Choć zespół KTM zadebiutuje na pełen etat w sezonie 2017, kierowca testowy Mika Kallio liczy, że otrzyma jeszcze możliwość kolejnego startu z dziką kartą. Fin nie ukończył wyścigu o GP Walencji, gdzie po raz pierwszy austriacka maszyna mogła bezpośrednio zostać skonfrontowana ze stawką MotoGP.
„Cieszyłem się bardzo możliwością jazdy na najlepszym motocyklu na świecie – motocyklu MotoGP. To było dobre doświadczenie, spodobało mi się branie udziału w tego rodzaju rozwoju, cały czas zajmowałem się tymi wszystkimi drobiazgami technicznymi.” – powiedział Mika Kallio o swoim sezonie 2016, w którym pojechał tylko w jednym wyścigu mistrzostw świata.
„Ale jednocześnie, wolałbym tak jak zwykle, brać udział w wyścigach. Planujemy kilka dzikich kart. Może dzięki temu uda mi się jakoś powrócić do gry. Będzie łatwiej, bo teraz mamy dwóch gości – Bradley’a (Smitha) i Pola (Espargaro), którzy mają taki sam motocykl, więc będzie jakiś punkt odniesienia. Dowiem się w końcu: „na jakim jestem poziomie?”” – dodał fiński zawodnik. „Mam nadzieję, że będę miał możliwość pozostania na pokładzie i że będę na takim poziomie, jak oni. Jeśli uda mi się tego dokonać, sądzę, że pojawi się okazja, by zrobić coś więcej.”
Kallio po GP Walencji wziął jeszcze udział w jednej sesji testowej, zastępując Espargaro. Yamaha, z którą Pol ma ważny do końca roku kontrakt, nie zezwoliła jeszcze Hiszpanowi na dodatkowe testy. „Mimo słyszeć, że komentarze Pola i Bradley’a były pozytywne. Oni mają dobre porównanie z ubiegłymi latami, kiedy jeździli Yamahą. Byłem bardzo ciekawy tego, co powiedzą. Niektóre części musimy poprawić. Wiele rzeczy, które oni oceniali, zostały ocenione tak samo, jak przeze mnie.”
Źródło: autosport.com