Home / MotoGP / Valentino Rossi z kolejnym tytułem mistrzowskim|G

Valentino Rossi z kolejnym tytułem mistrzowskim|G

Dzięki trzeciej pozycji wywalczonej w wyścigu na torze Sepang, Valentino Rossi’emu udało się obronić tytuł mistrzowski. Teraz Włoch nie musi już przejmować się wynikiem rundy w Walencji, a jedyne co teraz mu pozostaje, to świętoDzięki trzeciej pozycji wywalczonej w wyścigu na torze Sepang, Valentino Rossi’emu udało się obronić tytuł mistrzowski. Teraz Włoch nie musi już przejmować się wynikiem rundy w Walencji, a jedyne co teraz mu pozostaje, to świętowanie sukcesu.

„The Doctor” po zdobyciu drugich miejsc na Losail i Motegi, na pozycję lidera w klasyfikacji generalnej wysunął się po trzeciej rundzie odbywającej się w Jerez de la Frontera. I choć później prowadzenie stracił na rzecz Lorenzo i Stonera, o tyle cała ta trójka zrównała się punktami po wyścigu w Katalonii. Następnych kilka rund okazało się kluczowych — Casey miał problemy zdrowotne, a Jorge albo się przewracał, albo po prostu przegrywał z Valentino. Dzięki temu 30’latek z Urbino z fotelu lidera tabeli nie zszedł od pamiętnej, czerwcowej rundy w Holandii, w której to wygrał swój setny wyścig w Motocyklowych Mistrzostwach Świata.

Po zmaganiach o Grand Prix Czech przewaga #46 w klasyfikacji wzrosła do pięćdziesięciu punktów, ale po zwycięstwie „Por Fuery” w Indianapolis i upadku Rossi’ego, automatycznie zmniejszyła się ona o połowę. Strata Hiszpana do Włocha znów wzrosła po Misano (30pkt), a po Estoril zmalała do 18tu. Wywrotka #99 na Phillip Island przy drugim miejscu Vale, a także dzisiejsze trzecie miejsce „The Doctora” wystarczyły, by przypieczętować tytuł. Zanim jednak powiększył dziś przewagę do czterdziestu jeden punktów nad Jorge Lorenzo, wczoraj wywalczył pięćdziesiąte ósme w karierze Pole Position, bijąc przy okazji rekord malezyjskiego obiektu sprzed trzech lat.

„Dziewiąty tytuł to wielkie osiągnięcie, a ja jestem bardzo szczęśliwy! Żeby podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego sukcesu potrzebowałbym godziny. Zacznę jednak od wszystkich w Yamasze — od Masao Furusawy, Lina Jarvisa przez Davide Brivio do całej mojej ekipy, zwłaszcza Jeremmy’emu Burgessowi. Nie osiągnąłbym tego wszystkiego bez Jerry’ego, który jest swego rodzaju moim motocyklowym ojcem,” komentował 9’krotny już Mistrz Świata. „Muszę też podziękować mojej rodzinie i znajomym — Stefani, Graziano, Ucciemu, Albiemu i… wielu innym! Całej ekipie, Yamasze, Bridgestone’owi… Razem wykonaliśmy świetną robotę, zawsze świetnie bawiłem się jazdą i pracą z tymi ludźmi.”

„Pozostanie na dobrym poziomie przez cały sezon jest niezwykle trudne, a udaje się to wówczas, gdy ma się tak odpowiednich ludzi wokół siebie jak ja. Wciąż byliśmy skoncentrowani, nawet w złych chwilach, więc możemy pogratulować sobie tego dziewiątego tytułu.” #46 podążał za swoim zespołowym kolegą jak cień od czwartego kółka, jednak wyprzedził Jorge na ósmym z dwudziestu jeden okrążeń. Rossi gonił trzeciego wówczas Andreę Dovizioso, jednak gdy jego rodak przewrócił się na jednej z końcowych cyrkulacji, automatycznie awansował on na trzecią lokatę. Dzięki temu Vale mógł świętować kolejną koronę na podium.

Podczas kwalifikacji „The Doctor” prezentował naprawdę bardzo dobre tempo na oponach przeznaczonych na suchy tor, i kto wie jak potoczyłby się wyścig, gdyby nie deszcz. Prawdopodobnie miałby on spore szanse na zwycięstwo. „Bez opadów moglibyśmy mieć zmagania, podczas których o triumf walczyłoby czterech zawodników, jednak pogoda zmieniła wszystko. Nie było to dobre dla nikogo, bowiem cała wykonana praca wzięła w łeb, a dodatkowo „w ciemno” ustawialiśmy motocykl,” przyznał 30’latek, który w 226 startach w wyścigach Grand Prix aż 163 razy stawał na podium.

