Home / MotoGP / Rossi: Zarco spróbował niemożliwego ataku

Rossi: Zarco spróbował niemożliwego ataku

Valentino Rossi po raz kolejny obarczył winą Johanna Zarco za kontakt podczas wyścigu, tym razem holenderskiego Assen TT. Zawodnicy zderzyli się, gdy Francuz próbował wysunąć się na prowadzenie, wykorzystując szerszy wyjazd Rossiego na zewnętrzną. Niewiele brakowało, by Zarco się przewrócił. Spadł na trzecie miejsce, ale już nie wrócił do walki o zwycięstwo.

„Jeśli chodzi o Zarco, zacząłem myśleć, że to nie jest zły facet, on po prostu nie zdaje sobie sprawy z różnicy w wielkości motocykli (MotoGP i Moto2), poza tym dzisiaj, tak samo jak w Austin, próbował zrobić coś niemożliwego do wykonania.” – mówił Rossi po wyścigu.

Zdaniem Rossiego, szerszy wyjazd w zakręcie nie był jego błędem, a po prostu świadomym obraniem takiej ścieżki: „Nie wiem dlaczego – to po prostu była moja linia jazdy. Ale moja opinia jest taka, że jeśli próbujesz wyprzedzić innego zawodnika musisz brać pod uwagę, że ten zawodnik nie może po prostu zniknąć.” – dodał Włoch.

Kliknij, aby pominąć reklamy
Mimo to Rossi nie żywi urazy do francuskiego zawodnika Tech 3 Yamahy. „Tak jak mówił (Marc) Marquez – takie jest ściganie w MotoGP. Każdy musi jeździć agresywnie.” – zakończył.

Valentino Rossi na finiszu walczył o zwycięstwo z Danilo Petruccim. Przed ostatnią szykaną miał niewielką przewagę, mimo to znalazł jeszcze chwilę czasu, by tuż przed „kreską” wyznaczającą metę cieszyć się z triumfu. Różnica na mecie była minimalna.

„Naciskałem z całych sił i ciasno dohamowałem do ostatniej szykany. Tak, może już rozpocząłem celebrację zwycięstwa, ale w takim momencie sądzę, że niemożliwe jest przyspieszyć tak, by między szykaną i metą wykonać manewr wyprzedzania.” – tłumaczył spokojnie Rossi.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Źródło: crash.net, fot. Yamaha

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarzy 19

  1. Moim zdaniem również, Zarco tak zacieśnił linię przejazdu w tych zakrętach, że powinien z góry założyć, że inni będą jechać swoją linią i tak było. Pozostała trójka jechała normalnie. Szczęście, że nikt się nie wywrócił…

  2. Zarco trochę przekombinował w Assen chyba brakło doświadczenia w najwyższej klasie.
    Przez pewien moment myślałem że zmiana motocykla pozwoli mu zwyciężyć no ale nie popadało…

  3. Dla mnie to był zwykły „incydent wyścigowy” i gdyby to Rossi był na miejscu Zarco to mimo że VR jest mi najbliższy sercu to i tak zdania bym nie zmieniła. To są wyścigi i tak się zdarza. A nawet więcej – jestem pełna podziwu dla Zarco że jak mówi Rossi „próbował zrobić coś niemożliwego do wykonania”. Vale tez na początku swojej kariery się zachowywał i oto gdzie jest teraz :-)) A więc warto próbować !!! Brawo Zarco !!!

  4. Ale jednak twierdzenie VR że „pojechałem normalnie” jest raczej śmieszne, bo atak Zarco wynikał własnie z tego że VR popełnił tam błąd i nie jechał normalnie. Ale oczywiście Valentino nie byłby sobą jakby uznał że sam sprowokował taką sytuację. Jak zwykle doktor wykorzystuje sytuację, żeby trochę pomieszać w atmosferze wokoło wyścigów :)
    Dla mnie dziwne jest to że Zarco drugi raz po takiej „spince” praktycznie przestaje jechać, jakby mu to nagle ścierało oponę do zera :). Ostatnio wyśmiewano Lorenzo że jak już dał się wyprzedzić jednemu to potem cała grupa mija go niczym słupek przy drodze – ale Zarco jakoś niewiele od niego odbiega, jak tylko ma spięcie z VR to potem już walczy żeby cokolwiek dowieźć do mety. A ten zjazd przy „ulewie” której w ogóle nie było i przekroczenie prędkości w pitlane to już na tym poziomie rozgrywek jakiś żart stulecia. To Lorenzo czy Miller mogli tak ryzykować – ale nie Zarco jadący w ścisłej czołówce po punkty…

