Komisja Superbike na spotkaniu, które odbyło się kilka dni temu w Madrycie, podjęła kilka ważnych decyzji, dotyczących zmian w serii World Superbike i jej seriach towarzyszących. Niektóre z nich są zaskakujące i można się spodziewać, że w ogromnym stopniu przyczynią się do poprawy jakości widowiska.
Najważniejsza zmiana dotyczy kolejności startowej podczas wyścigów. Tak jak do tej pory, odbywać się będzie sesja Superpole, ale na dotychczasowych zasadach będzie ona decydowała wyłącznie o ustawieniu w 1. wyścigu. W 2. wyścigu będzie zupełnie inaczej: pozycje w trzech pierwszych rzędach (miejsca 1-9) będą ustalane na podstawie wyników 1. wyścigu. I tak:
– zwycięzca, oraz zdobywcy 2. i 3. pozycji zostaną przesunięci do 3. rzędu, oraz ich kolejność zostanie odwrócona (a więc zwycięzca wystartuje z 9. pola)
– w 1. rzędzie ustawią się zdobywcy kolejno 4, 5 i 6. pozycji z 1. wyścigu
– w 2. rzędzie ustawią się zdobywcy kolejno 7, 8 i 9. pozycji z 1. wyścigu
W pozostałych rzędach kierowcy ustawiać się już będą zgodnie z wynikami sesji Superpole. Jeśli więc obawialiście się, że zawodnicy Kawasaki i Ducati ponownie mogą zdominować sezon i między sobą rozstrzygać kwestie zwycięstwa, to przynajmniej w drugich wyścigach każdego weekendu może nie być to takie oczywiste!
Komisja wprowadzi jeszcze kilka zmian. Spodziewać się trzeba poważnych modyfikacji harmonogramu weekendu, bo jak wiemy, wzorem MotoGP, będziemy mieli juniorską klasę World Supersport 300. W okolicach toru nie zobaczymy też skuterów, których użycie podobnie jak w MotoGP, będzie zabronione.
W World Supersport (czyli klasa 600ccm) zawitają wyścigi flag-to-flag, a więc tak jak w WSBK, będzie można zmieniać opony podczas wyścigu, gdy pojawią się opady deszczu. Zmieni się także nazwa pucharu FIM Superstock 1000, który będzie miał teraz rangę mistrzostw Europy.
W każdej rundzie World Superbike znajdą się miejsca na 2. dzikie karty dla zawodników gościnnie startujących. W przypadku wyścigów poza Europą, zgłoszenie zawodnika z dziką kartą musi się odbyć przynajmniej 90 dni przed daną rundą.
Te dwie dzikie karty dotyczą samej klasy Superbike, czy ogólnie cyklu WorldSBK?
Ogólnie zmiany ciekawe, niczym rodem z WTCC chyba, co nie? Trochę niesprawiedliwe może, ale na pewno ciekawe :) Tylko co, jeśli zawodnik z dalszego miejsca niż 9, zajmie miejsce w TOP9? Wtedy gryzie się, czy ma startować np. z 10 miejsca (z Superpole) czy w jednym z trzech pierwszych rzędów?
WSBK. WSS czy STK1000 to inna sprawa.
„Tylko co, jeśli zawodnik z dalszego miejsca niż 9, zajmie miejsce w TOP9?” Oczywiście że z pierwszych rzędów. :)
No to nie powiem, że te dwie dzikie karty to całkiem sporo, ale na pewno radość dla oka jest, bo mają dobre występy – jak na Magny-Cours Lagrive (o ile on był z dziką kartą, a nie na zastępstwo).
A co w przypadku, gdy zawodnik zakwalifikuje się w TOP9, a potem upadnie i nie dojedzie? Z którego miejsca startuje do drugiego wyścigu? :D
Najwyżej – z 10. Najniżej – zależy ilu było przed nim, którzy też np. byli w TOP9 kwalifikacji, ale niego wypadli.
Teraz ma to jakiś sens :D
Haha ale cyrk :D Ja od kilku sezonów nie interesuję się WSBK głównie z braku czasu, ale z tego co tu czytam to chyba nie żałuję :D Przecież dla przeciętnego Kowalskiego będzie to tak niezrozumiałe, jak przelicznik wiatru w skokach narciarskich.
Szczerze… to to nie ma być zrozumiałe. Przeciętny Kowalski (nie fan, zaznajomiony ze wszystkimi drobiazgowymi przepisami) chce zobaczyć ciekawą walkę między zawodnikami :) Nie widzi jej, kiedy zdobywca najszybszy kierowca w dany weekend zdobywa pole position i odjeżdża stawce. Wtedy jest sprawiedliwie, ale prawdziwe emocje gwarantuje właśnie odwracanie stawki, losowanie pozycji startowych itp (niegdyś w brytyjskich turystykach losowano, ile miejsc (w przedziale TOP6-TO10) odwraca się między bodajże 1 i 2 wyścigiem. Zapobiegało to sytuacjom, że kierowca w 1. wyścigu celowo np. chce zdobyć 8. miejsce, by po odwróceniu ustawić się na pole position. No i takie też widzę niebezpieczeństwo w tym systemie w WSBK. Ale z drugiej strony, jest to pomyślane dobrze. Aby być w 1 rzędzie, musiałbyś odpuścić podium i spaść na P4, czego nie zrobisz, bo podium to zbyt cenna zdobycz. Z kolei miejsca 4-9 są nieodwracane, tylko przesuwane, zatem o żadnym celowym traceniu pozycji nie może być mowy, bo każda utrata pozycji skutkuje gorszą pozycją na starcie. Dobrze się do tego zabrano.
Ja jestem innego zdania. W motogp nie trzeba było wprowadzać takich dziwactw, żeby ścieśnić stawkę a wyścigi stały się atrakcyjne. WTCC to inna historia ta seria nie ma rangi mistrzostw świata.
Ma – World Touring Car Championship :)
Rzeczywiście :)
a w WTCC działa coś podobnego i jest Ok
A mi pomysł się podoba. Powinno być więcej walki, więcej emocji i zasady wcale nie są skomplikowane. Przeciętny Kowalski nie zastanawia się nad zasadami, tylko chce oglądać walkę, a nie Rea i Sykesa, którzy jadą sobie z przodu. Przelicznik w skokach nie jest wcale skomplikowany, tylko nieracjonalny, w końcu na siłę chce się ujarzmić naturę, ale to temat nie na to forum. Wracając do WSBK: nie mam nic przeciwko takiemu rozwiązaniu, wygląda na sensowne. Natomiast ewentualne mankamenty i tak ,,wyjdą w praniu”.