W pierwszy nawrót początkowo Vale wszedł na pozycji lidera, wyprzedzając Dani’ego Pedrosę, jednak zbyt mocno opóźnił hamowanie, przez co wyniosło go na zewnętrzną i spadł w głąb stawki. „Dobrze wystartowałem, jednak podczas hamowania w pierwszym zakręcie popełniłem błąd. Czułem się, jakbym hamował przez rok, więc wyniosło mnie za szeroko. Oczywiście chciałem wygrać, ale po pierwszym zakręcie i tym, co pokazywał Stoner jestem zadowolony z podium. Wyścig był wspaniały i sądzę, że wielu z Was miało dużą frajdę oglądając nas.”

Rossi wciąż odrabiał straty do duetu Repsol Honda, a na piętnastym okrążeniu ustanowił najlepszy czas wyścigu – 2’13.765, a dodatkowo na tej samej cyrkulacji awansował na czwarte miejsce. Wszystko to za sprawą upadku „Dovi’ego”. „Kiedy Andrea się przewrócił, starałem się gonić Dani’ego, jednak wtedy podkręcił on tempo a ja postanowiłem nie ryzykować, bowiem i tak miałem już podium. Najpierw trochę ryzykowałem, żeby wskoczyć na podium, ale nie było większego sensu robienie tego samego w celu drugiego miejsca, ponieważ mistrzostwo było już bezpieczne.”

Po raz kolejny fan-club Włocha wymyślił coś specjalnego. Była już drużyna piłkarska, piękny show w Australii, królewna śnieżka i siedmiu krasnoludków, notariusz. Teraz przyszedł jednak czas na… kurczaka. Fani czekali na #46 po wyścigu ze specjalną kaskiem i koszulką z numerem #9, na której widniał napis (po włosku i angielsku” – „najlepsza zupa jest ze starej kury”. Mało tego, fan-club wziął ze sobą prawdziwą kurę oraz strusie jajo z 9-tką! „T-shirt i całą tą uroczystość nazwaliśmy „Gallina Vecchia”! We Włoszech mówimy, że ze starej kury robi się dobry rosół, ale kura taka jaj nie znosi. Ja jestem już trochę stary, mam w końcu trzydzieści lat, ale wciąż znoszę jajka, a dziś było dziewiąte!” żartował Mistrz Świata, który w przyszłym roku wystąpi w Rajdzie Meksyku. „Myśleliśmy nad tym w moim domu w Tavullii, a wraz z moim fan-clubem świetnie się bawiliśmy projektując tą koszulkę i kask.”

Ten sezon był dla niego wyjątkowy z jeszcze jednego powodu. Po raz pierwszy w klasie królewskiej, największym rywalem Rossi’ego o tytuł mistrzowski był jego zespołowy kolega — „Por Fuera”. „To był świetny sezon, na pewno jeden z moich najtrudniejszych. Było trudniej niż rok temu, kiedy jednak zwyciężyłem po dwóch bezowocnych latach, jednak teraz w niektórych momentach mieliśmy problemy, a także walka z Lorenzo nie była łatwa. Dzięki niemu wskoczyłem na nowy, jeszcze wyższy poziom, a dodatkowo walczyliśmy do samego końca. Mieliśmy złe momenty, jak chociażby wyścig w Portugalii, kiedy to zaliczyliśmy problemy, jednak i tak dojechałem jako czwarty. Jorge nałożył na nas sporą presję, więc muszę życzyć mu powodzenia na przyszłość.”

„Każdy sezon niesie ze sobą coś nowego, jednak ten rok był bardzo interesujący, bowiem nasz najgroźniejszy rywal znajdował się po drugiej stronie garażu. Nie było łatwo, ale z pewnością fascynujące dla każdego,” przyznał menadżer ekipy Valentino – Davide Brivio, którego młodszy brat – Roberto także przyczynił się do sukcesu Włocha. Rossi wygrał dotychczas sześć wyścigów, w porównaniu z czterema Lorenzo, czterema Casey’a Stonera – który notabene zdominował dzisiejsze ściganie — a po jednej rundzie wygrali kierowcy Repsol Hondy. Co najważniejsze, „The Doctor” nie punktował tylko w dwóch rundach (w Le Mans oraz Indianapolis), podczas gdy #99 do mety nie dojeżdżał czterokrotnie.

