Home / MotoGP / Lorenzo: Starałem się „domykać drzwi”

Lorenzo: Starałem się „domykać drzwi”

Lorenzo

 

Jorge Lorenzo po przepięknej walce nie zdobył kompletu punktów, tak potrzebnych mu do upragnionego tytułu.

To był naprawdę rzadko spotykany moment, gdy od początku do końca mogliśmy obserwować nieustającą walkę czterech czołowych zawodników MotoGP w sezonie 2015. W pierwszej części wyścigu, to jednak Jorge Lorenzo wywalczył sobie pierwsze miejsce, za zadanie mając na razie obronę przewodnika stawki. Napierający jednak Marc Marquez dołączył do niego, biorąc „pod pachę” resztę chłopaków z czołówki: Andree Iannone i Valentino Rossiego. Po intensywnej walce przez cały wyścig oraz częstych zmianach lidera, Lorenzo udało się być pierwszym na ostatnim kółku, mając przewagę 0.662 sekundy nad goniącym go Marquezem.

Kliknij, aby pominąć reklamy

W każdym innym wyścigu, byłaby to przewaga bezpieczna na wywalczenie pierwszego miejsca, jednak Marquez wykręcił niesamowite po prostu kółko, „kradnąc” zwycięstwo starszemu hiszpanowi. Walka o tytuł jest bardzo emocjonująca. Nie wygranie wyścigu kosztowało Lorenzo „stratę” 5 punktów, ale fortuna nie opuściła go do końca. Andrea Iannone utrzymał trzecie miejsce przed napierającym Valentino Rossim, co pozwoliło ostatecznie zmniejszyć jego stratę do 9-cio krotnego mistrza świata z 18 do 11 punktów. Przy dwóch wyścigach do końca, obydwaj panowie zostają w grze.

Jorge Lorenzo: „Myślę że był to najbardziej ekscytujący wyścig w tym sezonie. i z pewnością jeden z najlepszych na przestrzeni ostatnich kilku lat. Nieustająca walka czterech czołowych zawodników na każdym zakręcie, przez cały wyścig, to dość niespotykane wydarzenie. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się że Andrea Iannone i Valentino Rossi dadzą radę utrzymywać moje tempo. Myślałem jednocześnie że nie będę mógł nawiązać walkę z Marquezem gdy mnie wyprzedzi, jednak podczas wyścigu zobaczyłem że ma problemy z oponami, więc kiedy go wyprzedziłem, próbowałem jeszcze bardziej podkręcić tempo, żeby sprowokować go do błędu.”

Hiszpan dodaje: „Na wolnych zakrętach trochę traciłem, bo przez opony nie mogłem się składać tak jak chciałem. Chłopaki wtedy odrabiali. Na ostatnim kółku myślałem że już wygrałem, ale Marquez wykręcił niesamowity czas, chyba najszybsze okrążenie wyścigu. Na jednym z ostatnich zakrętów, widziałem że jest blisko. Nie chciałem ryzykować wywrotki, więc zahamowałem trochę wcześniej, co pozwoliło Marquezowi zaryzykować, hamować później i w konsekwencji zabrać mi zwycięstwo. Zbliżyłem się jednak do Rossiego, co jest bardzo miłym uczuciem. Mój zespół wykonał bardzo ciężką robotę i dziękuję im za to. Motocykl spisywał się dobrze

Wiecie, w pewnym momencie należy cieszyć się z tego co po prostu przynosi los i ze spokojem skupić się na ostatnich wyścigach” – zakończył.

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: Wilk

Niespełniony poeta, autor książki 'Catch her in the rye' , niepoprawny podróżnik i nałogowy motocyklista - ale prawie szczęśliwy człowiek. wiilk.blogspot.com

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
127 zapytań w 1,359 sek