Home / Wideo / Wideo: Finały MotoGP e-Sport w Walencji

Wideo: Finały MotoGP e-Sport w Walencji

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

Komentarze: 1

  1. Szczerze, włączyłem teraz tylko pierwsze 15 minut retransmisji, potem mi się już nie chciało.

    Ale jedno tylko chcę powiedzieć – SERIO?

    16 (pół)finalistów wyłonionych w 6 eventach, dwa wyścigi na dystansie 10 okrążeń (1/3 realnego wyścigu MotoGP) i jakieś półfinały gdzie najlepszych 8 przechodzi do finału? No dobra, multiplayer sam w sobie mieści do 12 graczy, więc nawet gdyby poszerzyli grono (pół)finalistów do 24 to i tak w wielkim finale pojedzie max 12. Ale serio? To nie piłka nożna że w finale grają 2 drużyny. Rallycross jeszcze bym zrozumiał, ale MotoGP eSport trochę zawiodło.

    I jeszcze ten zachwyt nad realizmem… OK, wiele osób na hasło „symulator motocyklowy” może tylko kojarzyć serię gier od Milestone, ale błagam was… to ma być „realizm”? Wyłączone zużycie opon??? Wjeżdżanie innemu graczowi pod łokieć z uślizgiem na tarce pod kątem 60 stopni??? I żaden się nie wywraca jadąc na piachu???

    Nie chcę żeby ktoś mnie źle odebrał – sam grałem w MotoGP 17, ale mimo szczerych chęci w to nie da się grać na padzie. Już wcześniejsza produkcja – Superbike Riding Challenge – była mimo wielu wad w miarę grywalna. Fizyka nieco przesadzona (głównie pod względem detekcji kolizji), ale przynajmniej uczyła ostrożności. A najnowsza odsłona MotoGP po prostu niemiłosiernie wkurza. Nawet tryb kariery zacząłem na trudniejszym poziomie i czułem się lekko zażenowany – puchar Red Bulla gdzie pierwszego i ostatniego kierowcę dzieli 0.2s na okrążeniu? Albo sam wyścig gdzie przeciwnik potrafi jadąc przez 100m bokiem wpierdzielić się wewnątrz zakrętu, ty się wywracasz a on się dosłownie odbija i jedzie już „normalnie”. O doborze ekip w trybie kariery nie chcę dyskutować, bo bez względu na to czy mamy jak w MotoGP15 swój zespół, czy jak w MotoGP17 odblokowywanie danej ekipy za punkty doświadczenia – oba warianty się sprawdzają. Choć bardziej mi odpowiada „swoje” malowanie.

    Dyskusja na temat finału trwała również na forum GP Bikes, gdzie zgodnie stwierdzili, że gdyby ludzie z finału MotoGP eSport zaczęli przygodę z symulatorem od PiBoSo to prawdopodobnie dostawaliby 10x DSQ za nieutrzymanie maszyny na starcie. Problem z Milestone jest taki że nic nie robią z fizyką przez te 7 lat. Po prostu podmienią tekstury, modele motocykli na te aktualne i dalej sprzedawaj to za 100zł z naklejką „symulator”. Przykro mi, ale sama licencja nie upoważnia nikogo do używania tego terminu.

    Samą grę oceniłbym na 5.5/10. Symulator to nie jest, ale poza zbyt wyrównanym poziomem pucharu Red Bulla, można przez jakiś czas pograć.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
140 zapytań w 1,065 sek