Marco Melandri wygrał oba wyścigi World Superbike w Australii, zgarniając komplet 50 punktów. Po raz ostatni takie osiągnięcie zapisał na swoim koncie w 2014 roku w Jerez de la Frontera, jeżdżąc wtedy jeszcze dla Aprilii. #33 chwalił po wyścigach swoją ekipę, która przygotowała mu niezwykle szybkie Ducati. Aby wygrać dwa razy, Melandri musiał pokonać w walce obu zawodników Kawasaki: Toma Sykesa oraz Jonathana Rea.
Co ciekawe, Melandri wygrywał na Phillip Island w każdej kategorii mistrzostw świata, w jakiej startował: w 1999 roku w 125ccm, w mistrzowskim sezonie 2002 w 250ccm, i w końcu w MotoGP 2006 roku. Był to jego ostatni triumf w królewskiej klasie. W WSBK w Australii stał już pięciokrotnie na podium, ale dopiero teraz na najwyższym stopniu.
„To był fantastyczny wyścig. Sykes miał mocny start i nie było łatwo nadążyć za nim i za Rea. W trakcie wyścigu byłem w stanie zmniejszyć dystans. Kiedy już znalazłem się na prowadzeniu, nie było łatwiej, ponieważ wiatr wiał coraz mocniej. Ostatnie okrążenia ciągnęły się w nieskończoność, ale dowiozłem zwycięstwo. Chcę podziękować całemu zespołowi za pracę wykonaną przez zimę.” – mówił po sobotnim wyścigu włoski zawodnik, który ma teraz na koncie trzy wygrane wyścigi dla Ducati.
Po niedzielnym starciu mówił natomiast: „Szalony wyścig. Obowiązkowa zmiana opon sprawiła, że niemożliwe było zastosowanie strategii, wielu zawodników mogło być szybkich przez 10 kolejnych okrążeń. Walka była wielka, z wieloma agresywnymi manewrami. Po pit-stopie wciąż trzeba było uważać na zużycie opony, ale na pięciu ostatnich okrążeniach znalazłem odpowiedni rytm jazdy.”
„W końcówce trudno było wyprzedzić Rea na hamowaniu, więc zdecydowałem się skoncentrować na finałowej pogoni i złapaniu się za nim w tunel aerodynamiczny w ostatnim zakoręcie, który jest szczególnie szybki. Plan się powiódł. Jestem niesamowicie szczęśliwy i nie mogę się doczekać wyścigu w Buriram.” – zakończył.
Źródło: inf. prasowa
Nie żaden tunel tylko zablokowany moment obrotowy silnika Kawasaki
Nie podobała mi się dominacja Kawasaki, ale takie sztuczne ograniczenie ich, że stali się mało konkurencyjnie też nie bardzo. Chyba zablokowali ich za bardzo. Zobaczymy jak będzie w Tajlandii.
Dokładnie. Ducaty też zostały zblokowane ale mniej drastycznie niż Kawy