Home / MotoGP / Dovizioso poprawia wyniki z nawiązką

Dovizioso poprawia wyniki z nawiązką

Po trzech wyścigach z rzędu ukończonych bez punktów, Andrea Dovizioso idealnie odbił się od dna, zwyciężając w GP Wielkiej Brytanii. Nikt, nawet on sam, nie spodziewał się, że akurat tak potoczą się wczorajsze zmagania.

Zanim rozpoPo trzech wyścigach z rzędu ukończonych bez punktów, Andrea Dovizioso idealnie odbił się od dna, zwyciężając w GP Wielkiej Brytanii. Nikt, nawet on sam, nie spodziewał się, że akurat tak potoczą się wczorajsze zmagania.

Zanim rozpoczął się dziesiąty weekend Grand Prix tego sezonu, Włoch tylko raz finiszował na podium — był trzeci rok temu, w debiutanckim sezonie w satelickiej ekipie Team Scot, a w tegorocznym cyklu Motocyklowych Mistrzostw Świata w zespole HRC trzykrotnie kończył zmagania na czwartym miejscu. „Fantastycznie jest wygrać swój pierwszy wyścig w MotoGP, ponieważ to najlepsza seria na świecie z najlepszymi zawodnikami, więc to zwycięstwo jest świetne,” stwierdził wczoraj „Dovi”, który w przeszłości odniósł po jednym triumfie na Donington Park w klasach 125cc i 250cc. „To ważne także dla mojej pewności siebie po tych ostatnich trzech wyścigach.” Rundy w Holandii i USA Andrea nie ukończył z powodu uślizgów przedniego koła już na początku zmagań. Z kolei w Niemczech musiał wycofać się z rywalizacji, gdy na pięć kółek do końca jego przednia guma nie nadawała się już do dalszej jazdy.

„Jestem bardzo zadowolony z tego wyniku, bowiem warunki były bardzo ciężkie. To były prawie trzy różne wyścigi — najpierw mocna jazda po starcie na jeszcze suchym torze, potem podążanie za Valentino gdy było mokro, a później trzymanie tempa gdy byłem już na przodzie,” komentował dalej #4, który najpierw prowadził na trzecim i czwartym kółku, by po wielu roszadach i upadku Valentino Rossi’ego, znów przewodzić stawce od dwudziestego okrążenia aż do mety. „Jechałem dobrze w każdej sekcji i udało mi się prowadzić w tych bardzo ciężkich warunkach, więc jestem naprawdę usatysfakcjonowany. Kiedy jechałem za Valentino, było całkiem prosto, ponieważ nie jest ciężko jechać za kimś w takich warunkach, gdyż to lider musi osądzić gdzie jest mokro, a gdzie sucho. Ale kiedy się przewrócił, od jego wypadku było jasne, że opony są zimne i przerażało mnie to, bowiem wówczas to ja musiałem nadawać tempo.”

Gdy warunki jeszcze bardziej się pogorszyły, przewaga jaką miał Dovizioso nad drugim i trzecim Randym de Punietem oraz Colinem Edwardsem zmalała z dziesięciu do półtorej sekundy. Włoch jednak utrzymał zimną krew i stał się kolejnym, piątym już zawodnikiem, który wygrał w tym sezonie. „Podczas pięciu ostatnich okrążeń Colin i Randy znacznie zmniejszyli stratę, ale w tamtej chwili byłem ostrożny i nie jechałem na sto procent, ale podczas dwóch ostatnich kółek jechałem tak ostro, jak tylko mogłem. Dzięki temu nie dojechali oni do mnie wystarczająco blisko, by zaatakować,” dodał Włoch. Wczorajsze zwycięstwo 23’latka z Forli było drugim w tym sezonie dla Hondy, po tym jak zespołowy kolega „Dovi’ego” – Dani Pedrosa zwyciężył na torze Laguna Seca. To pierwsza okazja, gdy dwaj różni kierowcy HRC wygrali w jednym sezonie i pierwszy raz, gdy na RC 212V (czyli maszynie o pojemności 800cc), wygrał ktoś inny niż Pedrosa.

