Home / MotoGP / Dovi: Nie chcę powtarzać tego samego co rok temu

Dovi: Nie chcę powtarzać tego samego co rok temu

Andrea Dovizioso

Sezon 2014 jest drugim dla Andrei Dovizioso w barwach Ducati i podobnie jak poprzedni, bardzo trudnym. Bo chociaż Włoch stał w tym roku na podium przy okazji rundy w Austin, był to bardziej wynik szczęścia aniżeli dobrej dyspozycji. I choć i on, i jego zespół, i nowy szef teamu Gigi Dall’Igna robią co mogą, włoski producent nadal nie jest w stanie wrócić do dyspozycji sprzed lat. W ekskluzywnym wywiadzie udzielonym motosp.pl Włoch opowiada o obecnym sezonie, o oponach, motocyklu i przyszłości MotoGP.

Swój udział w Motocyklowych Mistrzostwach Świata „Dovi” zaliczył w 2001 roku, od startu z dziką kartą w Grand Prix Włoch, by w kolejnym sezonie zadebiutować już na pełen etat w klasie 125cc. Zaledwie dwa lata później Włoch sięgnął po upragniony tytuł mistrzowski najmniejszej z kategorii, następnie przenosząc się do klasy 250cc. Walcząc z późniejszym dwukrotnym mistrzem „ćwierćlitrówek”, Jorge Lorenzo, Andrea musiał zadowolić się dwoma tytułami v-ce mistrza świata oraz trzecim miejscem w tabeli generalnej. Solidna jazda i wierność Hondzie zaowocowała awansem do MotoGP na starcie sezonu 2008, a od tego czasu Dovizioso jest jednym z najbardziej pracowitych zawodników.

Lata mijały, a obecnie 28-latek z Forli nie był w stanie znacząco włączyć się do walki o tytuł mistrzowski, nawet w fabrycznym zespole Repsol Honda. W barwach tej ekipy sięgnął po trzecie miejsce w tabeli generalnej roku 2011 i to póki co jego największe osiągnięcie w MotoGP, poza wygraniem Grand Prix Wielkiej Brytanii 2009. Nie było jednak opcji pozostania w tym zespole na kolejny rok. Jeszcze w 2010 roku Repsol Honda podpisała umowę z Casey’em Stonerem, który w 2011 miał dołączyć do – mającego wówczas kontrakt – Daniego Pedrosy. Włoch jednak nie miał zamiaru rezygnować z posady, którą gwarantowano mu na rok 2011 w przypadku, gdy w połowie sezonu 2010 będzie co najmniej piąty w tabeli. „Dovizioso” warunek spełnił i wymusił wręcz na ekipie wystawienie trzech motocykli w 2011 roku.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Na 2012 przeniósł się on do satelickiego zespołu Yamahy, prowadzonego przez Herve Poncharala francuskiego Tech3. Regularne finisze na podium i walka o lokaty w czołówce, w obliczu powrotu do Yamahy Valentino Rossiego, nie dały Andrei miejsca w fabrycznym zespole japońskiego producenta. Przeszedł zatem do Ducati i zajął niejako miejsce swojego bardziej utytułowanego rodaka. Zarówno sezon 2013 jak i początek 2014 nie przyniosły pasma sukcesów Dovizioso, za co odpowiedzialny jest mało konkurencyjny motocykl. Poprzedni rok to ósme miejsce Andrei w tabeli generalnej, a w tym – na chwilę obecną – jest piąty, mając na koncie jeden finisz na podium. Nie pomaga nawet to, iż Ducati startuje w kategorii „Open”, która pozwala im – jako, że nie wywalczyli w ostatnim sezonie zwycięstwa – na rozwój motocykla w trakcie sezonu, korzystanie z większego zbiornika paliwa oraz bardziej miękkich opon.

Jak zmienił się twój motocykl względem poprzedniego sezonu?
Trochę, jeśli mam być szczery. Niestety nie tak bardzo, jak byśmy tego chcieli. Prawda jest taka, że nie mieliśmy wystarczająco dużo czasu, by zmienić wszystko, co chcieliśmy. Gigi Dall’Igna musi wszystko zrozumieć, zanim dostarczy nowy motocykl, a to wymaga czasu. Nie chcę powtarzać tego, co powtarzane było przez ostatnie trzy lata. Prawda jest jednak taka, że bardzo cieszy nas przyjście do zespołu Gigiego, wszystkim dobrze się z nim pracuje. Co prawda nigdy wcześniej nie miałem takiej możliwości, ale jestem bardzo zadowolony z jego podejścia i tego, co dotychczas zmienił w zespole. Dzięki niemu jesteśmy bliżej czołówki, ale jednocześnie nie jesteśmy na odpowiednim poziomie, by walczyć o podium. Tak jak w Austin, gdzie nie mieliśmy tempa na to, by powalczyć o „pudło”, ale udało się. Daliśmy z siebie wszystko i byliśmy w stanie wykorzystać problemy rywali. W zeszłym roku, nawet w takiej sytuacji, nie byłoby to możliwe. Co do motocykla, to poprawił się na hamowaniach. Dodatkowo, w pierwszej fazie przyspieszenia możemy lepiej wykorzystywać moc. Myślę, że te poprawa tych dwóch aspektów dała nam możliwość zmniejszenia straty.

