Home / MotoGP / Ostatni zakręt Edwardsa

Ostatni zakręt Edwardsa

Jak było w ostatni weekend w Assen wszyscy widzieliśmy. Colin Edwards po fantastycznym wyścigu i prowadzeniu przez prawie cały dystans finiszuje na …13 pozycji. Na jednym z ostatnich zakrętów łapie uślizg tylnego koła i motocykl ląduje na bandziJak było w ostatni weekend w Assen wszyscy widzieliśmy. Colin Edwards po fantastycznym wyścigu i prowadzeniu przez prawie cały dystans finiszuje na …13 pozycji. Na jednym z ostatnich zakrętów łapie uślizg tylnego koła i motocykl ląduje na bandzie. Miało to miejsce w ferworze walki z Nicky Haydenem o pierwszą lokatę.

„Cóż mogę powiedzieć” — westchnął Colin. „To oczywiste, że jestem bardzo zawiedziony, ponieważ wiem, że mogłem wygrać ten wyścig. Motocykl od startu świetnie się sprawował i naprawdę dobrze się na nim czułem. Moje tempo na treningach sugerowało, że będzie ciężko mnie wyprzedzić i ten wyścig potwierdzał to”.
„Miałem start taki jaki chciałem. Jadąc byłem skupiony na jak najlepszej jeździe. Kiedy nagle Nicky pojawił się od wewnętrznej strony toru dwa okrążenia przed końcem wyścigu zajeżdżając mi drogę, nie miałem innego wyjścia, musiałem odbić i pojechać prosto. Na szczęście było to na tym odcinku toru, na którym bez problemu mogłem powrócić do dalszej walki. Byłe zdeterminowany, żeby go nie zgubić i robiłem wszystko, żeby mieć szansę na ostatnim okrążeniu”.

„Wyprzedziłem go zacięcie pilnując swojej pozycji aż do ostatniego zakrętu. Nie miałem pojęcia, że Nicky wjedzie na żużel. W innym wypadku nie stałoby się to, co się stało. Niestety pojechałem zbyt ciasno i wjechałem na trawę. Wtedy tylna opona podniosła się , przez co odkręciłem przepustnicę i wyrzuciło mnie z motocykla. Wróciłem, ale na walkę z Nickym było już za późno” — zakończył Colin.

Można tylko żałować, że nie udało się „Texas Tornado” zwyciężyć tego wyścigu. Tym bardziej, że w klasie mistrzowskiej nie stanął jeszcze ani razu na najwyższym stopniu podium. Oby w najbliższy wyścigu na Donignton Park pojechał równie dobrze, wtedy o wynik możemy być spokojni.

Źródło: www.crash.net

AUTOR: Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
137 zapytań w 1,220 sek