Już w następnym tygodniu zobaczymy przedostatnią, jedenastą rundę tegorocznych mistrzostw świata Superbike i Supersport na włoskim torze Imola. Przy okazji zaprezentują się także motocykliści na maszynach stockowych, którzy będą rywalizowali w dziewiątej Już w następnym tygodniu zobaczymy przedostatnią, jedenastą rundę tegorocznych mistrzostw świata Superbike i Supersport na włoskim torze Imola. Przy okazji zaprezentują się także motocykliści na maszynach stockowych, którzy będą rywalizowali w dziewiątej rundzie mistrzostw Europy w klasach Superstock 600 i 1000.
Obiekt Imola to jeden z bardziej malowniczych torów w kalendarzu WSBK. Zawodnicy muszą tu pokazać wszystkie swoje umiejętności. Znajdziemy tu bardzo szybkie łuki i techniczne szykany. Podjazdy i niebezpieczne hamowania. Najbardziej widowiskowe odcinki, które zapierają dech to: wyjście pod górę z Aqua Mineralli (widowiskowe powerslide’y i hamowania przed Rigazza i szykaną przed linią mety (Variante Bassa). Jeśli chcecie zobaczyć rundę po torze widzianą oczyma kierowcy samochodowego, to zapraszam na home page toru Imola.
Włoski obiekt gościł dwa najbardziej spektakularne wyścigi w historii Superbike z dwoma wyśmienitymi aktorami w rolach głównych – Colinem Edwardsem i Troyem Baylissem podczas sezonu 2002. Zawodnicy zafundowali wszystkim prawdziwy thriller. W roku 2002 wyścig na torze Imola był ostatnia rundą w kalendarzu mistrzostw. Colin przyjechał do Włoch z 1 punktem przewagi nad Troyem. Wygrał obydwa wyścigi z bardzo małą przewagą, a prowadzenie zmieniało się kilkakrotnie w ostatnich okrążeniach. Miejmy nadzieję, że podobny spektakl zafundują nam Corser i Vermeulenem.
Rekord toru należy od 2002 do Colina Edwardsa (1.48.336) i jest jak dotychczas najlepszym czasem osiągniętym na tym torze przez jeźdźca Superbike (łącznie z czasami osiąganymi podczas kwalifikacji i SuperPole). W ubiegłym roku podwójnym zwycięzcą w klasie Superbike został Regis Laconi, co wówczas bardzo zacieśniło prowadzących w ogólnej klasyfikacji zawodników i zagwarantowało emocjonującą końcówkę sezonu w ostatniej rundzie we Francji. Bohaterem drugiego wyścigu Superbike w ubiegłym sezonie był również Chris Vermeulen. Podczas okrążenia rozgrzewkowego Australijczyk wywrócił się na wyjściu z jednego z zakrętów. Jego CBR1000RR była kompletnie zniszczona. Chris szybko wstał i do Pit Stopu podwiózł go Giovanni Bussei (co wywołało kontrowersje w teamie Ducati i szukano wówczas powodów, żeby złożyć protest). Chris wystartował na rezerwowej maszynie jako ostatni z boksów. Pojechał fantastycznie i dojechał ostatecznie na 6 miejscu.
W klasie Supersport emocje nie były już takie wielkie, bo przed wyścigiem w Imola Karl Muggeridge na Hondzie CBR 600 RR miał tytuł mistrza w kieszeni, za to Jurgen VD Goorbergh nie kończąc wyścigu stracił ważne punkty i przegrał wicemistrzostwo na rzecz Broca Parksa.
W tym roku Troy Corser ma 60 pkt przewagi nad Chrisem Vermeulenem i może sobie zapewnić tytuł jeśli po Imoli będzie miał co najmniej 50 pkt przewagi. Troy ma wielkie szanse na dobre pozycje, bo Suzuki jest w tym roku najmocniejsze i powinno mieć przewagę na tym torze.
W klasie Supersport tytuł mistrza zapewnił sobie już Sebastian Charpentier, ale na tytuł wice ma szanse jeszcze czterech kierowców: Curtain, Fujiwara, Foret i Fabrizio, więc emocje zapewnione. Trzymajmy także kciuki za naszego Pawła Szkopka, który rok temu na tym torze zaliczył swój debiut w WorldSBK.
Zdjęcia: www.motograndprix.de