Home / MotoGP / Rewelacyjne zmagania w Malezji, Lorenzo Mistrzem Świata!

Rewelacyjne zmagania w Malezji, Lorenzo Mistrzem Świata!

Tylu manewrów wyprzedzania podczas jednego wyścigu w MotoGP nie widzieliśmy od dawna. Zawodnicy dostarczyli nam sporych emocji, a kilku zaskakujących rozstrzygnięć już na pierwszym okrążeniu nie brakowało. Panie i Panowie, zapraszamy do zapoznania się z relacją z wyścigu klasy królewskiej o Grand Prix Malezji!

Warunki do jazdy były jednak niezwykle ciężkie, bo chociaż było pochmurno, to temperatura powietrza wynosiła aż trzydzieści trzy stopnie Celsjusza, a samej nawierzchni była o dziesięć „oczek” wyższa. Do tego wilgotność wahała się na poziomie dwudziestu siedmiu procent, a wiatr, wiał z prędkością około pięciu kilometrów na godzinę.

 

Już na starcie nie zabrakło niespodzianek… Co prawda spod świateł bardzo dobrze ruszył Jorge Lorenzo, o tyle w pierwszy zakręt na pozycji lidera wszedł, startujący z drugiej lokaty, Andrea Dovizioso. Już w drugim łuku to jednak Hiszpan skontrował i znalazł się przed Włochem. Zaraz za tą dwójką w pierwszą szykanę weszli obaj zawodnicy fabrycznej ekipy Ducati, a fatalnie spod świateł ruszył Valentino Rossi. Włoch na starcie wyraźnie zaspał, bowiem w pierwszy zakręt wszedł na jednej z ostatnich pozycji! Po kilku pierwszych zakrętach jechał on zaledwie na jedenastym miejscu. Czyżby dopadła go karma? Wszak na torze Twin Ring Motegi #46 ewidentnie popełnił false-start, jednak nie otrzymał z tego tytułu żadnej kary.

 

Na czele stawki jechał tymczasem „Por Fuera”, który w Malezji musiał wywalczyć zaledwie dziewiątą pozycję, by świętować tytuł mistrzowski, jednak jak cień podążał za nim #4. Na trzecią lokatę przesunął się tymczasem Casey Stoner, a zaraz za Australijczykiem jechał Nicky Hayden. Rewelacyjnie na starcie poszło tymczasem Marco Simoncelliemu, który po świetnym ruszeniu spod świateł i przejechaniu kilku zakrętów, jechał już na bardzo dobrej, piątej lokacie. Za nim podążali z kolei obaj kierowcy ekipy Monster Yamaha Tech3. „The Doctor” tymczasem odrabiał straty, a na pierwszym okrążeniu udało mu się pokonać dwóch rywali i awansował przy okazji do czołowej dziesiątki – na pozycję numer dziewięć.

Ogromnego pecha miał już na pierwszej cyrkulacji, wówczas trzeci, Stoner, który po uślizgu przodu w ostatnim zakręcie wylądował na deskach! Dzięki temu już na trzecim kółku na pozycję numer trzy, przed Haydena, awansował Simoncelli. Wcześniej jednak, na drugim kółku, aż trzy lokaty zyskał Rossi, który wyprzedził Capirossiego, Melandriego i Edwardsa. Dzięki temu jechał on już na szóstej lokacie, a na trzeciej cyrkulacji, wyprzedzając Spiesa i Haydena, awansował on automatycznie na czwarte miejsce. Wielu z tych rywali pokonał on w niezwykle ciasnym, dziewiątym zakręcie, w którym nie miał sobie równych.

 

W czołówce tymczasem Lorenzo nadal jechał tuż przed Dovizioso, który wyraźnie szukał miejsca, by pokonać Hiszpana. Na trzeciej lokacie Simoncelli nie utrzymał się jednak długo, ponieważ już w dziewiątym zakręcie spadł on za plecy „The Doctora”. O szóste miejsce tymczasem ostro walczyli Marco Melandri i duet ekipy Monster Yamaha Tech3, jednakże Włoch musiał pogodzić się z przegraną z dwoma Amerykanami. W połowie czwartej cyrkulacji przed Włochem znalazł się również Alvaro Bautista, od początku weekendu bardzo dobrze radzący sobie na tym obiekcie.

