Home / MotoGP / Cal Crutchlow nie będzie przepuszczał Marqueza

Cal Crutchlow nie będzie przepuszczał Marqueza

Cal Crutchlow przyznał, że jak na razie nie był wzywany przez Hondę do ulgowego traktowania na torze Marka Marqueza (choć pojawiały się wśród kibiców takie głosy w niektórych rundach). Brytyjczyk nie spodziewa się, by japoński producent przekazał mu takie instrukcje w czterech ostatnich wyścigach w tym roku. Marquez ma obecnie 16 punktów przewagi nad Andreą Dovizioso i zanosi się na zacięty koniec sezonu.

Crutchlow, który ma już w garści fabryczny kontrakt z HRC, nie walczy o tytuł, ponieważ jest dopiero dziewiąty w generalce i ma aż 132 punkty straty do Marqueza, a do zdobycia pozostało 100 oczek.

„Nie biorę udziału w walce o mistrzostwo, matematycznie jest ono poza moim zasięgiem. Ale nie będę usuwał się na bok, to pewne. Ostatecznie, ścigam się przecież z nimi wszystkimi. Jeśli Marc nie brałby udziału w walce o tytuł, lub Dovizioso, czy sądzicie, że oni myśleliby o usuwaniu się, gdy pojawiłaby się szansa na dobry wynik? Jeśli walczysz z przodu, powinni respektować to, że my także chcemy odnosić dobre rezultaty. Nie byłem na razie proszony (o wspieranie Marqueza) i jestem pewny, że tak się nie stanie.” – powiedział Cal Crutchlow.

Kliknij, aby pominąć reklamy

„Nie wiem, czy jest jakikolwiek zawodnik w tych mistrzostwach, który chciałby, aby coś mu „podarowano”. Jeśli ktoś traci tytuł różnicą jednego czy dwóch punktów, ponieważ ja finiszowałem przed nimi, raczej nie powiedzą: „powinieneś mi się dać przepuścić”. Szczerze mówiąc, to nie cechuje naszego sportu.” – dodał zawodnik LCR Hondy, krytykując tym samym wszystkie formy team orders.

Crutchlow ma nadzieję, że jeszcze w tym roku stanie na podium. Swoje szanse widzi w GP Australii. Na tamtejszym torze odbywały się testy przedsezonowe i #35 jeździł w nich naprawdę szybko. Na odniesienie zwycięstwa szanse są jednak niewielkie – rok temu udało się dwa razy, w tym roku na razie Crutchlow nieco rozczarowuje.

„Oczywiście, spróbuję na Phillip Island i zobaczymy, co uda mi się wywalczyć. Kiedy testowaliśmy tam na początku roku, miałem naprawdę mocne tempo. Ja, Marc i Maverick (Vinales) byliśmy naprawdę mocni, szybsi niż rok temu. Zobaczymy jak będzie. Z pewnością znowu chciałbym być na podium w Phillip Island. Chiałbym wygrać, ale sądzę, że to będzie trudniejsze niż rok temu.” – zakończył.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Źródło: motorsport.com

 

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarzy 30

  1. Oj Cal, bujać to my, ale nie nas:)

  2. Puszczać nie będzie, bo MM będzie daleko przed nim :D

  3. „Nie wiem, czy jest jakikolwiek zawodnik w tych mistrzostwach, który chciałby, aby coś mu „podarowano”.
    Ciekawe jak to interpetuje Lorenzo który został mistrzem dzięki właśnie MM (Odnosze się do wcześniejszych lat)

    • Ja myslę, że Lorenzo wygrał w 2015 dzięki sobie – jeździł tak szybko i tak mądrze jak to było możliwie. Rossi jeździł szybciej niż było to możliwe (Assen? ;)), i chciał być czasem mądrzejszy niż sytuacja tego wymagała – nie będę już wracać do tamtych chwil – i wdał się w konflikt. Jeśli chcemy szybciej dojechać do mety, to róbmy najlepsze czasy, skupmy się na sobie i wyniku, a nie na innych rzeczach / zawodnikach – Lorenzo to robił, Rossi nie, Lorenzo został mistrzem, Rossi nie.

