek, gaz, przegazówka i jeszcze jednoczesne hamowanie. Dopiero niektóre motocykle mają Quick i Down Sfifter (a to rozwiązuje tylko część problemów) a DCT to na razie ciekawostka. Nie do pomyslenia!!! Co z tego, że mamy ABS jak działa tylko przy jeździe na wprost ? Owszem są już systemy cornering ale producenci nie deklarrują że trzeba im ufać. Elektroniczne zawieszenie ? – dalej ciekawostkaniedopracowana i to taka half-elektroniczna. Ale to ze system jest jeszcze nic nie znaczy. System systemowi nierówny.

      • Zobacz – quickshifter i downshifter to tylko usuwanie pewnych wad zwykłej prymitywnej skrzyni która koncepcja nie różni się wiele od skrzyni w ciągniku rolniczym poza tym, ze jest sekwencyjna. Seamless to też niej jest zaden szczyt tylko dopracowana tradycyjna skrzynia. Jeszcze do niedawna w MotoGP musieli używać sprzęgła, a niektórzy stosowali nawet przegazówkę przy zbijaniu biegów. W WSBK (w mistrzostwach świata !!!) do dziś niektórzy, którzy nie maja downshiftera musza strzelać klamą przy redukcji. XXI wiek!!! :) A popatrz teraz na Formułę 1 i pomyśl od kiedy maja już skrzynie półautomatyczną.

      • Dzięki wielkie! Ile to można ciekawych informacji zmieścić w dwóch komentarzach :)
        Porównać z samochodami mi będzie ciężko, gdyż cztery koła prawie w ogóle mnie nie interesują (a przynajmniej ta strona techniczna).
        Zastanawia mnie jeszcze ta skrzynia seamless – czy to jest faktycznie dopracowana tradycyjna skrzynia? Honda bardzo „chroni” tę technologię, ponoć bardzo cenną/drogą :) nie mniej dzięki za „streszczenie” tylu cennych informacji :)

      • spoko :)
        http://motormania.com.pl/newsy/swiat/honda-rozwija-skrzynie-dct-dla-motocykli-sportowych/ – tutaj przetłumaczony tekst tłumaczący wyższość DCT (dwusprzęgłowej skrzyni) nad innymi rozwiązaniami.
        http://sportjazda.pl/index.php/felietony/seamless-shift-transmission – a tutaj pare moich wypocin :)
        Na forum tez poruszaliśmy kwestie seamless.

        Ogólnie to jest tak, że gdyby nie regulamin w MotoGP to dawno już korzystali by ze skrzyń dwusprzęgłowych. Te jednak również ze względu na koszty są zabronione. Dlatego próbując omijać przepisy stworzono seamless, które jest udoskonalona wersją zwykłej skrzyni – ale daleko mu to płynnych zmian biegów, które są możliwe m.in. w DCT. Identyczna sytuacja ma miejsce w F1. Problem w tym, że FIM zapewne nie przewidziało, że producenci będą na tyle sprytni, że wymyślą coś takiego jak seamless – które moim zdaniem wcale nie jest tańsze od DCT. I tutaj jest taki paradoks, że seamless powstało w motorsporcie (przez 'głupi regulamin’) i prawdopodobnie nie będzie miało żadnego zastosowania w sprzętach drogowych – więc mija się to z celem. Według mnie w sportowych motocyklach drogowych prędzej ujrzymy DCT niż seamless. I może dojść do takiego paradoksu, ze drogowe motocykle pod względem gearboxu bedą bardziej zaawansowane od prototypu MotoGP… :)

        A co do seamless to owszem i Honda i wszyscy producenci chronią swoja technologię; ale nie jest powiedziane, że seamless np. w Ducati to to samo rozwiązanie co seamless w Hondzie – co nie zmienia faktu, że nawet najlepsze seamless nigdy nie będzie oferowało płynnych zmian biegów – po prostu fizyki nie ominiemy :)

        To o czym pisze to nie tylko moje 'obserwacje’. Tak pisze się tez na zagranicznych forach i sam Giorgio Manziana Mulliri też tak twierdzi – napisał mi to podczas rozmowy. Zresztą polecam Ci zaprosić go sobie na fejsie bo prowadzi fajny blog i pisze ciekawe rzeczy – według mnie czołówka światowa jeśli chodzi sprawy techniczne/szpiegowskie MotoGP.