 

Na piątym okrążeniu dramat przeżył Loris Capirossi, który wówczas jadąc na jedenastej lokacie, musiał pożegnać się z wyścigiem. Włoch po wywrotce nie był już w stanie wrócić do rywalizacji, jednak ważniejsze w tym momencie jest to, czy nie uszkodził on jeszcze bardziej swojej prawej stopy. Po tym incydencie okazało się też, że stawka MotoGP liczy sobie w tym momencie zaledwie czternastu zawodników, więc każdy jechał po punkty. Rossi tymczasem jechał jak natchniony i gonił prowadzącą dwójkę, regularnie odrabiając do niej po kilka dziesiątych sekundy. Patrząc na tempo, w jakim zmniejszał on półtorasekundową stratę to Dovizioso, kwestią czasu było to, kiedy będziemy mieli prowadzącą trójkę a nie dwójkę.

 

CZYTAJ DALEJ –>

 

Czwarty nadal jechał Marco Simoncelli, który wyprzedzał Nicky’ego Haydena i Bena Spiesa. Już po treningach i kwalifikacjach było jednak wiadomo, że „Kentucky Kid” nie ma najlepszego rytmu, przez co #11 wyraźnie go doganiał. O siódmą lokatę wciąż walczyli z kolei Melandri, Edwards oraz Bautista. Rywalizacja ta jednak nie trwała długo, ponieważ Włoch na szóstym kółku popełnił poważny błąd i spadł aż na jedenaste miejsce, za plecy Hiroshiego Aoyamy oraz Randy’ego de Punieta. Japończyk również jechał bardzo dobrze, odrabiał kolejne pozycje i pomimo startu z czternastego pola, po kilku kółkach był już siódmy. Fatalnie radził sobie z kolei Mistrz Świata z sezonu 2006, który w ciągu kilku okrążeń spadł z piątej na ósmą pozycję. Na siódmym kółku, w drugim zakręcie, z dalszą rywalizacją pożegnał się z kolei Aleix Espargaro. Hiszpan walczył o dwunaste miejsce ze swoim team-partnerem Miką Kallio, kiedy to po uślizgu przodu wylądował na deskach. Gdyby nie fakt, iż manetka gazu uległa uszkodzeniu, prawdopodobnie kontynuował by on jazdę. Ostatni tymczasem jechał Hector Barbera.

 

Na dziewiątej cyrkulacji doszło do kolejnych kilku przetasowań. Na wejściu w pierwszy zakręt #4 znalazł się przed liderem klasyfikacji generalnej, a dodatkowo doszło do następnej wywrotki, tym razem w wykonaniu Colina Edwardsa. Jadący na ósmym miejscu Amerykanin wylądował na deskach, a zanim powrócił do rywalizacji, był już ostatni. Do czołowej dwójki dojechał tymczasem Rossi, który na dziesiątym kółku wyprzedził Jorge Lorenzo i znalazł się dzięki temu zaraz za prowadzącym Andreą Dovizioso, którego pokonał na dziesiątym okrążeniu. Początkowo zanosiło się na walkę pomiędzy tym duetem, jednak jadący nadal jak w transie Valentino, który co rusz ustanawiał nowy rekord toru, odjechał od swojego rodaka, a „Dovi” o około pół sekundy wyprzedzał „Por Fuerę”.

 

Na czternastej cyrkulacji w końcu przed Marco Simoncelliego wyszedł Ben Spies, od razu odjeżdżając swojemu rywalowi w klasyfikacji walki o tytuł „Rookie of the Year”. W tym momencie do Włocha dojechali Alvaro Bautista, Hiroshi Aoyama oraz Nicky Hayden i wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, iż pomiędzy tą czwórką rozegra się zacięta walka o piątą lokatę.

