Home / Artykuły / Co się dzieje z MV Agustą?

Co się dzieje z MV Agustą?

Stefano Manzi

MV Agusta to szlachetna włoska marka, która niegdyś dominowała w Grand Prix ustanawiając wiele rekordów. Dopiero niedawno za sprawą Marka Marqueza Honda zrównała się liczbą zwycięstw i przegoniła słynną MV Agustę. Japończykom zajęło to tylko ponad 30 lat. Dostojni i zasłużeni Grafen Domenico, Giovanni i Corrado Agusta gdyby tylko mogli zobaczyć, co stało się z ich niegdyś potężną i niemającą sobie równych w motocyklowym świecie marką, to z pewnością umarliby jeszcze raz i przekręcili się w grobie.

Aktualnie MV Agusta jest cieniem samej siebie, a jedyne w ostatnim czasie sukcesy w sporcie odnosiła  tylko w World Supersport za sprawą Julesa Cluzela, Patricka Jacobsena i Raffaele De Rosy oraz świetnego szefa zespołu Amerykanina Briana Gillena. Pakiet MV Agusty w World Superbike był od początku startów przestarzały i niedoinwestowany. W tym sezonie MV Agusta we współpracy ze Szwajcarskim Suterem wystawia motocykle w klasie Moto2 sygnowane szlachetną włoską marką pod zarządem Forward Racing. Niestety mimo solidnych zawodników w zespole wyniki MV Agusty są bardziej niż rozczarowujące.

Jules Cluzel wygrał w 2016 roku ostatni wyścig dla MV Agusty w ogóle

Nikogo nie dziwi fakt, że włosy Giovanni Cuzariego, właściciela Forward Racing, pobielały jeszcze bardziej i przerzedziły się z powodu częstego ich rwania. Dzieje się tak nie tylko z powodu pieniędzy, które Włoch jest dłużny swoim byłym zawodnikom i członkom zespołu. Sięgnijmy pamięcią do roku 2014. Wtedy z Forward Racing i z MotoGP w ogóle odszedł Colin Edwards. Powodem odejścia były właśnie pieniądze. Teksańczyk nie otrzymywał wynagrodzenia i z tego powodu chętnie związał się na powrót z Yamahą i zajął się testowaniem opon Michelin.

Z powodu niepłacenia podatków i innych wykroczeń Cuzari został w 2015 roku zatrzymany na 4 tygodnie w Szwajcarii. Wybuchł wtedy niemały skandal. Tym samym automatycznie Włoch znalazł się na czarnej liście Dorny. Pod wpływem nacisków Don Carmelo Ezpelety zespół Forward Racing zniknął z MotoGP. Rok później Cuzari żalił się w mediach, że otrzymuje za mało pieniędzy od Dorny na utrzymanie zespołu w Moto2. Ezpeleta zasugerował wtedy Cuzariemu, że jeżeli nie podobają mu się zasady, to może grzecznie odejść z Mistrzostw Świata.

Już wtedy Cuzari marzył o tym, żeby w 2016 roku wystawiać w World Superbike i World Supersport motocykle MV Agusta w barwach swojego zespołu. Poza tym Włoch chciał wprowadzić MV Agustę ponownie do Grand Prix już w 2017 roku. Giovanni Cuzari pragnął też, żeby od 2019 roku to MV Agusta była dostawcą silników do Moto2.

Nic z tego nie stało się prawdą. Prawda jest taka, że Cuzari wiele razy został przyłapany na kłamstwie i składaniu obietnic bez pokrycia. W środowisku wyścigowym Włoch przestał być osobą godną zaufania i mało kto daje wiarę jego szczerym zapewnieniom.

