MOTOGP.PL motogp, motocykle, ścigacze, superbike, wsbk, wyścigi motocyklowe
Zdaniem byłego mistrza świata, dwie najważniejsze dyscypliny w wyścigach w świecie motorsportu mogłyby wzajemnie wiele skorzystać na swoich doświadczeniach. MotoGP i Formuła 1 od kilku już lat starają się nie rywalizować ze sobą bezpośrednio – kalendarze obu serii ustawione są tak, że fani mogą obejrzeć każdy wyścig. Jorge Lorenzo uważa, że MotoGP może być wzorem jeśli chodzi o poziom emocji. Formuła 1 z kolei – organizację i profil firm wspierających zespoły i wyścigi.
„Dla przykładu, MotoGP jest obecnie największym widowiskiem motorsportowym. Jest o wiele bardziej spektakularne i wiele ciekawsze niż Formuła 1. Ale padok w Formule 1 jest bardzo mądrze zorganizowany. Nie przebywa tam zbyt wielu ludzi i jest to dużo lepsze dla kierowców. Mogą chodzić swobodnie po padoku.” – uważa Jorge Lorenzo. Ostatnią „ofiarą” chaosu za kulisami MotoGP był Valentino Rossi, który jadąc na skuterze potrącił fankę Marka Marqueza. Skutkowało to pozwem, który ostatecznie został odrzucony przez sąd.
„Ja nie mogę już tak robić, ponieważ na padoku MotoGP jest tak wiele osób. Muszę szybko przeskakiwać z boksu do mojego motorhome’u. Nie mogę spędzić na padoku ani minuty, ponieważ jest to niemożliwe. Nie da się zrobić choćby metra bez fanów, którzy chcieliby zrobić z tobą zdjęcie.” – dodał Jorge Lorenzo. Oczywiście im lepszy zawodnik, tym większe zainteresowanie fanów na padoku. Tacy zawodnicy jak Lorenzo, Rossi czy Marquez, rzeczywiście mają bardo utrudnione zadanie.
#99 ma także obiekcje co do stopnia zaangażowania największych sponsorów. „Zespoły Formuły 1 są także bardziej profesjonalne jeśli chodzi o współpracę ze sponsorami. Sami sponsorzy też są inni, z wyższej półki niż w MotoGP. Moim zdaniem Formuła 1 mogłaby uczyć się od MotoGP tego, co wiąże się z jazdą na torze, a MotoGP od Formuły 1 tego, co poza torem.” – zakończył.
Źródło: crash.net
W tym momencie to f1 powinno sie uczyc od moto,tylko to wszystko przez te eko zmiany, w F1 poszło na minus od tamtego momentu
F1 trudno będzię się wykręcić ze swoich zmian.
Za to MotoGP powinno spoglądać na F1 i uczyć się jak nie należy robić.
Całe szczęście, że na MGP trudniej jest posadzić paydriverów i to jest przewagą jednośladów.