Home / WSBK / Zespół BMW: dzień o którym trzeba zapomnieć

Zespół BMW: dzień o którym trzeba zapomnieć

Dla fabrycznego zespołu BMW, domowa runda nie okazała się zbyt szczęśliwa. Zarówno Marco Melandri jak i Leon Haslam mieli okazję zakończyć wyścig na wysokich pozycjach, jednak upadki pokrzyżowały ich plany.

Melandri przewrócił się w obydwu wyścigach, co w połączeniu ze zwycięstwem Maxa Biaggi spowodowało, że #33 spadł na drugą pozycję w klasyfikacji generalnej i traci do lidera 9,5 punktu. Z kolei Leon Haslam, który wciąż odczuwa bóle lewego ramienia, pierwszy wyścig ukończył na 7 miejscu, ale już w drugim nie dojechał do mety. Zajmuje on teraz – w miarę pewną, siódmą pozycję w klasyfikacji generalnej.

„Pierwszy wyścig był naprawdę zły. Czułem, że miałem tempo aby jechać z Eugenem Laverty i Chazem Daviesem. Wcześniej walczyłem trochę z wyczuciem z przodu i miałem trudności z wyprzedzeniem innych kierowców. Potem, w połowie wyścigu miałem problemy ze skręcaniem a w ciągu ostatnich sześciu lub siedmiu okrążeń nie miałem już siły . Moje czasy okrążeń spadły do 1,59sek a na końcu do 2 min. Wczoraj zrobiłem symulację wyścigu i jechałem wszystko w 1,56sek. Więc dla mnie to było bardzo rozczarowujące, ponieważ powinienem być na podium, ale dziś wpływ na taką sytuację miała moja kontuzja i siła w moim ramieniu.” – powiedział Leon Haslam.

 „W drugim wyścigu czułem się bardzo komfortowo. Walczyłem z Eugenem i Leonem Camier, którzy zajęli drugie i trzecie miejsce. Popełniłem błąd na kilka okrążeń przed wypadkiem i spadłem z powrotem za Ducati ale udało mi się ponownie ich wyprzedzić i dogonić Camiera, ale wtedy właśnie straciłem przód.” – tłumaczył przebieg drugiego wyścigu. „ Tak naprawdę nigdy nie miałem wcześniej żadnych uślizgów. To było dziwne. W pierwszym wyścigu dużo ludzi rozbiło się w ten sposób a w drugim wyścigu ja i Marco. Normalnie upadki są na hamowaniach, ale tym razem to było poza hamowaniem. Nie mam żadnych innych poważnych urazów – po prostu dużo siniaków. Wylądowałem ponownie na tym samym ramieniu i uszkodziłem łokieć i palec, ale nie zbyt mocno. Teraz cieszę się z dwóch tygodni przerwy, a następnie rozpoczniemy prace nad tym gdzie powinniśmy być.”zakończył Brytyjczyk.

Dzisiaj po raz pierwszy nie wywalczyłem ani jednego punktu.” powiedział wicelider klasyfikacji generalnej. „ Były to dwa różne wyścigi ale obydwa z takim samym skutkiem. Jestem bardzo rozczarowany, szczególnie dla zespołu, który pracuje bardzo ciężko. W wyścigu walczyłem dużo z przyczepnością tyłu i dużo traciłem w porównaniu do chłopaków jadących przede mną, więc starałem się ich doganiać na hamowaniu. Hamowałem bardzo mocno za każdym razem, ale w ósmym zakręcie najechałem na nierówność i straciłem przód. Jeszcze nie wiem, co spowodowało mój wypadek w drugim wyścigu. Byłem na prostej i straciłem przód. To było dziwne. Teraz muszę naładować baterie i walczyć w Portugalii. „zakończył swoją wypowiedź Marco Melandri.

Pomimo pewnego rozczarowania, zespół ma nadzieję na walkę podczas kolejnej rundy sezonu w Portimao, które już za dwa tygodnie będzie miejscem przedostatniej rundy sezonu 2012 FIM Superbike World Championship.

AUTOR: migal

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
160 zapytań w 1,538 sek