Home / MotoGP / Stoner z hat-trickiem na Phillip Island

Stoner z hat-trickiem na Phillip Island

IVECO Australian Grand Prix za nami. Początkowo można było sądzić, że walka o zwycięstwo trwać będzie do samej mety. Ostatecznie stało się jednak inaczej, ale po raz kolejny nie obyło się bez niespodzianek.

Australia przywitała po południu zIVECO Australian Grand Prix za nami. Początkowo można było sądzić, że walka o zwycięstwo trwać będzie do samej mety. Ostatecznie stało się jednak inaczej, ale po raz kolejny nie obyło się bez niespodzianek.

Australia przywitała po południu zawodników dość chłodną pogodą. Temperatura powietrza wynosiła bowiem szesnaście, a toru trzydzieści jeden stopni Celsjusza. Wilgotność wahała się na poziomie 45%, a wiatr wiał z prędkością 15km/h.

Około czterdzieści minut przed startem honorowe okrążenie specjalnymi samochodami pokonali Wayne Gardner, Mick Doohan oraz Troy Bayliss. Po chwili Australijczycy wskoczyli jednak na motocykle i znów przejechali się po torze położonym na Wyspie Filipa.

Już przed startem dotarła do nas wiadomość o karze nałożonej na Lorisa Capirossi’ego. Włoch użył dziś bowiem szóstego silnika, przez co na starcie przesunięto go z trzynastego pola na sam koniec stawki. Suzuki straciło z kolei dziesięć punktów w klasyfikacji zespołów. Już od dawna mówiło się, że ów zespół ma problemy z jednostkami napędowymi, a wykorzystanie ponadlimitowej przez #65 już teraz oznacza, że do końca sezonu z pewnością nie uniknie on kolejnej kary. W ciągu niecałych pięciu rund użył pięciu silników, a dziś zmuszony był wykorzystać kolejny.

Najlepiej ze startu wyszedł Dani Pedrosa, który od razu zyskał przewagę kilku długości motocykla nad zdobywcą Pole Position – Casey’em Stonerem oraz nad startującym z drugiego pola Valentino Rossim. Już na wejściu w pierwszy zakręt dramat przeżył zespołowy kolega Włocha – Jorge Lorenzo. Hiszpan po obu swoich stronach miał zawodników Ducati, w tym po lewej Nicky’ego Haydena. Na dohamowaniu do pierwszego łuku „Por Fuera” najpierw uderzył przednim kołem w tył maszyny Amerykanina, a po chwili zaliczył high-side’a i wyleciał w żwir. #69 udało się utrzymać na motocyklu, toaż przeciął on zakręt imienia Micka Doohana, jednak Jorge nie miał tyle szczęścia. Lecąc z ogromną prędkością uszkodził on nos, a także palce ręki.

Już w zakręcie Hondy Stoner próbował wyprzedzić #3 i choć nawet przez chwilę wyszedł na pozycję lidera, to pojechał za szeroko i Hiszpan kontratakował. Czołowa trójka jechała bardzo blisko siebie, a niedaleko za nią był Alex de Angelis, za którym z kolei jechali Mika Kallio oraz Toni Elias. Ten drugi jednak w niedługim czasie zaczął słabnąć i tracić kolejne pozycje. Już na drugiej cyrkulacji, w tym samym zakręcie co wcześniej, Pedrosę zaatakował Casey, tym razem skutecznie. Już chwilę później, w rogu o nazwie MG przed Hiszpana wyszedł także Rossi, który wiedział, że jeśli chce wygrać, nie może dać uciec Australijczykowi.

24’letni już zawodnik z Kurri-Kurri (urodziny obchodził w piątek) podczas wyścigu ścigał Desmosedici GP9 w specjalnym białym malowaniu, które w pewnych miejscach nawiązywało do barw flagi Australii. „The Doctor” jechał z kolei w cieniu rodzinnej tragedii, bowiem wczoraj okazało się, że jego ojczym popełnił w swoim domu samobójstwo. Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami, ci dwaj Mistrzowie Świata oderwali się od reszty stawki, by wyścig rozegrać między sobą. Coraz więcej do tej grupy tracił Pedrosa, za którym wciąż jechał de Angelis. Na piąte miejsce awansował w międzyczasie Colin Edwards, a do nas dotarła wiadomość o false-starcie popełnionym, drugi rok z rzędu na tym torze, przez Jamesa Toselanda. I podobnie tak jak rok temu Brytyjczyk początkowo nie widział wystawianej mu tablicy, na której widniała informacja o nałożonej na niego karze przejazdu przez boksy. Na szczęście #52 zjechał na aleję serwisową w ostatniej chwili, a przy okazji pokazywał mechanikom, że na starcie błędu nie popełnił.