      • I bardzo dobrze, że nie wszyscy producenci pchają elektronikę w standardzie. Niedługo będziemy jeździć na moto które same jadą.

      • Tzn. jak dotąd zawsze elektronikę można całkowicie wyłączyć. Po drugie elektronika na drodze i na torze to dwie różne rzeczy. Na torze chodzi tylko o czasy okrążeń, a na drodze tylko o bezpieczeństwo. I to wcale nie jest tak, że dzięki elektronice my musimy zapomnieć myśleć (temat często poruszany). Elektronika to tylko asystent i na drodze i na torze. Zawodnicy wcale nie są mniej utalentowani z powodu pomocy elektroniki. A po trzecie 99 % motocyklistów po prostu nie zna techniki jazdy i kupuje ścigacz dla lansu więc dla tych 99% elektronika jest jak znalazł :) Rozwój, rozwój i tylko rozwój. Cięzko sobie wyobrazić, że za 1000lat będzie wogóle istniało cos takiego jak motocykl czy transport :) Bedziemy podpięci do matrixa i nikt nie bedzie sie przejmował czy motocykl ma kontrole trakcji czy nie.

  2. Szybko się wycofują. W F1 też się długo nie męczyli…

  3. do snapdragon745 – BMW nie jest ponad wszystkimi – wiedzą, że mają małe szanse na zawojowanie MotoGp i że Honda i Yamaha są rywalami w tej konfrontacji teoretycznie nie do zwyciężenia. W WSBK nie dali rady zdobyć mistrzostwa, ale pokazali, że potrafią zrobić dobrą maszynę. Nie chcą upaść w opinii rynku, by dobrze sprzedające sie motocykle, nie przestały się dobrze sprzedawać, dlatego, że prawdopodobnie skończyli by jak Aprillia, Suzuki, Kawasaki, którzy próbowali i się wycofywali, potem znów próbowali, i znów się wycofywali – BMW nie chce i nie może przegrywać (bo marketingo muszą być najlepsi), więc nie mogą sobie strzelać w kolana. W WSBK się nie udało, więc wiedzą (nie domyślają się, tylko są pewni), że w MotoGp, najtrudniejszym cyklu, tymbardziej dla „nowicjuszy” nie dadzą rady – w F! im nie szło, to uciekli. RedBull zapowiedział, że jak nadal będą przegrywać, to odchodzą z F1 – nikt nie chce przegrywać, ale niektórzy mogą, bo rynek od nich tego wymaga wygrywania z największymi fabrykami ;)

    Co do nowinek technicznych, to BMW przede wszystkim robi samochody, więc naturalnie, że wprowadza technologie używane w autach do motocykli. Wielu motocyklistów nie chce nadal ABSu czy kontroli trakcji, czy innych bajerów – wielu producentów też nie chce wprowadzać do sportowych maszyn nowinek i systemów, bo wrasta masa i spadają osiągi – choć. W sporcie często regulamin dyktuje co można, a czego nie, więc nie ma się co dziwić, że czegoś gdzieś nie ma, bo albo jest za drogi, albo nie można w danej serii. Honda np jako pierwsza wprowadziła poduszkę powietrzną (bodaj w 2001) w Goldwing’u, także nie tylko BMW wprowadza użyteczne rzeczy do motocykli ;)

    • Może źle się wyraziłem :) Nie chodzi mi o to, że BMW boi się porażki czy nie. Po prostu skoro dobrze sobie radzą to nie ma sensu inwestować w MotoGP. – dlatego są ponad wszystkimi. W WSBK nie wiem czy chodziło im o zdobycie mistrzostwa, tym bardziej , że bardzo szybko i na krótko weszli do WSBK. Im bardziej chodziło o rozwój maszyny. Zresztą dziś BMW jako team prywatny jest bardzo blisko czołówki. Jestem pewien, że w WSBK mogliby zwyciężać jako team fabryczny.

      Co do drugiej części twojego wpisu, owszem przez nowe systemy wzrasta masa, ale zobacz przecież motocykle takie jak R1, Panigale, S1000RR z systemami są szybsze od CBR1000RR czy GSXR1000 bez systemów. Jeśli motocykl staje się cięższy to szuka się oszczędności masy w innych miejscach. Co do przydatności systemów nie chodzi tylko o drogę ale o tor. Bez kontroli trakcji nie liczysz się w rywalizacji. :) Nie twierdze, ze tylko BMW wprowadza coś nowego. Po prostu jeśli chodzi o sportowe motocykle to BMW wprowadziło w 2009 roku wyraźną świeżość.