    • @ja widzę że pomyślałeś dokładnie o tym samym co ja. A ponieważ pamiętam że Lorenzo wypowiadał się na ten temat, postanowiłem trochę pogrzebać. I udało mi się dogrzebać do tamtej wypowiedzi. ”W rozmowie z kanałem Movistar, na krótko po wyścigu, Lorenzo przyznawał na gorąco, że jego zdaniem hiszpańska narodowość pomogła mu w wyścigu. O Marquezie i Pedrosie mówił: „Wiedzieli, w co muszę zagrać. Fakt, że są Hiszpanami mi pomógł. Pomógł, bo w innym rodzaju wyścigu pewnie by mnie zaatakowali, co nie miało miejsca tym razem.” Tymi słowami #99 podsycił tylko oskarżenia, że Marquez nie chciał go atakować.

      „Jeśli Valentino byłby na moim miejscu, a za nim jechali Włosi, zrobiliby dokładnie to samo. Tytuł musiał pozostać w Hiszpanii.” – dodał Lorenzo.” Potem co prawda spece od PR szpneli mu że strzelił sobie w stopę tą wypowiedzią i próbował to odkręcać. Ale i tak wszyscy widzieliśmy jak było. Dla zainteresowanych link do całości https://motogp.pl/motogp/lorenzo-bylem-lepszy-niz-rossi-w-kluczowych-statystykach/58806/

      • Dokładnie Przecież Dani dojechał za MM który 'asekurował’ Lorenzo kilka kółek Ale gdy tylko Dani wyprzedził MM to odpowiedź MM była od razu bo gdyby wyprzedził Lorenzo to po tytule przecież
        Co jak co ale VR dał popis w tamtym wyścigu mimo że nie dał rady

      • Ciągle jeden wałkowany temat MM asekurującego Lorenzo przyprawia mnie o obrzydzenie. Ludzie, czy Wy jesteście na tyle egoistami, że zrobilibyście coś innego i jest to wam dziwne????
        Pomyślcie logicznie, jedziecie za kumplem polakiem, możecie go albo objechać i wygrać co wam nic nie daje zupełnie, a cały cykl wygra niemiec, albo grzecznie jechać za kumplem i tytuł trafia dla Polski?
        Nie wiem jak wy, ale wolałbym przyczynić się do szczęścia rodaka i narodu niż wroga, i chyba 90 procent ludzi to samo. Do tego Marek mógł się odegrać Rossiemu za słowne ataki na konferencji, wojenkę psychologiczną i kopniaka na torze hehehe :)

        Domyślam się że Rossi żałuje że zaczął wówczas cały ten bajzel. Był najbliżej tytułu w ostatnich latach dzięki świetnej jeździe cały sezon.

      • WOLF – ale Folgera i Bradla to Ty szanuj :D

      • Witam. Moto GP oglądam od 3-4 lat i doskonale pamiętam sytuacje Lorenzo z 2015r. Tyle czasu czytałem co piszą bardziej obyci w temacie koledzy ale i mnie się już z wałkował ten temat… ;)

        „Pomyślcie logicznie, jedziecie za kumplem polakiem, możecie go albo objechać i wygrać co wam nic nie daje zupełnie, a cały cykl wygra niemiec, albo grzecznie jechać za kumplem i tytuł trafia dla Polski?
        Nie wiem jak wy, ale wolałbym przyczynić się do szczęścia rodaka i narodu niż wroga, i chyba 90 procent ludzi to samo. ….”

        I ja bym nie ciągnął choć być może zapaś MM uwczas miał ;))

      • WOLF Twoja odpowiedź może i nawet nie byłaby pozbawiona sensu, gdyby nie kilka drobnych nieścisłości. Po pierwsze Marqez i Lorenzo nie są i nigdy nie byli kumplami. Po drugie Marqez nie zrobił temu żeby pomóc Lorkowi, tylko po to aby dopiec Rossiemu i łatwiej ewentualnie móc wyrównać jego rekordy. Po trzecie na pewno nie rozbił tego żeby zadowolić rodaków, bo nawet w Hiszpanii to #46 jest zdecydowanie popularniejszy niż #99 i bardziej by się cieszyli z jego tytułu.

