Home / MotoGP / Pedrosa: Nie sądziłem, że Valentino jest tak blisko!

Pedrosa: Nie sądziłem, że Valentino jest tak blisko!

Nie kto inny jak właśnie Dani Pedrosa przerwał passę „fantastycznej trójki”, wygrywając wczorajszy wyścig na torze Laguna Seca. Mało jednak brakowało, a triumf ten straciłby na ostatnim zakręcie.

Po tym, jak od początkNie kto inny jak właśnie Dani Pedrosa przerwał passę „fantastycznej trójki”, wygrywając wczorajszy wyścig na torze Laguna Seca. Mało jednak brakowało, a triumf ten straciłby na ostatnim zakręcie.

Po tym, jak od początku sezonu na najwyższym stopniu podium stawali Casey Stoner, Jorge Lorenzo i Valentino Rossi, #3 dość nieoczekiwanie w wyścigu o Red Bull U.S. Grand Prix notował świetne tempo, którego nikt nie był w stanie utrzymać. Ze startu Hiszpan wystrzelił oczywiście jak z procy, a później systematycznie powiększał przewagę. Zadziwiający jest fakt, że zarówno podczas treningów jak i kwalifikacji odstawał on nieco od czołowej trójki, a po kwalifikacjach mówił, iż chciałby w porannej rozgrzewce znaleźć ze swoim zespołem 0.3sek na okrążeniu! Niemożliwe? Jednak się udało. Rok temu podobna sztuka udała się ekipie Valentino Rossi’ego, też na kalifornijskim obiekcie.

Ostatnie okrążenie 22’latek z Sabadell rozpoczął z bezpieczną przewagą nieco ponad półtorej sekundy nad „The Doctorem”. Przypomnijmy, że w połowie dystansu tą dwójkę dzieliło aż 3.3sek, jednak w końcowej fazie Dani zaczął nieco tracić. Ostatnich pięć okrążeń Włoch przejechał znacznie szybciej niż Hiszpan i podczas ostatniego przejazdu przez „Korkociąg” wyraźnie było widać, jak się zbliżył. Zawodnik Fiat Yamahy próbował atakować w ostatnim zakręcie, jednak jak sam mówił — było to nieco ryzykowne. Ostatecznie Pedrosa wygrał z przewagą zaledwie 0.344sek.

„Zaliczyłem dobry start i od razu udało mi się złapać dobry rytm, który okazał się nieco lepszy niż podczas treningów. Moim jedynym błędem było tak naprawdę to, iż podczas ostatniego kółka za bardzo odpuściłem. Nie zdawałem sobie sprawy, że Valentino jest tak blisko! W każdym razie to był świetny dzień, rewelacyjny wyścig, a uczucie jest niesamowite,” komentował zawodnik Repsol Hondy, dla którego jest to pierwszy triumf od ponad roku! Ostatni raz Dani stał na najwyższym stopniu podium podczas zeszłorocznego GP Katalonii.

„Fantastycznie, że udało mi się wygrać dla całej ekipy i świetnie jest znów triumfować po tak długim czasie.” Od zeszłorocznej rundy na torze Sachsenring, gdzie po potężnym upadku złamał rękę i zwichnął kostkę, właściwie wciąż był kontuzjowany, co sam przyznaje: „Start sezonu był naprawdę ciężki i tak naprawdę od ostatniego wyścigu na Sachsenringu zaliczyłem sporo urazów. Nie byłem przez to w stanie ani jeździć na sto procent, ani w pełni trenować,” kontynuował #3, który dzięki zwycięstwu powrócił na czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej, do trzeciego Stonera traci on 43 punkty, a do liderującego Rossi’ego — 59 „oczek”.

„Mój zespół jednak nie nigdy się nie poddał i ciężko pracował i chcę podziękować wszystkim, którzy ciężko pracowali by pomóc mi wrócić na tą pozycję. Wielkie słowa podziękowania kieruję także w stronę lekarzy, którzy mi pomagali, a kilku ich było!” Na koniec wypowiedział się on jeszcze na temat obecnej sytuacji w „generalce”. „Teraz chcę koncentrować się na każdym wyścigu z osobna i zdobywać jak najlepsze wyniki. Mistrzostwa są długie, ale i różnica między nami a liderami jest spora,” dodał Hiszpan, dla którego jest to także pierwszy triumf na RC 212V obutej w opony marki Bridgestone.

Bardzo zadowolony z wyniku Pedrosy był oczywiście menadżer ekipy Repsol Honda – Kazuhiko Yamano. Po tym, jak Japończyk policzył dni od ostatniego triumfu Hondy, był jeszcze bardziej zdeterminowany przed niedzielnym wyścigiem. „Dani wykonał fantastyczną robotę. Od ostatniego zwycięstwa Hondy w MotoGP minęły aż 382 dni, a ten wynik pokazał, że zespół Repsol Honda wciąż się liczy. Dani zaliczył ciężki start sezonu 2009, najpierw ścigając się z zimowymi kontuzjami, a podczas kilku pierwszych wyścigów miał pecha. Teraz jednak zostawiamy to za nami, a ten triumf chcemy wykorzystać i wrócić do czołówki. Nie możemy sobie pozwolić na relaks tylko nadal musimy ciężko pracować, by powtórzyć ten sukces. Wciąż nieco tracimy do głównych rywali, a w MotoGP jest teraz wielu mocnych zawodników. Honda jednak nigdy się nie poddaje i jestem pewien, że to dopiero początek,” dodał Kazuhiko.

Drugi kierowca Repsol Hondy – Andrea Dovizioso drugi raz z rzędu upadł już na jednym z pierwszych okrążeń. Włoch po uślizgu przodu motocykla w piątym zakręcie, musiał pożegnać się z dalszą rywalizacją na torze Laguna Seca.

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
124 zapytań w 1,162 sek