Choć w połowie dystansu różnicy pomiędzy #27 a Rossim właściwie nie było, o tyle pod koniec Australijczyk podkręcił tempo, któremu nie mógł sprostać Valentino. Po części też #46 włączył przysłowiowy „kalkulator” i nie chciał ryzykować upadkiem. Na metę wpadł więc niezwykle zadowolony, dwie sekundy za Casey’em. Dla zawodnika Ducati Marlboro Team to trzecie z rzędu zwycięstwo na Wyspie Filipa, a pierwsze od czerwcowej rundy na torze Mugello! Podium uzupełnił Dani Pedrosa, któremu jednak zabrakło do poprzedzającego go jeźdźca Fiat Yamaha Team aż dwadziestu sekund!

Świetna czwarta pozycja przypadła Alexowi de Angelisowi, który w przyszłym roku być może zostanie w klasie MotoGP. Plotki głoszą, jakoby #15 miał zająć miejsce, słabo spisującego się, Gabora Talmacsi’ego (dziś trzynasty) w zespole Scot Racing. Prawdopodobnie sponsorem ów zawodnika miałby zostać rząd kraju San Marino, którego to jest reprezentantem. Trzy sekundy za Alexem zmagania zakończył Colin Edwards, który z kolei wyprzedził Andreę Dovizioso. Pomiędzy tą dwójką toczy się walka o piąte miejsce w klasyfikacji generalnej, a Amerykanin drugi raz z rzędu okazał się lepszy od Włocha. Obecnie „Dovi’ego” i #5 w „generalce” dzieli zaledwie siedem punktów.

Bardzo dobre, siódme miejsce wywalczył Marco Melandri, który wczoraj rano zaliczył nieprzyjemne spotkanie z mewą. Widać jednak, że satelicki motocykl zespołu Hayate Racing, pomimo braku rozwoju od początku sezonu, nie jest najgorszy. Pół sekundy za Marco na metę wpadł Randy de Puniet, z którym to „Macio” walczył przez dłuższą chwilę o dziewięć oczek do klasyfikacji. Czołową dziesiątkę dopełnili z kolei Mika Kallio oraz Toni Elias. Fin i Hiszpan na początku zmagań spisywali się naprawdę nieźle, jechali bowiem na pozycjach pięć i sześć, jednak nie byli w stanie utrzymać szybkiego tempa, przez co zostali wyprzedzeni przez kilku rywali.

Dopiero na jedenastej lokacie przed własnymi kibicami zameldował się Chris Vermeulen. Przed weekendem, podczas konferencji prasowej, Australijczyk zapowiadał nawet, że jeśli pomoże mu pogoda, powalczy o podium. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna. Nieudany weekend zaliczył też Loris Capirossi. Z powodu wykorzystania szóstego silnika i startu przez to z ostatniego pola, Włoch do mety dotarł na dwunastym miejscu. Po tym weekendzie Suzuki wychodzi na minus, bowiem do klasyfikacji generalnej wywalczył dziś pięć punktów, podczas gdy z powodu użycia nadlimitowej jednostki napędowej odjęto ich dziesięć.

Walczący przez spory dystans z zawodnikami Rizla Suzuki, zwykle ostatni – Gabor Talmacsi, nie dał ostatecznie rady temu duetowi, a na koniec stracił do poprzedzającego go #65 aż dziesięć sekund. Czternasty dojechał James Toseland, którego słaby wynik można tłumaczyć oczywiście false-startem, w konsekwencji czego musiał przejechać on przez aleję serwisową. Piętnasty, ostatni, do mety dotarł Nicky Hayden, którego szans na dobry wynik pozbawił Lorenzo. Przy okazji kolizji Hiszpan najprawdopodobniej uszkodził coś w swoim Desmosedici, bowiem przez cały dystans Amerykanin jechał o wiele wolniej, niż było go na to stać.

Dzięki finiszowi na drugim miejscu, Valentino Rossi ma już przewagę trzydziestu ośmiu punktów nad drugim Lorenzo. Teoretycznie szansę na pozycję numer dwa ma jeszcze Stoner, bowiem Jorge musiał dzisiaj być trzeci, aby zapewnić sobie v-ce mistrzostwo. Na czwarte miejsce w tabeli spadł Pedrosa, który przed wyścigiem miał przewagę trzech punktów nad Casey’em. Obecnie Dani traci do Australijczyka sześć „oczek”. W klasyfikacji zespołów wciąż przewodzi Fiat Yamaha, a teoretyczne Mistrzostwo Świata wśród konstruktorów zapewniła sobie, już w Portugalii, Yamaha.

Na kolejne starcie zawodników Motocyklowych Mistrzostw Świata nie będziemy musieli długo czekać. Już za tydzień bowiem zawodnicy będą walczyli na torze Sepang o Grand Prix Malezji.

Wyniki wyścigu: kliknij

Wyniki sesji warm-up: kliknij

Wyniki sesji kwalifikacyjnej: kliknij

Wyniki drugiego treningu wolnego: kliknij

Wyniki pierwszego treningu wolnego: kliknij

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
124 zapytań w 1,047 sek