    • I dlaczego kłamiesz? Czy naprawdę tak trudno obejrzeć powtórkę manewru, jeśli się nie rozumie sytuacji? Przecież pokazywali ją kilka razy… Rossi jechał NORMALNIE, ZAWSZE ten zakręt tak przejeżdżał. Mało tego, w momencie gdy ten desperacji atak próbował wykonać Zarco, to Marquez też pojechał prawie tak samo jak Rossi (minimalnie zacieśnił), natomiast Petrucci jeszcze szerzej… To tylko pokazuje, że tam się tak jeździ NORMALNIE i Zarco powinien to przewidzieć.

      https://www.youtube.com/watch?v=7v2fpGEZeBU

      • @vendeur : Skoro ty się czepiasz to ja również . Co to za argumenty z dupy : Rossi jechał normalnie czy Rossi zawsze tak tam jeździł. A jak Zarco jedzie – to już desperacko? Wg mnie normalna próba wyprzedzenia od wewnętrznej Zatrzymaj swój filmik z linku na 10 sek. i oceń czy Rossi mógł nie widzieć Zarco który w zakręcie jest z nim co najmniej zrównany. Powinien widzieć Zarco a ponieważ Rossi szybciej prostował moto z większym przyśpieszeniem wyszedł z zakrętu i zamknął Zarco przy krawężniku który w złożeniu nie miał szans nic zrobi. Po wszystkim VR46 narzucił po raz kolejny swoją narracje a tam-tamy powtórzą „kolejny desperacki atak Zarco”. Szukaj wroga szukaj …… nic tak nie mobilizuje jak wróg. Kolejny incydent interpretowany przez Vale. Który to raz musi tłumaczyć swoim fanom co mają widzieć? Tam oprócz walki Zarco o odzyskanie miejsca od wewnętrznej widać bezwzględność Rossiego. Do obu nie ma za co mieć pretensji.

      • @duchu11 – zdaję sobie sprawę, że rozumienie prostych sytuacji na torze kuleje, co po raz kolejny pokazałeś w swych subiektywnych opiniach. Ocena wydarzenia na torze jest zbyt trudna skomplikowana? To nie Rossi zmienił swój tor jazdy, nie zrobił tego ani Marquez, ani Petrux. Zrobił to wyłącznie Zarco z tej czwórki i TO ON powinien uważać na innych. Tu nie ma żadnej interpretacji Rossiego, on nic nikomu nie musi tłumaczyć. No chyba, że takim psychofanom właśnie, którzy nie wiedzą na czym polega ściganie się… Oczywiście, że to była zwykła walka na torze. Ale Rossi jechał normalnie tak jak i pozostała dwójka, czego niektórzy nie potrafią pojąć. Gdyby nie daj boże doszło do wypadku, to winny byłby Zarco, nikt inny.

      • popieram tu duchu11 i mariusza – generalnie, sytuacja jest prosta. Rossi wyjechał trochę za szeroko, Zarco chciał skorzystać, a 46 w dość desperacki sposób, zbyt agresywny chciał zachować status quo i zamknął drogę. Taka sytuacja zmusza tego po zewnętrznej, do lekkiego odprostowania motocykla i scigamy się dalej – to jest normalna droga w takich sytuacjach, a Rossi tego nie zrobił. Jasne, zwykły incydent wyścigowy, ale tutaj nie można tak postępować i Rossi nigdy nie przyznaje się do nieczystych zagrań, a to było moim zdaniem zagranie nieczyste. Nie ganię takiego zachowania, bo sam, jak się ścigam z kimś, to jestem agresywny i wciskam się czasem na chama, ale potem przepraszam kolegów i wiem co zrobiłem i wiem jak oni się czują, gdy wylatują z toru… Ale adrenalina i chęć wygranej jest czasem zbyt silna i jedziesz swoje. I tu w pierwszej kolejnosci nie oceniamy Rossiego, a manewr i to jak tłumaczy sytuację – co skutkuję w konsekwencji oceną samego Rossiego. Chyba jasno się wyraziłem ;)

      • Nieprawdopodobne wręcz, jak zaślepienie nie pozwala niektórym trzeźwo myśleć. Następny… Tak, Rossi wyjechał za szeroko. W szybkich dwóch zakrętach, które są niejako jednym. Zawsze tam jechał w ten sposób, mało tego, inni też tak jechali, jechali tak samo w przytoczonej sytuacji. Ale nie, to Rossi pojechał „inaczej”, „szeroko”, jeszcze śmie się tłumaczyć… Ludzie, trochę obiektywizmu, czy to tak wiele?

