Tor Motorland Aragon okazał się bardzo dobry dla fabrycznych kierowców Yamahy. Po walce na dystansie całego wyścigu, Jorge Lorenzo przeciął linię mety tuż za Marciem Marquezem, a Valentino Rossi uzupełnił podium niedzielnego wyścigu.
Bardzo dobrze niedzielne zawody rozpoczął obrońca mistrzowskiego tytułu. Chociaż startował z drugiego pola startowego, pierwsze okrążenie kończył jako lider wyścigu, z około sekundową przewagą nad resztą stawki. Jego przewaga nieco jeszcze wzrosła po szóstym okrążeniu, kiedy pomiędzy dwójką goniących go kierowców Repsol Hondy doszło do niewielkiego, ale za to brzemiennego w skutkach kontaktu.
Jednak lider klasyfikacji generalnej nie dał za wygraną i z okrążenia na okrążenie doganiał #99. Kiedy do końca wyścigu pozostawało 10 okrążeń, debiutant roku zbliżył się do Jorge Lorenzo i zdołał go wyprzedzić. Nie był jednak nie był w stanie uciec kierowcy z Majorki, a ten z kolei nie miał możliwości skontrować i wyprzedzić młodego Hiszpana. Ostatecznie linię mety przeciął jako drugi, ze stratą niespełna 1,3s do zwycięzcy.
„Moja taktyka od początku była dobra i stworzyłem przewagę, tak jak to miało miejsce w ostatnich wyścigach. Na początku byłem w stanie wypracować sekundową przewagę, ale potem Marc [Marquez – przyp.red.] prostu był szybszy. Kiedy mnie dogonił, po prostu przykręciłem obroty, aby zachować trochę energii na koniec. Potem mnie wyprzedził i starał się odjechać. Starałem się z całych sił aby go dogonić, ale było to niemożliwe. Dzisiaj był szybszy ode mnie i to nie podlega dyskusji.” – opowiadał o wyścigu Jorge Lorenzo. „Muszę mu pogratulować i myśleć już o kolejnym wyścigu. Sytuacja w mistrzostwach się skomplikowała, ale będziemy walczyć do samego końca. Postaramy się wygrać tyle wyścigów ile to tylko możliwe.” – zakończył swoją wypowiedź.
Natomiast Valentino Rossi ruszał do wyścigu z czwartego pola startowego. Tę pozycję zdołał utrzymać, a po upadku Daniego Pedrosy awansował na najniższy stopień prowizorycznego podium.
Jednak musiał walczyć o utrzymanie tej lokaty, ponieważ kiedy do końca wyścigu pozostawało 6 okrążeń, nieco szybsze tempo prezentował Alvaro Bautista. Zdołał on wyprzedzić 9-krotnego Mistrza Świata, ale utrzymał go za swoimi plecami zaledwie do przedostatniego okrążenia. Wtedy to, na ostateczny atak zdecydował się #46 i nie oddał już wywalczonej pozycji do samej linii mety.
„Trzecie miejsce jest bardzo pozytywne i fajnie jest być na podium. Po porannym treningu – na którym byłem mocny, liczyłem, że będę troszeczkę szybszy. Zdecydowałem się założyć twardą oponę na przód, podczas gdy Marc i Jorge używali miękkiej i myślę, że był to lepszy wybór na dzisiejsze popołudnie, ponieważ ja byłem nieco wolniejszy. Ale trzecie miejsce jest bardzo pozytywne.” – powiedział Valentino Rossi.