Giovanni Cuzari

Kliknij, aby pominąć reklamy

Wróćmy do samej MV Agusty. Obecnie firma jest w kiepskiej kondycji. Były już szef marki z Varese, Giovanni Castiglioni nie ma już zbyt wiele do dyskusji w kwestii rozwoju. Ostatnio nawet AMG Mercedes pozbył się 25 procent udziałów w Marce. Trudno się dziwić. Z Varese nie wyjeżdża rocznie nawet 9000 motocykl. Są to zabójczo piękne maszyny z wykonaniem stojącym na najwyższym poziomie, ale to co najmniej 5 razy mniej niż sprzedaje rocznie Ducati, inny włoski producent.

W każdym razie Forward może w tym sezonie pochwalić się wystawieniem swojego zespołu w Moto2 i zachwalać kolejną konstrukcję z ramą wykonaną ze stalowych rur. Jednak ile MV Agusty jest w tym wehikule? To skrzętnie skrywana tajemnica. Ale tajemnica nie jest, że MV Agusta nie przyczyniła się znacznie do powstania tego projektu. Wystarczy zerknąć na stronę internetową producenta. Jeśli chodzi o wyścigi, to można znaleźć tam wzmiankę wyłącznie o podiach w World Supersport. Próżno szukać tam jednak informacji z Moto2. Tak samo jest na stronie MV Agusty na Facebooku, gdzie informuje się tylko o wyniku z ostatniej rundy na torze Imola. Zdjęć z Le Mans w ogóle tam nie zamieszczono.

W miniony weekend w Le Mans zespół Forward Racing znowu przeżył rozczarowanie. Dominique Aegerter dojechał do mety dopiero na 13 miejscu… i to z pustym bakiem. Dało się zauważyć, że Szwajcar młócił owiewki swojego motocykla. Po wszystkim Domi powiedział, że przytrafił mu się „techniczny defekt”.

Forward mówił o defekcie pompy paliwa. No tak, kiedy bak jest pusty, to nic dziwnego, że pompa również strajkuje. „Albo popełnili błąd przy obliczaniu zużycia paliwa, albo mają za mały bak.” – powiedział szef mechaników Remy’ego Gardnera Alfred Willeke z sąsiedniego boksu SAG-Kalex.

Dominique Aegerter

„W FP3 na mokrym mieliśmy dobry wynik, ale w mokrych kwalifikacjach nie udało nam się wiele zdziałać.” – powiedział ze skruchą Aegerter. „Dlatego musieliśmy startować z 25 miejsca. Nowe podwozie dobrze sprawdziło się w deszczu. Niestety zdarzyły się też upadki. Mogłem jednak jechać w środku stawki i mogłem wyprzedzić na przykład (Lukę) Mariniego. Tak dojechałem na trzynastym miejscu. Na ostatnim okrążeniu silnik zaczął tracić osiągi, a motocykl zaczął zwalniać. Straciłem trzy cenne punkty. Pewnie, jestem rozczarowany. Byłem wkurzony całą sytuacją. Od wtorku będziemy testować przez dwa dni w Barcelonie. Za dwa tygodnie znowu zaatakujemy w Mugello.”

Dla Cuzariego cała ta sytuacja jest bardzo niekomfortowa. W zeszłym roku został pozwany przez swojego byłego wspólnika Marco Curioni. Powodem są oczywiście pieniądze. Teraz Włoch Andrea Oleari chce postawić Cuzariego przed sądem w Lugnano w Szwajcarii, gdzie znajduje się siedziba zespołu. „Forward jest mi dłużny 27’000 Euro. „ – powiedział szef mechaników Lorisa Baza z lat 2015-2016, który pracował jeszcze dla zespołu w Moto2. „Przekazałem całą dokumentację swojemu adwokatowi.” – dodał.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Zdjęcia: MV Agusta, Forward Racing Team
Źródło: Speedweek.com

AUTOR: Paweł Zglejc

Fan motocykli i wyścigów motocyklowych od 2006 roku dzięki takim zawodnikom jak Troy Bayliss, Nicky Hayden, Casey Stoner i James Toseland.

Komentarze: 1

  1. Wychodzi na to że z Forward Racing nie warto współpracować.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
142 zapytań w 1,267 sek