        Motogp to nie jest kolarstwo, żeby wszyscy pracowali na sukces lidera, to sport bardzo indywidualny i tu każdy robi (a przynajmniej powinien) na siebie. A to co Marc wtedy odwalił było wypaczeniem wszystkich idei i zasad jakimi ten sport powinien się kierować.

        No cóż ja wolałbym jednak robić jak najlepiej to co robić powinienem i móc potem spokojnie patrzeć w lustro. Ale jak widać każdy ma inne priorytety w życiu.

        A skoro czujesz obrzydzenie to mam dla Ciebie dwie rady. Możesz albo przestać czytać komentarze, a jeśli nie, to sugeruję się jednak przyzwyczaić. Bo to co Marucha wtedy odwalił zostawiło po sobie taki smród, że niemal od początku było wiadome że ludzie przy różnych okazjach będą to wyciągać. Po prostu wydarzenie bez precedensu i to w tym bardzo, bardzo negatywnym sensie.

      • @El Diablo – myslę, że się mylisz się mój drogi, bo największy smród zostawił Rossi tym zagraniem:
        https://www.youtube.com/watch?v=T87OOnQulCk

        I to jest totalnie, zupełnie bez precedensu zagranie – jakbyś widział w tym to, co widzi część obserwatorów, a nie to co widzi druga część obserwatorów, to zrozumiał byś również motywacje Marqueza w ostatnim wyścigu 2015 – bez tego siedzisz w tym w czym siedzisz, a siedzisz tam bo przyjąłeś dogmat Koscioła Valentyńskiego i nie widzisz w tym zagraniu nic szczególnego. Ten kto widzi, widzi również motywacje, która może się komuś nie podobać, ale zważywszy na kontekst, nie ma tam żadnego smrodu, ale trzeba go dostrzec mój drogi, czego Ci życzę.

        PS spójrz sobie na powtórkę z lotu ptaka – jak nic nie zobaczysz podejrzanego, tzn nie mamy o czym rozmawiać i każdy zostanie w swoim gnieździe wysiadując swoje koncepcje i przekazując je dalej.

      • PS2 – pamiętaj też proszę, że my, nie mający dostępu do danych, możemy się przepychać. Ja Ci pokażę czarne, a Ty powiesz, że na Twoim monitorze czarne to nie jest… Jednak to co zrobił Rossi, zostało ocenione i został za to ukarany, a to co zrobił Marquez, było w ramach zawodów motocyklowych – morał? Jesteś inteligentny, nie muszę chyba rozbijać na drobne, byś stwierdził, że zwolennicy Dogmatu, o którym mowa powyżej nie mają racji, a zwolennicy obozu przeciwnego, którzy ocenili zachowanie Rossiego jako obrzydliwe, mają rację – zgodnie z najwyższym możliwym sposobem oceniania tych sytuacji, przez najlepiej przysposobionych i najlepiej przystosowanych do oceny tych sytuacji, którzy mieli wszelkie dane i podgląd tych zdarzeń na poziomie, do którego my nie będziemy nigdy mieli.

      • Ah lukasso, wiedziałem że Twoja kobieca natura karze Ci zabrać głos i oczywiście nie zgodzić się ze mną ;). A jest tak dlatego, że skoro ja ja wyznaję dogmat kościoła Valnetyńskiego, to Ty zdecydowanie należysz do sekty Marcowskiej. A jak wiadomo, kościół i sekta różnią się jedynie ilością wiernych :). Nie spodziewałem się jedynie że będziesz próbował stosować ciosy poniżej pasa, ale jak widać bierzesz od swojego idola wszystko co ”najlepsze”. Obejrzałem sobie wideło które nam podesłałeś i muszę przyznać, że naprawdę wspaniale komponuje się ono z Twoją teorią. Wielka szkoda tylko że zamiast przytoczyć nam ”cały rozdział” podrzucasz jedynie ”zdanie wyciągnięte z kontekstu” tak aby pasowało ono do Twojego światopoglądu. Bo gdybyśmy tak popatrzyli sobie na to, co działo się wcześniej. To zobaczylibyśmy byśmy bardzo ładnie i wyraźnie, że tak jak w Walencji Marc jechał przeciwko Vale, a robił to nie atakując Jorge i broniąc go przed Danim. Tak w Malezji Marqez jechał przeciwko Rossiemu, właśnie dlatego że atakował jak oszalały a następnie odpuszczał pozwalając na kontratak. Tak więc wybacz, ale mimo że Rossi zachował się tu nieładnie, to jednak Marc sam go do tego sprowokował, więc dostał to o co się prosił.

