Home / MotoGP / Rossi: I tak było lepiej niż przed rokiem

Rossi: I tak było lepiej niż przed rokiem

Valentino Rossi nie błyszczał podczas weekendu na torze Jerez i w wyścigu o GP Hiszpanii zajął dopiero piąte miejsce. Tor ten wyraźnie nie pasował zawodnikom fabrycznym Yamahy. The Doctor wykorzystał jednak zderzenie trzech motocyklistów jadących przed nim i zdobył sporo punktów.

Przypomnijmy, że w zeszłym roku Valentino Rossi zajął dopiero dziesiątą pozycję w GP Hiszpanii. Włoch tym razem starał się do końca powalczyć o podium, ale rywale okazali się zbyt silni.

Kliknij, aby pominąć reklamy

„Piąte miejsce, z tempem jakie miałem w ten weekend, nie jest takie złe. Miałem też szczęście, bo trójka zawodników przede mną przewróciła się. Daliśmy z siebie maksimum i dzisiejszy wyścig był całkiem niezły, ale niestety tak wygląda obecnie nasz potencjał.” – powiedział po wyścigu o GP Hiszpanii Valentino Rossi, mając na myśli incydent, w którym wypadli Andrea Dovizioso, Jorge Lorenzo i Dani Pedrosa. Przypomnijmy, że przed Włochem, w momencie upadków, jechali również Cal Crutchlow i Alex Rins.

„Byłem o wiele szybszy w porównaniu do ubiegłego roku, ale to nie jest wystarczające do walki o miejsca na podium. Jeśli chcemy próbować walczyć o podium i zwycięstwo, musimy przyspieszyć nasz proces rozwojowy. Mam nadzieję, że wkrótce do tego dojdzie.” – dodał Włoch.

Fot. Yamaha

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarzy 19

  1. „The Doctor wykorzystał jednak upadek trzech motocyklistów jadących przed nim i zdobył sporo punktów.”

    Chyba oglądaliśmy inne wyścigi, bo dziś przed Rossim upadło 5 zawodników, a nie 3…

  2. Nie no, to trzeba przyznać że Vinales też jechał jednak szybciej niż rok temu :)! Czyli w sumie z perspektywy Yamahy to można śmiało powiedzieć że to był naprawdę dobry wyścig, progres jest poważny :)… A to że Zarco, jadący na oskalpowanej wersji M1, jechał tempem całkowicie nieosiągalnym dla Vinalesa to jakiś przypadek, bez wartości diagnostycznej :). Jak zwykle zresztą.

  3. No trochę kiepsko.
    Nie dowiemy się już czy Zarco dałby radę ogarnąć jakoś tą sytuację i lepiej sobie poradzić niż Movistary.
    Vinales to chyba myślał że zwycięstwa same przyjdą jak tylko wsiądzie na M1, a tu takie rozczarowanie go spotkało. Dostał przed sezonem wszystko co chciał, a i tak szału nie ma.
    Rossi też nie bardzo wie jak się poprawić, więc zaraz będzie „delikatnie” w prasie naciskał na Jarvisa.
    Chyba jedyna szansa dla Yamahy, to podkupić z 10 pracowników Magneti Marelli, albo siłą zmusić ich do współpracy.

    • A ja bym przyjął Lorenzo na 3 motocykl fabryczny w 2019.

      • Yamaha mogłaby i chcieć, gorzej z Lorenzo, bo raczej nie chciałby być w zespole satelickim, nawet jako „trzeci fabryczny” i podlegać pod aktualną dwójkę z Movistara. No bo wątpię, że udałoby się wcisnąć trzecią maszynę do zespołu Movistar po wyjątku dla Repsol Hondy w 2011 spowodowanego opcją w kontrakcie Doviego :D

        • Ale po co takie bezsensowne spekulacje? Yamaha miałaby chcieć ponownie Lorenzo? Zastanowiłeś się nad tym choć chwilę? :)

        • Jednym z powodów zamknięcia forum było właśnie przeniesienie takich luźnych dyskusji tu do komentarzy, i na facebookowy profil.
          Napisałem celowo „mogłaby i chcieć”, a nie „chce”, gdzie widzisz problem? :v

        • Czytaj ze zrozumieniem co piszesz i co ja piszę. Jakbyś napisał, że „chce”, to nie byłaby spekulacja, tylko pewnik. Spekulowanie zaś, że chciałaby jest bez sensu, bo nie ma racjonalnych przesłanek ku temu, a wręcz przeciwnie, są przesłanki, aby zdecydowanie nie chciała…

        • Yamaha mogłaby chcieć Lorenzo, choćby ponieważ zna tę maszynę na tyle dobrze, że jego telemetria, jazda, uwagi mogłyby być dodatkowym punktem odniesienia dla Yamahy; był zawodnikiem pod którego wodzą Yamaha dokonywała mniejszych, bądź większych postępów do 2016 roku. Były i słabsze sezony (jak 2013-2014), co nie zmienia faktu, że doświadczenie na Yamasze ma. Może i opuścił boks Yamahy w słabej atmosferze, ale jeśli miałby być „trzecim fabrycznym” w satelickiem zespole, to nie byłby nawet tak związany marketingowo z Yamahą, jak duet Rossi-Vinales. Byłby chłopcem od brudnej roboty, jak Crutchlow w Hondzie.
          Oczywiście przedstawiam tutaj coś, co Yamaha by mogła chcieć, a na co Lorenzo raczej nigdy by się nie zgodził.

