W trzech ostatnich rundach World Superbike nie zobaczymy Stefana Bradla. Niemiecki zawodnik podjął decyzję o przedwczesnym końcu sezonu, by skupić się na wyleczeniu kontuzjowanego nadgarstka, który musiał zostać zoperowany po upadku w pierwszym wyścigu w Portimao.
27-latkowi wróżono aż siedem tygodni przerwy, ponieważ uszkodzone zostały ścięgna. W ten weekend zastępuje go Jake Gagne, który miał okazję jechać jako zastępstwo podczas amerykańskiej rundy na Laguna Seca.
Sezon Stefana Bradla i tak nie był dobry: fatalnie spisująca się Red Bull Honda nie pozwalała zawodnikom zespołu na odnoszenie dobrych wyników. Choć wydawało się, że gorzej niż rok temu nie będzie, w tym sezonie, z nowym motocyklem, ani przez moment zawodnicy Hondy nie powalczyli o miejsca na podium.
Fot. Krystian Polak / MSFoto.pl
Trochę nie kumam sprawy – Honda + RedBull – !!!??? – i cały czas nie dają rady?! Dziwny jest ten świat…
A w ogóle zastanawiam się, czy Marquez by sobie na tej CBRce poradził…
Niech go tam Honda przymusi do Suzuki 8h, jakby Yamaha wystawiła jeszcze Rossiego czy Vinalesa, to mielibyśmy mega-wyścig! :D
Byłoby spoko ;)
Ja bym chciał, by Marqa przymusili do jakiejś rundy w WSBK, np na jego jakimś ulubionym torze :)
Oczywiście, w sytuacji, gdy już by wywalczył Mastera w MGP, i miałby luzik ;)
Oj tak, zawsze mi się marzyło, żeby serie zrobiły jakiś wspólny wyścig w listopadzie i zmierzyli się najlepsi z obu serii :)
Niestety raczej niewykonalne, więc trzeba liczyć, że kiedyś na Suzuce 8h… :/