      • Widzę, że musiałeś sobie ulżyć… Moja kobieca intuicja podpowiada mi, że pokazałem najbardziej obrzydliwe zachowanie w MotoGp, przynajmniej odkąd pamiętam – jakie to musi być uczucie mówienie o niewyprzedzaniu jakiegoś zawodnika najbardziej obrzydliwym zachowaniem w MGP? Lepiej zmień Boga, ten Ci nie służy… Odkąd MotoGp to warcaby, a nie szachy, że bicie jest przymusowe? Nie wiem czy do końca rozumiesz te rozgrywki, ale powiem Ci, że zawodnicy z wielu powodów się nie wyprzedzają, chyba, ze mają coś ekstra do zyskania, to wtedy próbują – czy Marquez miał coś do zyskania wyprzedzając Lorenzo w Walencji 2015? Czy widziałeś, że 93 wielokrotnie dojeżdżał na drugim miejscu (lub na innych), nie chcąc atakować np pierwszego zawodnika, bo mu się to nie opłacało (np w tym sezonie, w poprzednich)? Czy uważasz, ze to jest obrzydliwe? Czy uważasz, że obrzydliwe jest, że zawodnicy myślą i kalkulują podczas wyścigu, a nie na siłę pchają się do przodu i za wszelką cenę próbują się wyprzedzać?

        Rossi zachował się nie ładnie na tym filmiku???

        Marquez ma prawo wyprzedzać kogo chce i kiedy chce, tak jak ma prawo to robić Rossi, Pedrosa i cała reszta – jeśli uważasz, że nie mogą, to znów jesteś w błędzie, no przykro mi.

        A jeśli uważasz, że Marquez powinien był w Walencji dogonić Lorenzo i go wyprzedzać, bo zrobiłby Ci dobrze, to pamiętaj, że on dla Ciebie nie jeździ, więc zmień obiekt zainteresowań i skup się na tym, który nie jest w stanie wygrywać, a nie na tym, który uważasz, że powinien wygrywać dla Ciebie, by ten, który nie może wygrywać mógł wygrać.

        Wiesz co jest obrzydliwe? Szukanie winnych i obrzucanie ich błotem, właściwie tylko dlatego, że Wasz Bóg jest niewydolny i w normalnej walce nie jest w stanie pokonać młodego chłopaka, który w sumie od niedawna ściga się w MotoGp, dlatego to co zrobił jest obrzydliwe, bo… de facto to Wielki Marquez nie dał tytułu samemu Rossiemu w 2015

        – jeśli chciałbyś, żeby Marq dał tytuł Rossiemu w 2015 roku, to może napiszmy jakąś petycje do Marqueza, niech się zlituje nad Rossim, i da mu jakiś tytuł, niech przestanie być w końcu obrzydliwą kreaturą…

      • @el-diablo Tak jak nie zawsze zgadzam się z @lukasso, tak tutaj muszę mu przyznać 100% racji. Rossi zachował się jak ostatni buc na torze i nic tego nie usprawiedliwia. A co do Marqueza – jakie miał powody to sobie możesz gdybać, ale do momentu, kiedy wszystko jest w zgodzie z przepisami to sorry Vinetou – nie ma, że boli. Marquez kalkuluje bardzo – widać to w wyścigach, kiedy zwyczajnie nie ma tempa – więc nie próbuje jak wariat. A tutaj? Nawet jak sobie panowie chcieli coś udowodnić to jednak Rossi udowodnił swoim zachowaniem dobitniej – kim jest. W moich oczach stracił niesamowicie.
        Tak naprawdę to w karierze Rossiego niewielu było zawodników równie szybkich jak on czy wręcz szybszych. Ale z pewnością nie było większego „cwaniaka” na torze – w sensie walki na centymetry, w ostatnim zakręcie, często „na granicy”. Oczywiście wielu jego przeciwników się obrażało (Biaggi, Gibernau, Stoner etc.), ale ogólny wydźwięk był mniej więcej taki jak kiedyś sam VR powiedział „this is racing”. No i właśnie to powinno wtedy #46 przyświecać – chce wyprzedzić, kto mu bronił? A że trafił na równego sobie w gierkach na torze, to nie wytrzymał. Ot i cała historia.