      Oczywiście problem tez polega na tym, że motocykle sportowe są projektowane pod kątem WSBK. Więc trzeba pogodzić ze sobą cenę, regulamin WSBK, i przydatność na drodze. Czyli kompromis. Stąd tez wersje jak np. R1 i R1M. Np. regulamin WSBK zabrania stosowania carbonu w motocyklach , chyba , że wersja seryjna jest w carbon wyposażona. No to więc robi się osobna seryjna wersje motocykla z dodatkami żeby obejść regulamin, a klientom mówi się, że to z pasji producenta do motocykli, i ze jest super mega wersja motocykla i sprzedaje się ją w odpowiedniej ilości sztuk, która to ilość pozwala na start w WSBK.

      • Snapdragon auto od google już samo jeździ.
        Tylko co to za frajda, no może jak by wracać nawalonym z imprezy :-)

      • pitron racja; może za bardzo się zapędziłem :) . Wybiegłem za daleko wprzód, ale tak własnie idealny świat będzie wyglądał. Wszystko sie zmienia. Zobacz, gdyby zycie było idealne nie było by potrzeby posiadac samochódów i nigdzie jechać :) Sorry za moje filozoficzne podejście :)

      • Auto od Google owszem jeździ, ale pod względem zaawansowania nie można go porównywać do duetu samochód + człowiek. To tak jakby porównać obecny stan zaawansowania robotów do zaawansowania ludzi. Po prostu jest taka rozbieżność, ze nie można tego porównywać. Druga sprawa jest taka, że takie samochody jakie robi google muszą się dostosować do dróg, znaków drogowych itd. , które przecież jako infrastruktura nie została przeciez zaprojektowana pod roboty tylko pod ludzi jeżdżącymi samochodami. Czy nie lepiej by było stworzyć infrastrukturę specjalnie pod roboty jak na przykład specjalne tory zamiast dróg ?? Wtedy nie było by problemów z budowaniem robotów pod drogi bo była by dla nich specjalna infrastruktura , która by zastapiła by drogi. Oczywiscie wybiegłem zapewne z kilkaset lat do przyszłośći, ale tak według mnie będzie to wyglądało i w zasadzie wszystko do tego się sprowadza. Wszystko sprowadza się do standaryzacji i ujednolicenia. Wtedy też będzie mniej problemów.

  4. Idealny świat nie istniej zawsze znajdzie się ktoś kto przełoży szczytne cele i rozwiązania na zyski i dążenie do władzy.
    Jeszcze kilka lat temu prawie nie było reklam w internecie, wikipedia nie błagała o datki a open source nie było masowo wykupowane przez korporacje.

    • 100 % racji masz. Co z tego, że świat poszedł do przodu i mamy technologię; skoro służ ona głównie do tracenia czasu. Co z tego, ze mamy niezwykłe tablety, smartfony, skoro w większości przypadków ludzie tracą przy nich czas czytając i ogladając bezwartościowe rzeczy związane tylko z rozrywką. Co z tego , że świat doszedł do pewnego poziomu skoro cała wiedza zostaje w książkach i na uniwersytetach a my oglądamy filmiki na youtubie. Jestesmy niewolnikami korporacji i mediów. Ale ważne by byc tego świadomym i zeby choc pojedyncze jednostki nie dały się wciągnąć w to gówno.

      • Ta technologia służy do ogłupiania ludzi poprzez tracenie czasu :-D

        Taką bandą gimbusów z ery snapchata fb insta itp. mających za idoli YT-erów którzy to kręcą Vlogi o tym jak im się ciężko wstawało lub też co można w sklepie kupić jest bardzo łatwo „kierować”

        Taki gimbusX nic nie powie(albo skomentuje w sieci) jak jego 80% wypłaty to podatki. Wystarczy rzucić hasło „nowy iPhone dla nowego emeryta” i bd dalej klepał to co klepie teraz czyli zero umysłowe psychiczne i fizyczne, kończąc edukację na szkole podstawowej argumentując „bo jej idolka z YT też rzuciła szkołę i jakoś żyje”.
        A rząd i ludzie na najwyższych stółkach będą „hepi” bo robią na nich „gimbozombie”

        BTW.
        Wystarczy pooglądać Polsat przez cały dzień( programy w stylu „Dlaczego Ja”) aby zauważyć co teraz nazywa się „rozrywką”.