      • ok, obejrzałem filmik, faktycznie, Rossi pojechał swoje, ale nie zmienia to faktu, że Zarco wszedł po swoje po wewnętrznej i Rossi prawdopodobnie go widział – zawodnicy w takich sytuacjach lekko odprostowują moto, czy tez nie schodzą tak mocno do wewnętrznej. Reszta już jak powiedziałem wcześniej. I nie ma co się podniecać, takich sytuacji jest mnóstwo – nie był to jakiś faul, po prostu Rossi mocno tam pojechał, choć mógł zrobić jak mówiłem, czyli nie wciskać się na siłę i byłoby ładnie i czysto zarazem, a tak jest chyba lekki niesmak u niektórych i jeśli Rossi widział Zarco, a nie wierzę, że nie widział, to niesmak jest zasadny.

      • Moim zdaniem nie ma niesmaku, walka na torze. Obaj pojechali ostro, natomiast bardziej kombinował jednak Zarco.

        Mój główny zarzut to bzdur wypisywanych tutaj to jednak rzekomy nienormalny tor przejazdu VR i głównie o to się rozchodzi :)

  5. @vendeur : winny były Zarco bo zmienił tor jazdy ? Kiedy zmienił ten tor przejazdu? Zrobił to na wejściu w zakręt. Co to za argumenty ze Rossi, Petrux i Marquez jechali tak czy siak. Rossiego też obowiązuje szacunek dla innych zawodników a 10 sek. twojego filmu pokazuje że widział Zarco na wewnętrznej i mógł tak agresywnie nie ciąć wyjścia. Od Ciebie natomiast oczekuje że pochwalisz się ile kilometrów nakręciłeś na torze i nabrałeś takiego „obycia i oblatania” w ocenie tej i innych sytuacji. Logika w Ciebie niestety wciąż kuleje ale administrator tego forum nauczył Cię przynajmniej używania formy bezosobowej do tanich uszczypliwości w stosunku do innych. Mimo wszystko dla zachęty : brawo!

    • Błagam, że kto mnie niby czego uczył? Mogę się zwracać osobowo, jeśli wolisz. I w sumie może tak powinno być, skoro jesteś w mniejszości nie potrafiącej właściwie odczytać linii przejazdów zawodników. Obejrzyj cały wyścig ponownie i popatrz jak zawodnicy pokonują te zakręty, może zrozumiesz wreszcie, że racji jednak nie masz.

  6. @vendeur : To że 20 razy przejeżdżasz przez zakręt takim samym torem jazdy nie znaczy że nabywasz prawa „nietykalności” i prawa do niedostrzegania innych. W Le Mans Lorenzo dostał 2-3 razy „wyblok” mimo że przejeżdżał zakręty cały czas tak samo – jakby nie odprostował przy próbie składania doszło by do kolizji z maszynami na wewnętrznej. Na torze reaguje się w ułamkach sekundy, a nie gwarantuje sobie przejazd na „zapłutej i zamazanej” (jak wolisz normalnej , typowej, takiej samej) linii toru. Zbyteczne jest oglądanie całego wyścigu aby analizować jak pokonywali ten zakręt.

    • Przesadzasz. Przecież nikt nie upadł, więc to był incydent wyścigowy, walka na torze.

      Mój główny zarzut dotyczy bzdur wypisywanych tutaj jakoby rzekomy nienormalny tor przejazdu miał VR i głównie o to się rozchodzi :)

      • Klasyfikowanie „incydentu wyścigowego” na podstawie tego, czy ktoś upadł czy nie, to trochę śliska sprawa :) Przykład mieliśmy w weekend w F1, kiedy Vettel z premedytacją wjechał w Hamiltona. Żadne auto nie ucierpiało, obaj pojechali dalej, no ale z incydentem wyścigowym to nic wspólnego nie miało…

      • Kiedyś w Supersportach Sofuoglu pociągnął z dyni Sama Lowesa. I też nikt nie upadł :P Też incydent? :D

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
193 zapytań w 1,529 sek