      • lukasso Ty jak zawsze wywracasz kota ogonem byle tylko było na Twoim. Ale niestety świat tak nie działa. Rozumiem że gdybyśmy wzięli sobie za przykład jakiś mecz piłki kopanej i sytuacja wyglądałaby podobnie. Czyli jeden zawodnik odbiera drugiemu piłkę na granicy faulu, po czym mu ją oddaje i tak w koło macieju (Malezja). Lub też jedna drużyna cały czas znajduje się pod bramką drugiej, jednak zamiast starać się wbić bramkę, to przez cały czas tylko sobie podają jeden do drugiego (Walencja). To również nie widziałbyś w tym nic złego, bo przecież wszystko odbywa się w granicach regulaminu? Przypominam Ci tylko że tak jak część z nas codziennie odbija katę w fabryce, inni chodzą co rano do biura, a jeszcze inni wykonują jakieś inne zawody. Tak Marc, Vale i reszta ferajny ścigają się na motocyklach. Czyli że jest to praca którą oni wykonują, trochę inna niż większości ludzi, ale zasady są te same. Każdy powinien wykonywać swoją pracę najlepiej jak potrafi i żadne sympatie czy antypatie nie mają tu nic do rzeczy, bo nie za sympatie bierze się pieniądze. I tak jak na jakość mojej pracy nie ma wpływu to czy akurat lubię (lub nie) mój team i przełożonego. Tak samo każdy zawodnik powinien jechać zawsze najlepiej jak potrafi. A Marc tego nie zrobił, przez co całkowicie wypaczył końcowy wynik. I powiem Ci że gdyby sytuacja była odwrotna, to do Rossiego miałbym dokładnie takie same pretensje i zdecydowanie wypisałbym się z jego kościoła.

        I jeszcze co do sytuacji z Malezji którą przytaczasz, to proponuję Ci zdjąć pomarańczowe okulary z mrówczymi czułkami, a dostrzeżesz że wyglądało to mniej więcej tak. https://www.youtube.com/watch?v=-H_eutBXkvE różnica wieku bohaterów dokładnie oddaje kto jest kim.

      • @El Diablo, jeśli chcę Ci pokazać pyszczek kota, a jest od Ciebie odwrócony, to odwracam kota pyszczkiem do Ciebie, byś się przestał patrzeć tam, gdzie nie trzeba.

        https://www.vidio.com/watch/174601-full-race-motogp-2015-round-17-sepang-malaysia

        Np taki filmik jak wyżej – do 14:06 możesz sobie obejrzeć, i powiedzieć mi, gdzie Marquez wyszedł poza granice, że stało się dla Ciebie to obrzydliwe, zupełnie obok czegoś najbardziej obrzydliwego i zupełnie bez precedensu, pewnie w historii MGP?
        – (Wiesz, że musimy załatwić Ci jakieś egzorcyzmy, bo… nie chcemy Cię stracić, zależy nam na Tobie El Diablo, naprawdę.) –

        No ja podpowiem, jak Rossi pierwszy raz wyprzedził Marqa, to 93 nie mógł go od razu złapać, chwile naciskał i naciskał… Nie wiem skąd, przy tak kiepawym sezonie Marca, gdzie przegrał mastera, ludzie z obozu 46 przypisują mu nadzwyczajne umiejętnosci, bycia szybszym niż inni, rozdawania tytułów…
        – Fuck, to co ciapy same tam jeżdżą, skoro wszystko dyktuje jakiś młokos? Rossi nie wie gdzie jest manetka gazu? No raczej wie, więc skoro był na tyle wolny, że nie był w stanie odjechać MM, to musiał się z nim chrzanić na łokcie, tak, można powiedzieć, że MM wyzwał Rossiego na męską, motocyklową walkę, którą Rossi de facto przegrał i nie wytrzymał i zachował się jak zwykły buc, jak już powiedział kolega @Pbr. + Wiadome było, że temperatura jest tak wysoka, że MM nie odpusci Rossiemu, że za nic nie da Rossiemu przyjechać przed nim i będzie się odgrywał, ripostował etc – MM to nie Pedrosa, tak dla przypomnienia. Walka największych rywali, bardzo się nie lubiących, raczej nie będzie wyglądała inaczej – to też powinieneś wiedzieć.