Andrea Dovizioso

Co zatem stanowi obecnie największy problem z motocyklem?
To samo co rok temu, co w przeszłości. Zachowanie w zakrętach. Nie byliśmy w stanie tego zmienić, ponieważ to, co poprawiliśmy w motocyklu, nie mogło pomóc w tym obszarze, ale wiedzieliśmy to. Wierzę, że to nasz największy problem i jeśli tylko uda nam się go rozwiązać, będziemy znów walczyć w czołówce.

Na kiedy spodziewasz się jakiś większych zmian w motocyklu?
Dokładnie nie wiem, inżynierowie bardzo ciężko pracują. Spodziewam się nowych części w ciągu roku. Obawiam się jednak, że większe zmiany zobaczymy dopiero na koniec sezonu, w Walencji. Najprawdopodobniej będziemy tam mieli nowy silnik, gdyż w trakcie sezonu nie ma czasu na tworzenie nowej jednostki napędowej. Potrzebujemy czasu, ale taka jest prawda i wiedzieliśmy to. Od czasu zimowych testów widzę jednak światełko w tunelu. Nie jest łatwo, gdy jesteś na torze i nie jesteś w stanie walczyć w czołówce. Raz jeszcze podkreślę, że udało nam się zrobić krok naprzód i poprawić motocykl.

Spodziewasz się walki w tym roku walki o podium w normalnych warunkach?
Może się tak zdarzyć, na niektórych torach i w odpowiedniej sytuacji. Prawda jest taka, że obecnie nie mamy tempa, by rozpoczynać weekend z przekonaniem, że powalczymy o podium.

Czy liczyłeś na to, że tak szybko po przyjściu Dall’Igni do zespołu, będziesz w stanie stanąć na podium?
Oczywiście, że nie. Od czasu, gdy Gigi dołączył do zespołu nasza sytuacja się poprawiła, ale nie spodziewaliśmy się podium. Nawet przed wyścigiem w Austin, gdzie dodatkowo byłem chory, nie przypuszczaliśmy, że możemy finiszować na trzecim miejscu.

Andrea Dovizioso

A jak pracuje ci się z Calem Crutchlowem?
Cieszę się, że mam go za team-partnera. Zawsze dobrze mi się z nim pracowało, dobrze się dogadujemy. Nie zmienia to nic w rozwoju motocykla. Znamy nasze limity i Cal jest kolejnym zawodnikiem, który mówi o naszych problemach. Cieszę się, że możemy razem rywalizować, bo daje nam to większą motywację w trakcie treningów i wyścigów.

Co sądzisz o całych przepisach związanych z przypisaniem Ducati do kategorii „Open”?
Tak naprawdę niewiele to zmienia. Wielu sądzi, że tak jest, ale to nieprawda. Jesteśmy szybsi, bo poprawiliśmy motocykl, ale nie wynika to ze standardowej elektroniki, większego zbiornika paliwa, albo bardziej miękkich tylnych opon, których i tak nie jesteśmy w stanie używać w trakcie wyścigu. Mamy tylko więcej litrów paliwa, ale jeśli porozmawiasz z inżynierami, czy naszymi rywalami, powiedzą to samo: to nie jest wielka przewaga. Nie zyskujemy wiele, a tak naprawdę zdecydowaliśmy się podążać drogą „Open”, ponieważ pozwala nam to rozwijać silnik w trakcie sezonu. Na początku roku zdecydowaliśmy się podążać drogą „Open”, ale po zmianie przepisów, choć korzystamy z przywilejów tej kategorii, dalej uznawani jesteśmy jako zespół fabryczny. Dzięki temu jesteśmy w stanie odbywać więcej testów zimą i rozwijać silnik, na czym nam zależało. To nieprawda, gdy ludzie – i niektórzy kibice – myślą, że przepisy dają nam przewagę.