          Natomiast jedynym Twoim argumentem na przeciw, jest pisanie „zastanowiłeś się choć chwilę” czy „nie ma racjonalnych przesłanek ku temu”? W sumie chyba nie ja pierwszy zauważyłem, że zazwyczaj racjonalnych argumentów nie miewasz.

      • Ego Rossiego nie zniosłoby sytuacji, w której Lorenzo (na trzecim motocyklu) jeździłby lepiej od niego.
        Jak dla mnie to nierealne, choć patrząc z boku miało by sens.
        Lorenzo też nie życzę powrotu do Yamahy, po tym jak się wobec niego zachowali pod koniec 2015.

        • Pamiętam z jak podkulonym ogonem wracał do Yamahy Rossi w 2013 i jak w sumie JL zachował się wtedy bardzo dojrzale…pomimo odrobiny sarkazmu (w jednej z rozmów) i może satysfakcji , że widzi rywala w pozycji niemal na kolanach…Pomijając możliwości czysto regulaminowe i logistyczne (o których obaj wspominacie), gdyby rzecznikiem takiego powrotu JL do Yamahy był sam Rossi, dałby pokaz myślenia rzeczywiście mądrego, rodzinnego (Yamaha to wielka ponoć jego Rodzina) i koleżeńskiego. Ba…Lorenzo pomagając w rozwoju motocykla dałby w 2019 szansę bardziej Rossiemu niż sobie na tytuł mistrzowski….to oczywiście raczej MotoGp fiction ale pomarzyć o lepszym Świecie po długim weekendzie w wygodnym fotelu i z piwem w rece można ;)

        • zawsze powtarzałem, że ojcem sukcesu Rossiego był Burgess, bez niego Włoch osiągnąłby najwyżej połowę tego, co ma dziś w CV. jednak mistrz sam pozbył się kury znoszącej jaja, przez co teraz ma taki problem z dopasowaniem pod siebie moto. Australijczyk raz w życiu wypowiedział się niefortunnie, gdy stwierdził że z Ducati zrobią maszynkę do wygrywania w bardzo krótkim czasie. Po powrocie do Yamahy Rossi miał maszynę ustawioną przez tak nielubianego współpartnera

        • Sukces czy porażka nie zależy tylko od jednej osoby, czy jednego czynnika.
          Więc nie, Rossi nie wygrywał tylko dzięki Burgessowi.

          @elektrycerz pomarzyć można:)

  4. No całkowicie dobrze wyszlo, 5 miejsce po wywrotce 5 rajderów jadących przed panem byłym mistrzem MotoGP. Yamaha „rozwija” swój motocykl z „pomocą” VR tak samo jak Ducati „rozwijało” swój motocykl z pomocą VR. Skutki takie same. Są w czarnej d…..dziurze. Tak to jest gdy stawia się na techniczną a nie wyścigowa wiedzę i umiejętności Vale. Yamaha pozbyła się Lorka który coś wnosił do konstrukcji motocykla a z czego korzystał Rossi (jak zawsze). Kupili Vinialesa który jest kopią Doctore; gdy ma dobry motocykl i ktoś mu go ustawi to dobrze pojedzie. Rossi jest rasowym „bandytą” na torze, na tym się zna i tylko to potrafi robić czyli walczyć o michę na bardzo dobrym motocyklu. Yamaha ze świetnego kierowcy i walecznego VR46 zrobiła inżyniera do czego Rossi wogóle nie nadaje się. A Viniales nie pomaga. Albo Rossi musi iść na emeryturę albo Yamaha musi zamienić Vinialesa na kierowcę rozwojowego. Póki co tylko przypadek pozwoli im wrócić do czołówki. Zarco już to zrozumiał i przechodzi do lepszego zespołu.

  5. Oczywiście inna jeszcze bajka to inżynierowie poza torem czyli w garażu i fabryce. Ale tych Yamaha na życzenie króla Vale też się pozbyła.

  6. no ale na koniec sezonu będzie gadka, że Rossi nie zdobył mistrza bo Marquez go wywalił.

  7. No wszystko jest banalnie proste jeśli chodzi o Rossiego (i w sumie każdego zawodnika jeśli go hejtujemy).
    Jak wygrywa to dlatego, że ktoś inny pracował na niego i miał nieuczciwą przewagę.
    Jak przegrywa to dlatego że jest nieudacznikiem, bo problemy techniczne w MotoGp rozwiązuje się w 5 minut. Kto nie potrafi ten łajza. Rozwijania motocykla w MotoGp to się można nawet w wieczorówce nauczyć.
    Natomiast gdy nasz wygrywa, toooo jest dopiero osiągniecie, które trzeba docenić. Przede wszystkim dlatego że nasz ZAWSZE wygrywa uczciwie i bez żadnych kontrowersji.
    A jak przegrywa to zawsze z czyjegoś powodu. Motocykl do bani, szefowie nie lubią, mechanicy nie słuchają.

    Gdyby ludzie od słownika języka polskiego z PWN szukali przykładów do haseł „hipokryzja” i „bajkopisarstwo” to bez problemu by je tu u niektórych znaleźli.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
163 zapytań w 1,669 sek