Home / MotoGP / Iannone miał zbyt ciasny kombinezon

Iannone miał zbyt ciasny kombinezon

Kolejnym rozczarowaniem zakończył się dla Andrei Iannone domowy wyścig o GP San Marino. Skala dramatów współpracy Włocha i ekipy Suzuki wydaje się być niewyczerpana – tym razem Iannone musiał zjechać z toru, bo założył na wyścig zbyt ciasny kombinezon. Spowodowało to problemy z pompującym przedramieniem, a to z kolei uniemożliwiło jazdę.

„Niestety, miałem problem z moim ramieniem. Zdecydowałem się ubrać deszczowy kombinezon na ten wyścig, który okazał się zbyt ciasny, krew niewystarczająco dochodziła do moich ramion, przez co po dwóch czy trzech okrążeniach moje przedramię zaczęło „pompować” i zesztywniało. Nie mogłem w pełni otwierać przepustnicy, nie czułem też hamulca. Szkoda, bo motocykl spisywał się świetnie i miał duży potencjał. Przykro mi z powodu Suzuki, bo mogliśmy skorzystać w tych warunkach.” – powiedział Andrea Iannnone.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Andrea Iannone w klasyfikacji generalnej ma już tylko sześć punktów przewagi nad drugim zawodnikiem Suzuki – debiutującym w MotoGP Alexem Rinsem. Hiszpan świetnie poradził sobie w trudnych warunkach, dojeżdżając na ósmej pozycji.

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarze 2

  1. No a nie mógł po prostu zjechać do boxu i sobie tego kombinezonu zmienić albo pozbyć się tej deszczowej części? W tych warunkach jakie mieli, nawet zjazd na chwilę do boxu nie odbierał by mu możliwości walki o jakieś punkty.
    Poziom zaangażowania w jazdę Iannone w tym sezonie jest porażający.
    Więcej czasu spędza chyba na Instagramie niż na torze.
    W 2019 widzę go w jakimś trzeciorzędnym zespole w WSBK, no albo w Aprili, w sumie to prawie to samo.

  2. Zaczyna to trochę przypominać historię Bena Spiesa. Trochę, bo więcej jest różnic niż podobieństw :)
    Podobieństwo jest takie, że to zaczyna się układać w jakiś przewlekły dramat i nie widać niczego co by zwiastowało poprawę. Spies, podobnie jak Iannone był człowiekiem z cienia, z którym wiele osób wiązało nadzieje, że rozbije monolit „kosmitów”, zaczynali również w zespole satelickim by potem przejść do teamu fabrycznego i odnieść swoje pierwsze zwycięstwo (Spies w TT Assen, Iannone w Austrii). Teraz różnice – o ile Spiesa przez większość czasu prześladował pech, tak Iannone jest głównym źródłem swoich problemów (przynajmniej tak to wygląda z zewnątrz), Spies był raczej skromnym człowiekiem, który mniej gadał a więcej robił, Iannone to celebryta pełną gębą, Spies pochodzi z niezamożnej rodziny, Iannone z tego co czytałem pochodzi z bogatej rodziny.
    Spiesa ten nieustanny dramat doprowadził do końca kariery, jak będzie z Iannone zależy jeszcze od niego, ale nie wygląda to optymistycznie i zgadzam się z @fidell33, że najprawdopodobniej skończy właśnie tak.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
135 zapytań w 1,453 sek