Home / MotoGP / Rossi: Czwarta pozycja realnym celem na koniec sezonu

Rossi: Czwarta pozycja realnym celem na koniec sezonu

Valentino Rossi przyznał, że przed pozostałymi wyścigami sezonu realistycznym celem może być regularne meldowanie się w okolicach czwartej pozycji, i w konsekwencji to samo miejsce na koniec roku. Mimo, że Włoch jest wiceliderem generalki, traci aż 59 punktów do prowadzącego w niej Marca Marqueza, a w dodatku po piętach depczą mu zawodnicy Ducati. 12 oczek traci Jorge Lorenzo, a 13 – Andrea Dovizioso. Obaj wydają się w ostatnim czasie być silniejsi.

Rossi na Red Bull Ringu zajął szóste miejsce, ani przez moment nie mając tempa, pozwalającego na walkę o podium. Włoch ma nadzieję, że lepiej będzie na Silverstone, choć do utrzymania pozycji w klasyfikacji przydałoby się poprawienie osiągów Yamahy.

„Patrząc realistycznie, myślę, że obaj zawodnicy Ducati mnie pokonają, ponieważ są blisko w punktach i są też bardzo szybcy. Byłoby miło walczyć o podium na prawie każdym kolejnym torze, ale ta trójka (Ducati z Marquezem) była w tym roku szybsza, więc będzie to trudne.” – powiedział The Doctor. „Ale musimy spróbować i mam nadzieję, że na kolejnych torach, z większą ilością zakrętów, możemy być bliżej.”

Kliknij, aby pominąć reklamy

„W zeszłym roku wyścig na Silverstone był jednym z milszych – zaczynałem z pierwszego rzędu i byłem na czele. Prowadziłem przez 16 okrążeń i w pewnym momencie mogłem wygrać, ale pokonali mnie Dovizioso i (Maverick) Vinales. Możemy być szybcy, ale musimy zobaczyć, czy Marquez i Ducati nie są szybsi niż rok temu.” – dodał.

Przed rundą na Silverstone Rossi pojawi się jeszcze w tę niedzielę na torze Misano, aby odbyć testy. Kolejne zaplanowane są w Aragonii, po weekendzie w Wielkiej Brytanii. #46 ma jednak mieszane uczucia co do ich sensowności – poprzednie testy w Brnie nie przyniosły żadnej poprawy.

„Najważniejsze to w końcu zacząć coś znajdywać. Misano będzie ważne, bo to mój domowy wyścig. Ale nie przewiduję, aby na tych dwóch testach udało się zrobić duży krok naprzód. W zeszłym roku nie pojechałem w Misano, ponieważ złapałem kontuzję. Byłoby fajnie zdobyć dobry wynik dla fanów, którzy pojawią się tam, by mnie zobaczyć.” – skomentował.

Źrodło: motorsport.com
Fot. Yamaha

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarzy 14

  1. Marcin Krajewski

    Czas na emeryturę bo już nie idzie słuchać tego jeczenia..

  2. Jeszcze nie teraz może za dwa lata. A swoją drogą to faktycznie YAMAHA musi mieć jakiś poważny problem z elektroniką skoro żaden z ich zawodników nie jest w stanie nawet zbliżyć się do czołówki.

    • Tak, żarówki im się przepalają….
      Elektronika jest teraz jednakowa w każdym motocyklu Motogp i w porównaniu z poprzednimi latami dosyć prosta.
      Problemem jest silnik rzędowy, który jako jedyny w stawce ma Yamaha. Jego charakterystyka jak zapewne większość z jeżdżących nas wie jest inna niż układy V.
      Dla mniej doświadczonych mocno upraszczając zazwyczaj rzędówka potrzebuje większych obrotów aby uzyskać ppdobna moc/moment co silnik w układzie V.
      Obecny silnik nie może być już zmieniany a obecny z poziomu elektroniki nie może być na tyle zmieniony żeby im tej opony nie niszczyło.
      Musza poprawić silnik bo elektronika zostaje.
      Oczywiście silnik rzędowy ma tez swoje zalety jak naprzyklad mniejszy rozmiar pozwalający zastosować dłuższy wąchasz a to z kolei przekłada się na prowadzenie w zakrętach. Dlatego mówimy o masełku jeśli chodzi o jazdę M1.

      • Interesujące rzeczy piszesz. Czyżby Suzuki miało V-kę?
        Cztery w rzędzie, pojedzie wszędzie.

      • Nie jest tak (z tego co ja wiem), że motocykle w układzie V mają większy moment obrotowy i /lub moc. Różnice między silnikami są – oczywiście wynikają z budowy jako takiej, a nie z osiągów. Największa różnica (poza prostotą R4 vs 2V2) to szerokość silnika – i możliwości ustawienia w moto (rozkład mas). To, że przyzwyczailiśmy się, że moto w V „harczą”, albo „trzęsą” wcale nie oznacza, że mają więcej mocy. Jest to jedna z legend – chyba pozostałość po Harley-Davidson. Ale obecnie silniki mają wałki wyrównoważające, więc wibracje już nie te ;).

        Większy wpływ miałoby przestawianie czopów wału (czyli te wszystkie Screamery etc.). To widać zresztą w motocyklach terenowych – to, że nie mają wielu cylindrów wynika ze sposobu przekazywania mocy na podłoże („rwany” sposób pracy silnika) – i to mogłoby mieć przełożenie np. na lepsze przyspieszenie przy tej samej mocy (zakładając, że elektronika nie ma szans zdążyć). Nie wiem, co jest problemem Yamahy – ale ich prędkość maksymalna sugeruje, że nie ma aż takiego dramatu (do tej prędkości to jakoś trzeba się rozbujać – bo skoro jadą ponad 300km/h przyspieszając na początku gorzej, to później muszą przyspieszać lepiej?)

        I tak na koniec – ostatnio jeżdżę V4 o dużej mocy i kocham te silniki za dźwięk :).

      • Hmmm…kto w 2015 zdobył mistrza i wicemistrza, notując średnio nie gorsze wyniki tak na jednym kołku (Q2) jaki na dystansie wyścigowym w porównaniu do 2018?

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
142 zapytań w 1,305 sek