Home / MotoGP / Są kary dla Iannone. Cofnięcie na starcie w GP Ameryk

Są kary dla Iannone. Cofnięcie na starcie w GP Ameryk

Andrea Iannone

Są konsekwencje nieodpowiedzialnego ataku Andrei Iannone w ostatnim zakręcie GP Argentyny. Zawodnik Ducati za spowodowanie upadku swojego i Andrei Dovizioso, w GP Ameryk zostanie cofnięty o 3 pola względem kwalifikacji. Otrzymał także jeden punkt karny.

Duet Ducati miał już niemal pewne dwa miejsca na podium wyścigu, gdy Iannone spróbował znaleźć się przed swoim partnerem zespołowym. Zrobił to jednak tak niefortunnie, że obaj wypadli z toru, a na podium awansowali Valentino Rossi i Dani Pedrosa.

Kliknij, aby pominąć reklamy

W uzasadnieniu Dyrekcji Wyścigowej czytamy, że „wyprzedzanie na zawodniku #4 było o wiele zbyt optymistyczne, spowodowało utratę panowania nad maszyną i w konsekwencji kontakt i zderzenie.”

Gdyby nie ten incydent, Andrea Dovizioso były wiceliderem MotoGP po dwóch wyścigach. Andrea Iannone po dwóch upadkach nie ma w tym roku jeszcze ani jednego punktu na koncie.

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarzy 29

  1. Co by nie mówić, ten manewr nie należał do do końca przemyślanych, więc kara w pełni zasłużona. Szkoda tylko że potencjalnie może to negatywnie wpłynąć na widowisko całego wyścigu. Choć wierzę że Maniac da radę się przesunąć w okolice 6-8 miejsca. I mam nadzieję że jeśli na czele nic się nie będzie działo, to realizator nam to pokaże.

  2. Iannone mnie wkurzył straszliwie – ma szczęście, że nie jestem szefem zespołu Ducati, bo bym rozstrzelał! ;)
    Dał ciała strasznie… a Dovi, no cóż, chyba musi się pogdzić z tym, że nie zależnie na czym jeździ, to jego los jest z góry przesądzony – mistrzem MotoGp z takich, czy innych przyczyn zostać nie może ;)

    • Gdybyś był fanem Iannone gadał byś inaczej – wznieś się wyżej – będziesz miał większy widnokrąg.

      • Może Ty się wznieś wyżej i przypomnij sobie, że już tego śp wariata Simoncelliego nie ma z nami. MotoGp to są najlepsze wyścigi na świecie i nie jest to kuźnia samobójców tylko największych talentów. Ci którzy chcą ryzykować życie zapraszamy na wyspę Man. Nie po to się przebudowuje tory i zmienia przepisy, by ktoś miał zginąć. Przez ryzyko w tym sporcie i m.in Marco Simoncelliego, Stoner – jeden z najlepszych – się już nie ściga… To a propos bezpieczeństwa.
        Co do moich sympatii, to fakt, Iannone trochę pokrzyżował moje potrzeby względem tego wyścigu, ale to mało ważne – pomyśl sobie, że ten zespół pracuje na 100%, że każy daje z siebie max, Audi wykłada miliony, żeby sie udało i na zakręt przed końcem wyścigu się udaje, ale Iannone ma swój własny plan, a wie, że wielu sie przewróciło na mokrym i widać, że na ostatnim zakręcie też jest mokro… Iannone dał ciała na maksa, po prostu ;)

      • Oj Lukasso, co tu ci napisac. Jesli Simoncelli dla ciebie to wariat a nie waleczny zawodnik to lepiej zacznij ogladac zawody brydża sportowego lub szachów. Zawody mają właśnie być emocjonujące i niebezpieczne. Posłuchaj a może by tak zrobić: motocykle max. predkosć do 50 km/h, max. 3 zawodnikow na torze (aby kazdy mogl byc na podium), gumowe bandy wzdluz toru i specjalne strefy w ktorych mozna tylko wyprzedzac np. tylko z lewej strony zachowujac 1 m odstep od zawodnika. Lukasso daj sobie spokój i nie bądź „bardziej papieski od Papieża”

      • Jak dla mnie oboje macie rację – i Lukasso, i Kasia.
        Bo z jednej strony trzeba dbać przede wszystkim o bezpieczeństwo (nie chcemy powtórek z Simoncellim, Kato, czy Tomizawą) i to powinno być najważniejsze, ale z drugiej strony, gdyby też karać za wszystkie ostre manewry, czy to udane, czy nie. Nie mielibyśmy tak emocjonującego sezonu 2013 w Moto2 (czy nawet MotoGP), a rok później w Moto3 Miller pewnie musiałby złożyć broń już w Malezji, bo nie „pobawiłby” się z bratem Marqueza :D

        A co do SuperSica – jak zaczął jeździć ostrożniej (oczywiście to pojęcie względne!), to zaczął lepsze rezultaty osiągać, coś w tym musi być ;)

      • Tylko ja nikomu nie odmawiam ostrej jazdy, wręcz przeciwnie – nie zauważyłem, bym pisał coś podobnego… Jak Rossi wypchnął Sete Gibernau w ostatnim zakręcie w Walencji, to było spoko, ostro, może jeszcze bardziej niż teraz, ale tamto miało sens. Dwaj zawodnicy, różnych zespołów którzy walczą ze sobą o tytuł – widać różnicę? Mówię tylko, że tak jak zrobił Iannone się nie robi – to nie była walka o tytuł, a drugi wyścig sezonu, a dla Ducati i Doviego to tylko głupota AI w taki sposób oddać taką świetną pozycję i taką masę punktów + PRowo bardzo słabo wypadli jako ekipa. Teraz szefowie Ducati się tłumaczą – jest z czego…