„To świetny wynik dla Andrei, który wykonał perfekcyjną robotę w tych niezmiernie ciężkich warunkach, więc gratulacje dla niego i zespołu,” stwierdził kierownik ekipy Repsol Honda – Kazuhiko Yamano. „Na tym sukcesie wszyscy skorzystamy, ale to tylko początek dla Andrei — teraz może być on tylko silniejszy. Zaliczył on ostatnio trudne wyścigi, ale jego tempo i wyniki poprawiają się, więc wraz z teamem zasłużyli na ten rezultat,” dodał Japończyk. Teraz #4 awansował na siódme miejsce w klasyfikacji generalnej, a na swym koncie ma sześćdziesiąt dziewięć punktów.

Drugi zawodnik zespołu Repsol Honda również bardzo dobrze zaczął zmagania. Dani Pedrosa jechał już nawet na drugiej pozycji, jednak im bardziej pogarszały się warunki, tym Hiszpan spadał coraz niżej w klasyfikacji wyścigu. Od jedenastego aż do dwudziestego okrążenia #3 walczył o najniższy stopień podium z Randym de Punietem, z którym ostatecznie przegrał.

„Pierwsze co chciałbym zrobić, to serdecznie pogratulować Andrei jego pierwszego zwycięstwa w MotoGP. Zaliczył on bardzo dobry wyścig od samego startu do mety,” stwierdził 23’latek z Sabadell, którego stosunki z zespołowymi partnerami nigdy nie były najlepsze. Mniej więcej od połowy ubiegłego sezonu jego część garażu i tą należącą wówczas do Nicky’ego Haydena podzieliła ściana, która pomimo odejścia Amerykanina — pozostała. Jak „Złote Dziecko Hondy” wielokrotnie twierdziło, chce się on skupiać wyłącznie na swojej pracy.

Nie ma się więc co dziwić, że Pedrosa był bardzo rozczarowany wynikiem w GP Wielkiej Brytanii. Dopiero dziewiąte miejsce i przegrana z trzema innymi zawodnikami Hondy — w tym z dwoma jeżdżącymi na satelickich RC 212V to nie to, czego oczekiwał. Dani miał nawet nadzieję na powtórzenie swego wyniku z Donington z roku 2006, kiedy to wygrał. „Oczywiście ten rezultat jest rozczarowujący dla mnie i dla zespołu, bowiem byłem szybki przez cały weekend, a w wyścigu nie potrafiłem utrzymać się w czołówce. Na początku jechałem szybko na slickach i byłem w stanie dostosować tempo do warunków. Kiedy zaczęło padać, nie mogłem utrzymać temperatury w moich gumach, więc przyczepność bardzo osłabła. Nie mogłem kontrolować motocykla tak, jak chciałem,” kontynuował Hiszpan, który był najszybszy podczas obu treningów wolnych przed wczorajszym wyścigiem.

„Na starcie byłem pewien swego wyboru ogumienia, ale kiedy zostało dziesięć okrążeń do mety pomyślałem, żeby zjechać do boksu i zmienić motocykl na ten z oponami na deszcz. Jednak nie było warto tracić dwudziestu sekund, ponieważ czasy zawodników na „wetach” były prawie takie same jak nasze,” dodał Dani. Tylko czterech zawodników zdecydowało się zjechać na pit-lane, a byli to ci z dalszej części stawki. Niektórym z nich, ta zmiana wyszła jednak na dobre. Na koniec #3 powiedział, iż: „To był frustrujący wyścig w dziwnych warunkach, ale nadal jesteśmy dość pewni siebie przed następnym weekendem, ponieważ robimy postępy, a ja czuję się coraz lepiej na motocyklu.”

Najbliższą okazję do tego by poprawić swój wynik, lub w przypadku Dovizioso powtórzyć go, duet Repsol Honda będzie miał za niecałe trzy tygodnie w czeskim Brnie. Z pewnością Fanów, także z Polski, u naszych południowych sąsiadów nie zabraknie.

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
140 zapytań w 1,262 sek