Jorge Lorenzo przyznał, że jeśli zajdzie taka potrzeba, to może pomagać na torze swojemu partnerowi zespołowemu, Andrei Dovizioso, gdyby ten do końca sezonu walczył o tytuł mistrza świata. Włoch wyszedł na prowadzenie po kolejnym zwycięstwie, tym razem w GP Wielkiej Brytanii.
„W tym momencie nie rozmawialiśmy jeszcze z zespołem na temat pomagania Doviemu. Ale w końcówce sezonu, jeśli pozostanie na swojej dobrej pozycji, przyjdzie na to czas. Na tę chwilę zostało jeszcze wiele wyścigów, a ja robię postępy. Jeśli będę potrafił walczyć o zwycięstwo, to spróbuję tego dokonać.” – powiedział Jorge Lorenzo, który na wysokie miejsce w klasyfikacji sezonu już nie ma, jednak w pojedynczych wyścigach często radzi sobie bardzo dobrze i może walczyć o czołowe pozycje.
Z kolei zdaniem Marka Marqueza niedocenianie Dovizioso w walce o tytuł byłoby wielkim błędem. Hiszpan stracił właśnie prowadzenie w mistrzostwach na rzecz #04 po tym, jak awarii uległa Honda w GP Wielkiej Brytanii.
„Argument, że Ducati niezbyt dobrze adaptuje się do niektórych torów, jest już nieaktualny. Dovi będzie walczył o miejsca na podium w każdym grand prix. Zarządza sytuacją odpowiednio. Jeszcze przed Silverstone uważałem go za jednego z głównych rywali, ponieważ zauważyłem, jak pojechał w Austrii. Być może jeszcze nie walczył o tytuł w MotoGP, ale robił to w niższych kategoriach i musiał przechodzić przez wiele różnych sytuacji.” – powiedział Marc Marquez.
Źródło: autosport.com
Normalnie nie poznaję JL. Szacun :-))
Bardziej to akceptacja określonej sytuacji… Ten sezon jest jaki jest . Do pewnego momentu najtrudniej miała Yamaha ale kontuzja Vale pewne rzeczy ułatwiła a pewne utrudniła. Dla Lorenzo zawsze to satysfakcja że pierwszy rywal do pokonania czyli team mate zostaje mistrzem świata. Wtedy porażkę łatwiej zaakceptować i staje się zaczynem do czegoś wielkiego.
Do tego marketingowo to Ducati zyskałoby ogromnie bo w składzie miałoby dwóch mistrzów świata.
To sie chyba nazywa Pokora to dzieki niej uczymy sie szacunku do przeciwnika,a Jorge to przejscie do ducati naprawde wyszło na dobre i jak dla mnie juz jest wygranym,wiec teraz czekac tylko na zwyciestwa w jego wykonaniu- Vamos Jorge
Lorek no nie zgadzaj się na to! :/ Bądź facetem ;p Yamaha tego od JL chyba nie wymagała, to niech Ducati też się pocałuje gdzieś ;p Team Orders jest nie fair wobec innych zawodników i tyle. A Dovizioso jak potrafi, to niech sam sobie mistrzostwo wywalczy na torze ;p
Ale jak Crutchlow ma tajemnicze „lampki kontrolne” w Argentynie, które znikają nagle po upadku Marqueza, to wszystko jest ok? :D
Masz zdjęcie tego???
Nie, Crutchlow sam o tym mówił, że mu się zaświeciła lampka kontrolna, więc nie cisnął, a potem – prawdopodobnie po wypadku Marqueza – się tajemniczo wyłączyła. Jak dla mnie żadnej lampki nie było, jak nie znajdziesz jego wypowiedzi, to napisz, poszukam też (na pewno na crash.net było)
taki niepokorny i prawdomówny a boi się błyskających ledów? hmmm…
elektrycerz – dobrze, że po upadku Marqueza zniknęły i mógł kontynuować walkę!
same zniknęły?…
wróżko Ondo (h nieme), prześladują mnie nocami ledy.
Świecą, gasną, świecą, gasną…co robić tedy?
Jam Cal, jak Hamlet rozdarty
Być czy nie być w Repsolu
Jestem tego warty?