      • Wybacz, chodziło mi po prostu o to, że ostro nie zawsze znaczy też bezpiecznie :)
        Maniac jeździ jak szalony, bo jest pod presją, bo któryś z zawodników Ducati może wylecieć po sezonie, jeśli faktycznie przyszedby Lorenzo.
        Najgorsze, co może się stać, to gdy jeden zawodnik, po wywrotce, zostanie na asfalcie i zostanie najechany przez kogoś – wiemy, jak to było z SuperSicem i Tomizawą – i tego nie da się przewidzieć :/

  3. A ja myślę, że jeśli w MotoGP są tacy wariaci jak AJ to wówczas mamy widowisko, emocje i jest ciekawiej.
    Pamiętacie Marca Simoncelli – nigdy się nie patyczkował, zawsze chciał wygrać, nikomu nie odpuszczał – i co ? Zawsze tworzył jakieś widowisko. Janone „ustrzelił” kolesia ze swojej ekipy – więc powinna to być wewnętrzna sprawa Ducati. Boję się, żeby przez bardzo surowe przepisy i karanie „bojowych” zawodników spowoduje tak nudne spektakle jak od ostatnich 2-3 lat musimy oglądać w F1. Nie wolno „eliminować” nieokrzesanych, szalonych, nieobliczalnych i chcących za wszelką cenę wygrać zawodników. Wiem, wiem – chodzi o bezpieczeństwo bla bla bla bla. Ja jednak wolę emocje, walkę, nieprzewidywalność (Rossi/Biaggi, Rosii/Giberoult, Simoncelli/reszta, P.Espargaro/Redding, etc, etc). Wiem wiem – na pewno teraz wielu z Was mnie skarci i mentorsko objaśni jak ważne jest bezpieczeństwo itd. – wyścigi mają być niebezpieczne – kto to zaakceptuje niech się ściga – nikt nie ma bowiem obowiązku się ścigać. No , czekam na krytykę…

    • Ja się zgadzam z Tobą w 100% :) Pozdrawiam

    • Fajnie, jak są ludzie, którzy jadą na granicy i często wchodzą pod łokieć tam, gdzie nikt inny by nie próbował. Tak właśnie za najlepszych lat jeździł np. Rossi. Ale to, co zrobił AJ było zwyczajnie głupie i gdyby skończyło się na tym, że sam się wyłożył to nie byłoby problemu. Ale przez swoją głupotę ściągnął innego zawodnika. I to była głupota – a z głupotą należy walczyć :). Każdy lubi walkę, ale nie może być tak, że koleś sobie rozjeżdża innych, „bo ja taki wariat jestem”. Jak wariat to nie na tor, tylko wiadomo gdzie.

    • Andrea Iannone a nie Jannone :)

    • Ustrzelił innego zawodnika, to jest zewnętrzna sprawa MotoGp i wewnętrzna teamu, gdy strzelił z własnego podwórka, i to się nazywa głupota, bo gdyby atakował gościa z innej fabryki, to można by uznać, że musiał spróbować, że to jest ostra jazda i trudno – takie są wyścigi. Ale strzelić sobie w kolano, i kumplowi zza ściany i całemu teamowi, i całej fabryce? To jest właśnie głupota. I nie ma tu nic fajnego – nie walczyli o tytuł w ostatnim wyścigu, nie ma ostatecznych rozstrzygnięć, jest początek sezonu, trzeba zbierać punkty dla siebie i zespołu i fabryki – jaka to jest plama na Ducati! Przez takie wyczyny fabryki czasem muszą się wynieść z mistrzostw, bo zabrakło czegoś, by zrealizować plan, np jak to było z BMW w WSBK…

    • Trzeba tylko odróżnić ostrą/agresywną jazdę od niebezpiecznej.

    • A jakie było mega widowisko na Sepang w 2015 r. Marquez walczył, wyprzedzał wchodził pod przykładowy łokieć ………………przepraszam zagalopowałem się ….. złośliwy gnojek spowalniał legendę. Niekonsekwencja? Uchowaj Boże – to kibicowanie Rossiemu.

  4. Szkoda. Mimo że zawalił wyścig Doviemu, to chciałbym zobaczyć Maniaka walczącego o zwycięstwo w GP Ameryk, dobrze że tylko 3 pozycje :)

    • Jeśli Ducati wciąż można nazwać POS bajk to większej szansy w sezonie nie dostaną na zwycięstwo.

      Rok już z nową konstrukcją, Honda ma tylko Marqueza, który musi nadrabiać na zakrętach ( niezbyt efektywnie, bo opony i elektronika nie pozwalają ), Yamaha gdzieś po środku.

  5. O jeju, nawet nie chce myslec o sytuacji gdy partnerem Iannone bylby JL. Przeciez to bylby koniec Swiata, lament, placz i foch na caly sezon.

  6. Panowie gdyby Maniac zdjął Marqueza, Rossiego to by nie było tragedii ale strzelił 2 samobuje w jednym meczu. Fabryka straciła kilkadziesiąt punktów. Lubię go ostrą jazdę ale jak do końca przestanie myśleć to w przyszłym sezonie będzie mógł się do woli przewracać w jakimś niekonkurencyjnym teamie.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
199 zapytań w 1,908 sek