  5. Ciekawa dyskusja się zrobiła :) już wielokrotnie słyszałem, że seamless nigdy nie wejdzie do drogowych motocykli, ale w sumie nie miałem pojęcia dlaczego (nie licząc jej ceny). Odnośnie BMW to byli bardzo bliscy mistrzostwa w 2012 w SBK, no ale ten Melandri… :D
    A co z pneumatycznymi/desmodromicznymi rozrządami? Ducati przypadkiem nie korzysta ze swojego rozwiązania już w drogowych wersjach? :)

    • Chyba nie masz na myśli pneumo-desmo bo takie rozwiązanie chyba nie istnieje?
      Rozrząd desmodroniczny w drogowych motocyklach ducati to już ze 30 lat jest albo lepiej.

    • Nie wnikałem, czy Ducati ma sprężyny pneumatyczne (sprężyny a nie rozrząd) czy tylko rozrząd desmodromiczny. No bo ogólnie to koncepcja desmodromu jest taka, że tam nie ma sprężyn czyli nie ma tez pneumatyki.

      W wyścigach takich jak MotoGP, zwykłe sprężyny śrubowe przestają wystarczać bo takie silniki kręcą się w okolicach nawet 20 000 obr/min. To znaczy zawory chodzą tak szybko, żę sprężyna nie zdąży wrócić do swojej pozycji wyjściowej zanim wałek rozrządu przejdzie przez swój cykl. W rzeczywistości doprowadza to do sytuacji ze przy wysokich obrotach zawór jest cały czas otwarty – po prostu spręzyna za wolno się rozszerza. Oczywiscie można stosować mocniejsze spręzyny, ale to stwarza dodatkowy opór i silnik traci na mocy. Stąd trzebabyło wymyslic cos nowego.

      I tak niektórzy producenci wymyslili sprezyny pneaumtyczne ( szybsza reakcja) a Ducati wymysliło rozrząd desmodromiczny. Desmodrom to takie rozwiązanie gdzie mechanicvznie nie jest możliwe opóźnienie, gdyż ”krzywka bezpośrednio steruje mechaniczne otwierania i zamykanie zaworu”. Z dwóch stron.

      Natomiast motocykle drogowe nie osiągają na tyle dużych RPM żeby istniała konieczność stosowania wyżej wymienionych systemów. Wyjątkiem jest oczywiśćie Ducati ze swoim desmodromem, który tak właściwie nie jest do niczego potrzebny – ze zwykłym rozrządem też by dawał rade. Ale Ducati jak to Ducati lubi oryginalne rozwiązania i taki właśnie smaczek w postaci desmodromu zafundowało. Innym samczkiem jest wogóle to, ze silnik to układ V2. Ducati wie , ze o wiele lepsze jest V4 czy R4 ale ma tradycję i robi V2. Dlatego nieźle musiało dopracowac silnik dwucylindrowy aby dorównac tym z czterema cylindrami.

      A już wybiegając w przyszłość to wogóle koncepcja zaworów w silnikach to jest utopia. Nie jest to rozwiązanie idealne. Dlaczego? Bo zawór albo się otwiera albo zamyka z rożna prędkością w zalezności od RPM. I tyle. Jest niedoskonały bo niedość że zaburza przepływ powietrza to nie jest sterowany w zależności od potrzeb. Dlatego coraz częciej zaczynaja sie pojawiac m. in. systemy jak zmienne fazy rozrządu dzięki którym miesznaka może byc lepiej spalana. Ale to nie jedyny parametr. System zaworów powinien tez mieć regulację wzniosu zaworów oraz regulację tego na jaki czas a nie tylko w jakim momencie ma się zawór otwierać. Zawory wogóle powinny byc w pełni regulowane, tzn. z jaka predkościa ma się otwierac zawór itp w zalezności od potrzeb. To co pisze jak na razie jest zupełna ciekawostką lub jest nawet na etapie testowym w niewielu samochodach. Koszty z początku takich systemów są ogromne ale mogę powiedzieć że właśnie do tego dąży motoryzacja – do w pełni programowalnym sterowaniu zaworami. To jest przyszłość. Ale znów paradoks jest taki, ze nie wiadomo czy wcześniej takie systemy staną się popularne czy wcześniej będziemy korzystali tylko z silników elektrycznych.

