Home / WMMP / Berger zalicza szalony początek sezonu

Berger zalicza szalony początek sezonu

Jerzy Berger załapał się na karuzelę WMMP niemal na ostatnią chwilę. Pomimo braku treningów i wcześniejszych przygotowań, dąbrowianin wywalczył dwa solidne szóste miejsca w klasie Superstock 1000.

Już od początku weekendu było pewne, że w odróżnieniu od kolegów z zespołu Irka Sikory i Michala FIlli, Jurek nie będzie miał łatwo podczas pierwszej rundy Wyścigowych Motocyklowych Mistrzostw Polski. O możliwości udziału w tegorocznej edycji WMMP, Berger dowiedział się niemal w ostatniej chwili, a co za tym idzie nie był odpowiednio przygotowany do sezonu. Na całe szczęście dąbrowianin miał coś, czym nadrobił braki w formie – potężne BMW S 1000 RR. W odróżnieniu od ubiegłorocznych zmagań, motocykl został bardzo dobrze przygotowany i tym razem wyeliminowano problemy z zawieszeniem oraz skrzynią biegów.

Jak na pierwszą rundę nie było najgorzej. Jurek w obu wyścigach wywalczył szóste miejsce w klasie Superstock 1000. Czasy okrążeń wykonane przez dąbrowianina może nie były najwyższych lotów, ale jak na taki natłok wydarzeń z początku sezonu, wszystko wygląda przyzwoicie. Zapewne więcej okaże się podczas kolejnej rundy WMMP. Do tego czasu Jerzy zaliczy jeszcze kilka treningów na torze i maksymalnie przygotuje się do nowej rywalizacji, czego efektem z pewnością będzie poprawa czasów i ostatecznego wyniku w wyścigu.

Jerzy Berger (BMW Sikora Motorsport): „Sobotni wyścig zaczął się dobrze, bo nadążałem za innymi, za Chełkowskim, Kondratowiczem i Lewandowskim. Traciłem do nich trochę metrów, ale do ósmego okrążenia widziałem, że nie odjechali ode mnie jakoś znacząco. Niestety od tego momentu zacząłem czuć, że w zakrętach uciekał mi tył, motocykl ślizgał się co raz bardziej, z każdym kolejnym okrążeniem. Na początku pomyślałem, że wypadałoby zjechać do alei serwisowej sprawdzić co jest nie tak, ale postanowiłem jechać dalej, chciałem zobaczyć co się stanie, może się nie przewrócę i jakieś punkty dowiozę. Okazało się jednak, że ostatnie kilka okrążeń jechałem tak jakby tor był mokry. To była po prostu walka z motocyklem. Mimo wszystko dojechałem, wyścig ukończyłem na szóstym miejscu, więc nie licząc totalnie zniszczonej opony nie było najgorzej. W drugim wyścigu nie wystartowałem najlepiej, w dużej patelni blokowali mnie rywale, nie mogłem się przebić przez chłopaków. Na początku trochę obawiałem się o oponę, ale później skoncentrowałem się i ruszyłem w pogoń za konkurentami. Wyprzedziłem kilku rywali, a pod koniec wyścigu już jechałem swoim tempem nie starając się gonić dalej na siłę, bo widziałem, że następnego zawodnika nie zdążę złapać. Wynik końcowy to ponownie szóste miejsce, także nie jest źle. Brakuje mi jeszcze treningu w tym roku, bardzo mało jeździłem, ale zobaczymy co będzie podczas następnej rundy. Mam nadzieję, że wyniki będą lepsze, a opony tym razem nie spłatają mi figla.”

Informacja prasowa

AUTOR: TomekGP

Założyciel MotoSP.pl - Redaktor Naczelny portalu. Od ponad 10 lat związany ze sportami motorowymi na dwóch i czterech kółkach. Prywatnie zafascynowany motocyklami.

Komentarze: 1

  1. Jurek „Killer” jak zawsze ma wielkiego ducha walki :))) Tak trzymaj. A jak będziesz miał ochotę na wyścig deszczowy daj znać, przyjadę i … deszcz na pewno spadnie he he he ;)

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
162 zapytań w 1,495 sek