Do Rossiego tymczasem dojechał Dovizioso i wyraźnie przymierzał się do zaatakowania swojego rodaka. Wraz z #4 tuż za wciąż jeszcze obecnym Mistrzem Świata znalazł się Lorenzo. Nie wiadomo jednak co sprawiło, że w mgnieniu oka Valentino stracił przewagę blisko sekundy – prawdopodobnie były to po części kłopoty z oponami, a po części z prawym barkiem. To zemściło się na 31’latku z Tavullii, ponieważ na prostej rozpoczynającej szesnaste kółko Andrea skutecznie go zaatakował, a do powtórzenia manewru zawodnika Repsol Hondy szykował się również #99. Po krótkiej walce, od grupki rywalizującej już teraz o szóste miejsce odjechał natomiast Bautista jednocześnie sprawiając, że Simoncelliemu, Aoyamie i Haydenowi musiała wystarczyć rywalizacja o dziesięć punktów.

 

Po małym załamaniu, „The Doctor” jednak od razu, jeszcze na tym samym, szesnastym okrążeniu, znów wyszedł on na prowadzenie. Kolejny już raz w tym wyścigu Valentino pokonał jednego z rywali, w tym przypadku Dovizioso, w dziewiątym zakręcie i wydaje nam się, że ten niezwykle ciasny „róg” powinien zostać nazwany imieniem Rossiego. Do samego końca w czołowej piątce nic się nie zmieniło. W walce o szóstą lokatę nie brakowało jednak emocji, ponieważ w drugim zakręcie przedostatniego okrążenia Simoncelli próbował wysunąć się przed Aoyamę, który to pokonał go zakręt wcześniej. Obaj jednak zderzyli się i wyjechali niezwykle szeroko, przed nimi od razu znalazł się Hayden, a Włoch jednak wyprzedził Japończyka. Już po chwili jednak to „Hiro” znowu był siódmy i lokaty tej nie oddał do mety.

 

Ostatecznie, pomimo tego, że z przewagą zaledwie 0.2sek nad Andreą Dovizioso, pierwszy na metę wpadł Valentino Rossi. Dla Włocha to pierwszy triumf od czasu tego kwietniowego odniesionego w Katarze, a zarazem czterdziesty szósty w barwach Yamahy. Dla „Doviego” to drugie z rzędu, a zarazem szóste w tym roku podium. Dzięki temu, że do mety nie dojechał Stoner, starszy z zawodników Fiat Yamahy awansował na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, w której ma punkt przewagi nad Casey’em i dwa „oczka” nad piątym #4. Trzeci na metę wpadł Jorge Lorenzo, przypieczętowując tym samym swój pierwszy tytuł mistrzowski w klasie królewskiej. Po wyścigu pokazał on do kamery tabliczkę z napisem „GAME OVER”, jednak odbyło się bez większego świętowania w stylu Rossiego.

 

CZYTAJ DALEJ –>

 

Czwarty na metę wpadł Ben Spies, notując swój jeden z najlepszych finiszów w tym sezonie. Swoją najlepszą tegoroczną lokatę wywalczył z kolei Alvaro Bautista, dla którego piąte miejsce jest niezwykle dobrym prognostykiem przed końcówką sezonu. Korzystając z zamieszania, jakie wyniknęło pomiędzy Aoyamą i Simoncellim, dziesięć punktów wywalczył Nicky Hayden, który na mecie wyprzedził właśnie kolejno Japończyka i Włocha.

 

Ostatecznie dziewiąty finiszował Marco Melandri, który jednak miał sporą stratę do poprzedzającego go „SuperSica”. Czołową dziesiątkę uzupełnił z kolei Randy de Puniet, który przez cały weekend przysłowiowo kręcił się wokół tej lokaty. Jedenasta pozycja padła łupem Hectora Barbery, a dwunasty, ostatni raz jeszcze był Mika Kallio. Pomimo tego, że po swojej wywrotce Colin Edwards starał się kontynuować jazdę, jednak z powodu przejechania zbyt małej ilości okrążeń, nie został on sklasyfikowany.

Kolejne zmagania już za tydzień na australijskiej Wyspie Filipa. W ostatnich trzech sezonach równych sobie na tym obiekcie nie miał Casey Stoner. Czy i tym razem pokona rywali? Do wielkiej formy powraca z kolei Rossi, a na przysłowiowym luzie będzie już mógł jechać Lorenzo. Jeśli jednak do tego wszystkiego dodamy prawdopodobny powrót kontuzjowanego Daniego Pedrosy i dobrze jeżdżącego Dovizioso, mogą nas czekać nie lada emocje…

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
138 zapytań w 1,151 sek