      W tym albo w przyszłym roku Suzuki w nowym GSXR1000 pokaże właśnie zmienne fazy rozrządu. I kto wie czy raz nie czytałem, ze Suzuki coś kombinuje tez z fazami w MotoGP – chyba próbowali obejść przepis zakazujący stosowania zmiennych faz w MotoGP.

    • To co opisałem w przedostatnim akapicie wczesniekszego wpisu prowadzi z kolei do mozliwości czy nawet konieczności wyeliminowania przepustnic motoylkowych w układzie dolotowym. Role ta przejmuja zawory (za pomoca regulacji wzniosu zaworów) więc i konstrukcja silnika sie upraszcza.

  6. Snapdragon, powinieneś coś tutaj u Nas artykuły częściej pisać i wtedy można zrobić jakieś odwołanie na głównej stronie ( oczywiście, po odpowiednim załatwieniu formalności z administracją ).

    Szkoda, że człowieka nie stać w tej chwili na nic, zero praktyki z moto boli, a do teorii ostatnio w ogóle głowy nie ma :/

  7. Kolejne ciekawe info, ile to człowiek może się dowiedzieć przez 24 godziny :D
    A co do rozrządów stosowanych przez Hondę, Yamahę, itd. w MotoGP – jest to po prostu wzbogacenie o sprężyny pneumatyczne?

    • Tak, ale nie tylko. Jest jeszcze jeden problem – mianowicie silnik jest bardzo wysilony, szybko przyspiesza i osiąga wysokie obroty; dlatego zwykły łańcuszek rozrządu nie wystarcza bo jest za słaby. Dlatego zastosowano rozwiązanie gdzie wał korbowy jest połączony bezpośrednio zestawem zebatek z wałkami rozrządu. Dodatkowo takie rozwiązanie nie ma żadnych opóźnień. No i 'pneumatyczne sprężyny’ musza jeszcze posiadac specjalna sprężareczkę. Poza tym wszsytko – poza precyzją – jest podobne do serii.

  8. Tak jak wyżej napisano, elektronika jest o wiele „szybsza i czulsza” od człowieka, kwestia dobrego kwarcu i człowiek nie ma szans z układem scalonym(czas reakcji na pewne bodźce) stąd też zastosowanie „elektroniki” w sporcie ma sens ale… no właśnie jest jedno „ale” nad którym nie bd się rozpisywał.

    A do tej konwersacji dodam od siebie pewien fakt, fakt że w tym pop**** świecie większość rzeczy „tworzonych” jest przez „EKONOMISTÓW” a nie inżynierów zaczynając od przykładu pewnej żarówki z USA na motoryzacji kończąc.

  9. Tylko czy mówimy o sporcie, czy o maszynach cywilnych? Jeśli o sporcie, to oczywiście, że systemy pozwalają na dużo więcej i szybciej, ale jest wielu przeciwników, jak Rossi, Doohan, czy inni, którzy mówią, że elektronika psuje ten sport, że teraz prawie każdy może usiąść na maszynę MotoGp i mieć dobre czasy, a przeciętny zawodnik będzie miał czasy zbliżone do tych prawdziwych talentów, którzy potrafiliby okiełznać prawdziwe potwory… Rossi mawia, że odkąd wprowadzili mnóstwo elektroniki, wyścigi stały się mniej atrakcyjne… Tutaj niekoniecznie ma to sens… Wiadomo, że z komputerami nie mamy szans już prawie w żadnej materii, a jeszcze niedługo, nie będziemy mieli w żadnej znaczącej.
    W maszynach cywilnych powinna być elektronika, bo tu chodzi chodzi o życie i jazdę w nieprzewidywalnych warunkach i sytuacjach, ale znam przypadki, gdzie wiele osób tego nie chce (ani ABSu, ani kontroli trakcji) w swoich motocyklach, bo chcą obcować z „surową”, prawdziwą maszyną, która daje im prawdziwą frajdę. Także świat jest nada podzielony (choć niedługo, bo już od 2016 wszystkie maszyny powyżej 125 cc mają mieć obowiązkowy ABS, a potem dojdą pewno inne systemy – wszystko w trosce o nasze tyłki :)

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
173 zapytań w 1,858 sek