Home / MotoGP / Największy szczęściarz w historii?

Największy szczęściarz w historii?

Andrea IannoneZdaje się, że po rundzie o Grand Prix Włoch, Andreę Iannone będziemy nazywali największym farciarzem w historii. Dlaczego? Jechał z kontuzją, stanął na podium przed własnymi kibicami, a co najważniejsze – w cudowny sposób uniknął kary za false-start. Jak dla nas, „CrazyJoe” jest cichym bohaterem niedzielnego wyścigu na torze Mugello.

Trzy tygodnie temu, Ducati przez dwa dni testowało na torze Mugello. Dwa upadki zaliczył wtedy Iannone, przy okazji wybijając bark i – co okazało się kilka dni temu – nabawiając się pęknięcia jednej z kości ramienia. Pomimo tego, dwa tygodnie temu Włoch nie tylko wystartował na torze Le Mans, ale stoczył pasjonujący pojedynek z Markiem Marquezem i zajął piąte miejsce. W ten weekend, przed własnymi kibicami, zaliczył najlepszy start w MotoGP.

Już w trakcie treningów wolnych Andrea był szybki, a szczęście uśmiechnęło się do niego już w sobotę. Jadąc w kwalifikacjach za Jorge Lorenzo, 25-latek z Vasto wywalczył pole position z genialnym czasem 1’46.489. To absolutny rekord toru Mugello. Mało tego. Dla Iannone było to pierwsze w karierze pierwsze pole startowe, a dla Ducati… Pierwsze PP na toskańskim obiekcie od czasu wyczynu Casey’a Stonera w 2007 roku!

Kliknij, aby pominąć reklamy

Jeszcze przed niedzielnym startem „CrazyJoe” studził zapędy kibiców. Przypominał, że kontuzja sprawia mu sporo bólu i nie jest pewny, czy będzie w stanie utrzymać dobre tempo do samej mety. Jak się okazało, udało mu się to, a na finiszu przegrał tylko z Jorge Lorenzo. Przez długi czas walczył z Dovizioso, Pedrosą i Marquezem, a na koniec nie pozwolił, by Rossi zbliżył się do niego na odległość umożliwiającą atak. Tym samym na mecie Iannone był drugi, zdobywając najlepszą lokatę w MotoGP. To jego drugie w tym roku, i w karierze, podium.

„Jestem niesamowicie szczęśliwy, bo było bardzo trudno. Zespół wykonał świetną pracę, motocykl pracował bardzo dobrze, a ekipa z Clinica Mobile pomagała mi przez cały weekend. Na początku próbowałem trzymać się z Jorge. Jego tempo nie było lepsze od mojego, ale był w stanie utrzymywać ten rytm bez podejmowania takiego ryzyka jak ja. Kiedy uświadomiłem sobie, że zbyt wiele ryzykuję, postanowiłem nieco odpuścić, skupić się na swoim wyścigu i przy okazji kontrolować stan barku. Od połowy wyścigu nie było łatwo, bo byłem mocno zmęczony. Bardzo dziękuję wszystkim za ich ciężką pracę, bo to dla nas wspaniały wynik” – mówił rozradowany Iannone, który dzięki temu finiszowi na podium przesunął się na czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej. Do trzeciego Andrei Dovizioso traci tylko dwa punkty.

#29 nic nie wspomniał jednak o swoim genialnym starcie. Zaraz po zgaśnięciu czerwonych świateł wszystko wskazywało na to, że Iannone popełnił false-start i czeka go kara przejazdu przez boksy. W sytuacji takiej znalazł się zresztą Karel Abraham, ale nie Włoch. Dlaczego? Jak dowiedział się serwis crash.net, przy każdym  rzędzie startowym ustawione są kamery, zapisujące z prędkością 500 klatek na sekundę. Podczas szczegółowej analizy wideo ze startu okazało się, że na jednej klatce zapalone są czerwone światała i Andrea stoi na swoim polu. Na następnej czerwone światła zgasły, a Iannone ruszył. To się nazywa szczęście, prawda? „Muszę powiedzieć, że Iannone to największy farciarz, jakiego widziałem. Ruszył idealnie w momencie zgaśnięcia świateł. Nie mógł tego przewidzieć. Po prostu miał głupie szczęście” – przyznał dyrektor wyścigowy Mike Webb w rozmowie z portalem crash.net.

foto: Ducati; źródło: Ducati, crash.net

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

komentarze 4

  1. ManiacJoe to największy farciarz :D pewnie już nie wytrzymywał presji i byłby falstart, ale na szczęście w tym samym czasie światła zgasły – nie sądzę, żeby ktoś chciał powtórzyć jego wyczyn :D

  2. Światła gasły jak ruszył. We włoskiej tv pokazywali to wielokrotnie klatka po klatce. Marco Lucchinelli był zdania że przepisy powinny być jednakowe dla wszystkich i był falstart.

  3. Co chcecie? :) Przewinienie w każdym sporcie jest wtedy gdy sędzie uzna, że było. Nie uznał, nie było. Iannone był 2 bo świetnie jechał, a rzekomy „falstart” o dzyndzelek gumy na oponie na pewno nie był decydujący.

  4. Dzyndzelek czy nie ruszył wcześniej. Reguły są jednakowe dla wszystkich.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
144 zapytań w 1,263 sek