        Co do blokowania innych zawodników, to ja blokowanie innych widziałem, wiele razy, w F1, WTCC, i innych seriach – kiedyś byłem bardzo wkręcony w sporty motorowe, i widywałem rzeczy dobitne, gdzie jeden blokował całą stawkę, a drugi leciał po zwycięstwo – takie rozwiązania są słabe, ale były w sportach motorowych i będą.
        Ba, w MotoGp też blokują szybszych zawodników, nawet gdy nie iskrzy między rywalami, zajeżdżają im drogę, jeżdżą slalomem, wypychają na pobocze etc

        PS Zarzucasz mi w poprzedniej wypowiedzi, że wrzucam filmik z Obrotówką Rossiego, nie uwzględniając kontekstu, że wrzucam kartkę, czy rozdział, a powinienem streścić książę – no, to Ty wrzuciłeś opowieść o obrzydliwym zachowaniu MM, niczego nie uwzględniając, żadnej motywacji z jego strony, wojny miedzy nimi etc, więc rada taka, zacznij od siebie lub czytaj całą książkę, a nie tylko leżące Ci rozdziały – ja akurat oglądałem cały sezon i wiem, jak się to rozpoczęło, jak rosło i do czego urosło.

        PS2 Filmik, który przesłałeś bardzo mi się podoba, takiego front kicka nie powstydziłby się nawet Fabicio Werdum, ale przypominam, to nie ten sport – tak jak kończą Ci się argumenty i lecisz z łapami do kogoś, to…

      • @el diablo ,, (…) niestety świat tak nie działa”… no właśnie. Mówisz, żeby @lukasso zdjął okulary z czułkami… Ja ci radzę, żebyś zdjął okulary (nie te żółte, bo do tego rodzaju okularów każdy ma tu prawo i to jest fajne) ale te różowe, które za bardzo idealizują ci świat. Od dawna sport nie jest czysty, w sumie to nawet nie odważę się powiedzieć, że był czysty od początku swojego istnienia (http://siatka.org/pokaz/2010-10-11-matematyka-w-siatkowce-czyli-wloskie-mistrzostwa-swiata/ to taki przykład, który mi się przypomniał), gdyby było inaczej, nie mielibyśmy nagrody fair play. ,,Każdy powinien wykonywać swoją pracę najlepiej jak potrafi i żadne sympatie czy antypatie nie mają tu nic do rzeczy, bo nie za sympatie bierze się pieniądze”. Takie wnioski to są na poziomie szkoły podstawowej, kiedy się wie mniej więcej, jak świat powinien wyglądać, ale nie bardzo się jeszcze wie, jak wygląda naprawdę. I właśnie pieniądze/ żądza władzy/splendorów/ chęć zemsty rządzą tym światem i sportem też, niestety. Twój filmik obrazuje sytuację, ale jest trochę jak 1 puzel z 100- widzisz co na nim jest, ale pojęcia o całości to ci nie da. Możesz gdybać owszem, ale gdybać. Żeby ten obraz ogarnąć, trzeba obejrzeć sobie kilka wyścigów, albo i wszystkie, z sezonu 2015. Aha, i koniecznie konferencję przed GP Malezji, a zwłaszcza wypowiedź Rossiego, od której się owo szambo zaczęło, a Vale popełnił chyba największy błąd w karierze wyścigowej. Ja sensu tej wypowiedzi i podstaw nie czaję (chyba, że wchodzimy w obrzydliwy styl traktowania przeciwników i snucia teorii przez Valentino poza torem). I odczuwam po prostu satysfakcję, że tym razem nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka. Bo dla mnie po tej konferencji, 10 tytuł przestał się należeć Rossiemu jak psu kość. I owszem, wiem, że wg Twoich założeń powinnam załamać ręce nad tym, jak to obaj wytarli zabłocone nogi w piękne idee sportu, ale niestety i oni są ludźmi, i ja, więc ideałów nie ma i trzeba żyć dalej. Ideały są, ale nie na tym świecie. Więc skoro taki smród się ciągnie, to może trzeba przestać oglądać MotoGp? Bo Vale odejdzie, a syf MM i JL jeszcze kilka lat zostanie…