„W tym sezonie wprowadzono przepis o jednym dostawcy opon, ale i tak udało nam się poprawić rekordy na wielu torach, więc widać wyraźnie, że jeździliśmy na limicie. Dlatego też trudno dziwić się błędom, bo przecież mieliśmy czterech walczących ze sobą zawodników,” komentował 30’latek z Urbino. „Najlepszy moment w sezonie… wyprzedzenie Jorge na ostatnim zakręcie w Barcelonie. Była to dla mnie najlepsza chwila tegorocznych mistrzostw i jedna z najbardziej ekscytujących w karierze. Jeśli chodzi o najgorszy występ, to sądzę, że był to ten głupi błąd popełniony na Indy, ale dzięki niemu udało mi się wygrać przed moimi domowymi fanami.” Przebojem po rundzie o Grand Prix San Marino stało się malowanie kasku Valentino, na którym to widniał osioł. Sam zawodnik przyznał, że po wywrotce na słynnej „Cegielni” pomyślał: „Ale ze mnie osioł!”.

Siódma korona mistrzowska w klasie królewskiej wywalczona przez zawodnika Fiat Yamah Team oznacza, że do wyrównania rekordu Giacomo Agostini’ego brakuje mu już tylko jednej. Jednakże w ogólnej klasyfikacji wszystkich wywalczonych tytułów w Motocyklowych Mistrzostwach Świata #46 ma ich na swym koncie dziewięć, tyle samo co Mike Hailwood oraz Carlo Ubbiali. Cztery mistrzostwa więcej wywalczył Angel Nieto, z kolei wcześniej wspomniany „Ago” świętował zwycięstwo w klasyfikacji generalnej aż piętnaście razy.

Wciąż odczuwam tą samą motywację. Nadal mam potrzebę poprawiania swojej jazdy oraz wygrywania. Zawsze cieszę się możliwością poprawy i pracy z moim zespołem nad tym. I chociaż mam już te trzydzieści lat, ale wciąż czuję świetne emocje i ogromną radość z sukcesu. Moja pasja do motocykli to coś, co pomaga mi cieszyć się każdym wyścigiem i napierać jeszcze bardziej, chociaż jestem najstarszy z czołówki. Muszę ciężko pracować i trenować, ale nadal jazda sprawia mi radość.”

Włoch nie omieszkał także ocenić, jak może wyglądać walka w przyszłym roku. Myślę, że będzie bardzo, bardzo ciężko. Wszyscy mamy podobne motocykle i spodziewam się, że po raz kolejny ja, Lorenzo, Pedrosa i Stoner będziemy ze sobą walczyć. We wtorek po rundzie w Walencji wypróbujemy nowy model motocykla, a ja z niecierpliwością czekam na rozpoczęcie prac nad tą M1-ką, jednak po drugiej stronie garażu mam najtrudniejszego rywala, więc nie będzie łatwo.” „Każdy sezon jest specjalny z różnych powodów, zawsze ma się jakieś niezapomniane przeżycie i tak też jest tym razem. Jestem mistrzem świata po raz kolejny, więc chcę iść teraz świętować,” zakończył największy triumfator dzisiejszego dnia.

„Musimy serdecznie pogratulować Valentino, bowiem w tym roku pracował on ciężej niż kiedykolwiek, a kiedy poziom się podnosił, on dawał z siebie coraz więcej. Oznaczało to, że i my musieliśmy bardziej skupić na tym, co robimy. Dzięki naszej pracy, rywale mieli jeszcze większy kłopot z dogonieniem go,” dodał Davide Brivio. „The Doctor” wywalczył cztery tytuły na Yamasze, trzy na Hondzie oraz dwa na Aprilii.

Ekipa Fiat Yamaha już w Estoril mogła świętować tytuł mistrzowski, podczas gdy producent spod znaku trzech skrzyżowanych kamertonów musi poczekać do końca sezonu. Nie wiadomo bowiem, czy któryś z zawodników Yamahy nie będzie musiał wykorzystać ponadlimitowego silnika, co równe jest odjęciu dziesięciu punktów z klasyfikacji konstruktorów.

Poniżej prezentujemy kilka ciekawych zdjęć Valentino Rossi’ego z dzisiejszego wyścigu na malezyjskim torze położonym niedaleko Kuala Lumpur:







AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
141 zapytań w 3,408 sek