Większa ilość finiszów na podium sprawi, że stracicie nieco na przywilejach. Będziecie mogli wykorzystywać 22.5 litra paliwa na wyścig, zamiast 24. Czy to coś zmieni?
Sądzę, że może uda się wywalczyć więcej podiów, ale i tak nie zmieni to wiele w naszej dyspozycji. Tak jak mówiłem, to nie przepisy dają nam możliwość zmniejszenia straty do czołówki.

Co sądzisz o Bridgestone opuszczającym MotoGP po 2015 roku, jako jedyny dostawca opon, na rzecz Michelina?
Moment, gdy mamy jednego dostawcę opon ma swoje zalety i wady. Wiadomo, że każdy jest w tym momencie w takiej samej sytuacji i nikt nie ma przewagi. Z drugiej jednak strony musisz zbudować motocykl pod opony, a nie odwrotnie. Problem pojawia się, gdy zaczniesz podążać w złym kierunku, bo dojdziesz do ślepego zaułka. A wtedy zmienienie wszystkiego nie jest łatwe.

Andrea Dovizioso

Czy zatem, gdyby nie byłoby zasady jednego dostawcy opon, Ducati byłoby w lepszej sytuacji?
Nie mam pojęcia. Sądzę, że tak, ponieważ mogłoby to wyeliminować część naszych problemów. Jednocześnie jednak to samo mogłoby się stać w przypadku naszych rywali, więc trudno przewidywać.

Jak widzisz przyszłość MotoGP, z wieloma zmianami w 2016 roku?
Nikt tego nie wie. Możemy jedynie przewidywać. Zasady będą równiejsze dla wszystkich, ale jak to będzie wyglądało z punktu widzenia elektroniki – nie wiadomo. Honda, Yamaha i Ducati razem będą tworzyć oprogramowanie, ale nikt nie wie co z tego wyjdzie. To ogromny znak zapytania. Poza tym, myślę, że niewiele się zmieni w rozkładzie sił.

Gdybyś miał możliwość zmienienia czegokolwiek w przepisach MotoGP, co by to było?
Chciałbym mieć mniej elektroniki. Okay, zaawansowana elektronika z jednej strony jest dobra, mamy mnie wywrotek i kontuzji. Ogólnie to dobre w kwestii rozwijania motocykli drogowych. Jeżeli jednak mówimy o jeździe na torze, z maszynami jakie mamy, mamy za dużo elektroniki. Nie jesteśmy w stanie w pełni wykorzystać naszych odczuć co do maszyny. W porządku, każdy jest w tej samej sytuacji, ale myślę, że wszyscy chcieliby mieć mniej różnego rodzaju systemów kontrolujących jazdę. Ściganie, kontrola nad motocyklem byłaby trudniejsza, ale byłoby efektowniej i bardziej decydowałyby umiejętności zawodników.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Jak widzisz przyszłość Włochów w Motocyklowych Mistrzostwach Świata?
Myślę, że jest coraz lepiej. Już teraz młodzi zawodnicy są szybcy w Moto3 i mogą być konkurencyjni w przyszłości. Oczywiście nie mamy takiego zaplecza jak Hiszpanie, ale sądzę, że w przyszłości zobaczymy ich w czołówce.

I na koniec: jakiś pomysł jak pokonać Marca Marqueza?
(śmiech) Nie. Sądzę, że nikt nie ma pojęcia, jak można to zrobić.

Andrea Dovizioso

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

komentarzy 5

  1. Bardzo fajny tekst.
    Jednak Dovi chyba odrobinę się pogubił w swojej frustracji związanej z obecną sytuacją.
    „Dzięki temu jesteśmy w stanie odbywać więcej testów zimą i rozwijać silnik, na czym nam zależało. (do tego dochodzą jeszcze mimo wszystko opony) .To nieprawda, gdy ludzie – i niektórzy kibice – myślą, że przepisy dają nam przewagę.”
    To jest przewaga, czarno na białym. Problem w tym, że Ducati nie jest w stanie z niej skorzystać w obecnej sytuacji (zachowanie motocykla w zakręcie i zużywanie opon).

    • Doviemu chyba chodziło o przewagę na torze, tak mi się wydaje. Interesujący wywiad, ciekawe czy Dovi zostanie z Ducati na 2015 rok.

      • Z pewnością zostanie w Ducati. Suzuki kusi go, ale oferta Suzuki jest raczej pretekstem do wywalczenia odpowiedniej dla siebie gaży w stajni Ducati =]
        #04 przetestuje nowy motocykl dopiero wtedy, kiedy na kontrakcie zaschnie tusz.

  2. Opony nie stanowią przewagi w sensie rozwoju motocykla a jedynie mają wpływ na osiągnięcie lepszego czasu w danej sesji treningowej.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
149 zapytań w 1,417 sek