      • El Diablo – myślę, że ten filmik lepiej obrazuje, kto jak się zachował i kto jest kim:
        https://www.youtube.com/watch?v=V7KwpWUQ-hA

      • I obejrzyj sobie gdzieś do 1:40 i postaraj się posłuchać co mówią komentatorzy o tym co zrobił ten kolo….
        Szukasz sytuacji bez precedensu? To masz taką w boksie na filmiku wyzej.
        W MotoGp? Masz kilka wiadomosci wcześniej…

      • lukasso, obejrzałem, posłuchałem i przyznaję przekonałeś mnie. Zachowanie Marqeza było dokładnie tak samo paskudne jak ten cios bez rękawicy. Cieszę się że przynajmniej w tej kwestii znaleźliśmy porozumienie :) . A co do książek, rozdziałów i wycinania z kontekstu. Określ się proszę co uważasz za początek? bo domyślam się jedynie że rozchodzi się o którąś z sytuacji przytoczonych przez corridę. Więc jeśli za początek uznamy konferencję prasową przed GP Malezji, to przyznaję że sam przecierałem oczy (i uszy) ze zdumienia co ten Rossi tam za głupoty wygaduje. I w tym przypadku wina rozkłada się tak mniej więcej w proporcjach 80% po stronie Marca i 20% po stronie Vale. Bo czymże jest głupie gadanie przeciwko tak chamskiemu zachowaniu. Jeśli zaś uznamy za takowy sytuację z Assen, to proporcje zmienią nam się już na 93% ;) winy Marqeza do 7% winy Rossiego. Na całe szczęście (moje) lub nieszczęście (Twoje/Wasze) mam wykupioną subskrybcję na motogp.com, więc do wszystkich rund mogę sobie wracać w każdej chwili i nie muszę się zdawać jedynie na własną pamięć. Fajnie że zauważyłeś że jak Rossi wyprzedził Marqeza, to ten drugi przez chwilę miał problem żeby go złapać. Szkoda że nie zauważyłeś (przemilczałeś?) że zanim to się stało tempo Marca spadło o blisko 2sek. i to bez wyraźnego powodu w postaci jakiegoś większego błędu. a potem to już tylko widać Jak Rossi się meczy a Marqez się bawi.

  4. Tzn Honda nie musi robić żadnych team orders, w przeciwieństwie do Yamahy – MM jest jak rozpędzony pociąg i właściwie cały czas jest z przodu, Cal w tym sezonie raczej cały czas jest z tyłu, a w końcówce nie widzę zbytnio szans, by Cal wygrywał z MM, więc to zwykła odpowiedź na zwykłe pytanie w tej fazie zawodów – choć Cal zazwyczaj mówi to co mów Cal, a nie to jak wygląda rzeczywistość, tak w tym przypadku udało się zachować (pewnie przez przypadek) spójność jego wypowiedzi z tym jak jest.

    • Tak ,MM jest z przodu i nie wygląda na to żeby Cal był przed nim Ale nie wziąłeś pod uwagę tego że główny rywal MM Vinales nie umie jechać w deszczu a Cal radzi sobie nieżle w takich warunkach więc sam wiesz co i jak to może być
      ( wymyślcie jakiś skrót do Vinalesa, może MV ? )

  5. ’WOLF’ dobrze pisze ,właściwie tak jak było i jakby postąpiło wielu z nas (o ile nie każdy)

  6. ja i WOLF, tak tylko ile w tym sportu? Ja takiego nie mam przyjemności oglądać

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
169 zapytań w 2,183 sek