Pojawiały się, znikały
„Same się też nie wciskały!”
Marc upada, czas pocisnąć
Kontrolkę można odcisnąć
By pudło dla Hondy zdobyć
I dłużej w LCR pobyć
Czyny Cala? Pochwalone
Oczy fanów? Umydlone
@elektrycerz i @polerst – szok, szko, szok :-))) Fantastyczne rymy. Zaskoczyliście mnie ( i chyba nie tylko mnie). Takie niespodzianki BARDZO LUBIĘ ;-)))))
I tu się z Kaśką zgadzam…
Błagam, tylko nie team orders! Nie róbmy z MotoGP Formuły 1. Uważam, że zespół i partner zespołowy powinien coś tam znaczyć dla zawodnika i zazwyczaj tak jest (no, może dla większości zawodników), ale spójrzcie, jak to wygląda w Formule: „Valtteri, przepuść Lewisa, jeśli w ciągu pięciu okrążeń nie dogoni Kimiego, to odda ci pozycję”… Chcielibyście tego w Moto? Bo moim zdaniem, wystarczy tylko nawzajem sobie nie szkodzić.
Widzisz..Magda, kiedyś żeglarze byli z żelaza a okręty z drewna…dziś jest odwrotnie…
Powiem tak, niech nawet jeździe dla Doviego ale niech nie pie…li jak, wybaczcie Panie, baba przed podaniem śniadania…
po prostu, niech nic nie mówi na ten temat!
Nie ma nic złego w grze zespołowej – bezwzględne team orders, to raczej nie w MotoGp i nie o tym tu mowa.
Niech sobie pomagają i przeszkadzają, jak to ma miejsce w naturalnym trybie rozgrywania zawodów i będzie ok. Kto potrafi grać w taki sposób, i jest dobry, to wielki plus dla niego – wystarczy spojrzeć, kto ma kontrakt i gdzie i dlaczego, a kto stracił i dlaczego ;)
zeby mogl mu pomagac musialby prezentowac najpierw takie tempo jak dovi marquez vinales czy rossi, a narazie jeszcze sporo mu brakuje wiec nie ma sie nad czym poki co rozwodzic
sporo do mu brakowało na poczatku sezonu,ale teraz jest juz duuużo lepiej
fakt jest o niebo lepiej, ale to jeszcze nie to
mysle ze to rossi bedzie teraz pomocnikiem vinalesa gdy juz jego szanse na tytul prysly i slusznie, marquezowi naleza sie podziekowania za 2015r
blady kic – czyli zemsta tak ? wg powiedzenia że „najlepiej smakuje podana na zimno” po 2 latach. Myślę, że Vale będzie ponad to. W zależności ile straci punktów ( w ilu wyścigach nie wystartuje) to może faktycznie pomysł aby wspomógł Vińalesa (i zatem Yamahę) nie jest zły ale zemsta/”podziękowania za 2015″ to już słaby pomysł bo to znowu może eskalować ten „przyschnięty” konflikt. Po co ???? Wizerunkowo nikt by na tym nie skorzystał a smród znowu byłby wielki.
Kasiu ja ciagle pamietam co bylo 2 lata temu i mysle ze Vale tym bardziej znajac jego ambicje i marzenie o 10 tytule, zreszta sam powiedzial ze nigdy nie zapomni Marguezowi tego co zrobil. Byc moze 46 ostygl juz na tyle zeby byc ponadto- to sie okaze. Mnie osobiscie 93 snilby sie po nocach i czekalbym na zaplacenie rachunku i 10 lat. Owszem masz racje ze kozysci wizerunkowych z tego nie bedzie i byc moze to kiepski pomysl. Pozdrawiam
Kto ma wygrac to i tak wygra z pomoca czy bez
elektrycerz rozwalil mnie Twoj post z hamletem :)
Powiem tyle !
Gdyby (hipotetycznie) Lorek miał szanse na pudło to Dovi na pewno nie poszedłby na team orders gdyż jest zbyt ambitnym zawodnikiem i jechałby dla siebie .A JL tak mówi bo na razie to mu idzie mizernie na Dukacie.
Elektrycerz mnie tez rozbroiles z tym hamletem. buachacha!