COTA – ostatni tor, na którym Ducati zostało pokonane

Circuit of The Americas, Austin, Teksas. 14 kwietnia, 2024 roku w tym miejscu miało miejsce ostatnie zwycięstwo w Grand Prix MotoGP innego motocykla niż Ducati. Jako pierwszy linię mety przekroczył wówczas Maverick Viñales, za sterami Aprilii RS-GP. Hiszpan dał nam wtedy pokaz, jaki z pewnością będziemy wspominać przez jeszcze kilka lat. Według niektórych, jeden z najlepszych weekendów danego zawodnika w historii.

Była to trzecia runda zeszłego sezonu, a w poprzedniej, w Portugalii Top Gun zwyciężył także w Sprincie, i gdyby nie awaria motocykla byłby na podium w niedzielnym wyścigu. Po weekendzie w Ameryce wydawało się, że może to w końcu ten rok, kiedy Viñales i Aprilia złożą wszystko w całość i zawalczą o najwyższy cel w wyścigach motocyklowych.

Jak się jednak szybko okazało, #12 po przyjeździe do Europy stracił to niesamowite czucie motocykla, i więcej zwycięstw na Aprilii już nie odniósł. Co więcej sam podjął decyzję o odejściu z fabrycznego zespołu do Tech3 KTM-a, na którym jak na ten moment, totalnie sobie nie radzi.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Tak więc od następnego wyścigu, GP Hiszpanii zaczęła się passa, która trwa do teraz. Nie pokonane w ostatnich 19 wyścigach Grand Prix jest Ducati. Bolończycy wygrali też 18 z 19 ostatnich Sprintów, przegrali tylko w Barcelonie, na rzecz Aleixa Espargaro, na Aprilii. W tym tygodniu czeka nas kolejne rodeo w Austin, i pojawia się pytanie: czy ktoś zatrzyma Marka Marqueza na Desmosedici? i to na jego ulubionym torze?

Patrząc na zeszły rok – wygrała Aprilia. Teraz wciąż nie wsiądzie na nią Jorge Martin, a Marco Bezzecchi nie pokazał jeszcze tempa na podium w tym sezonie. Ai Ogura choć lubi zaskakiwać, nie zapowiada się by miał streak Ducati właśnie w Ameryce zatrzymać.

Poprzedni zwycięzcy są jak na razie na końcu stawki w tym sezonie, bowiem Viñales i Enea Bastianini (wygrywał w 2022 roku) nie odnajdują się na RC16 w barwach zespołu Tech3, a i KTM ogólnie wciąż nie wydaje się być motocyklem na wygrywanie wyścigów. Między nimi, w 2023 roku zwyciężył Alex Rins na LCR Hondzie; teraz jednak, na Yamasze, wynik w czołowej dziesiątce byłby raczej sukcesem.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Zwycięska tutaj dwa lata temu Honda była w Argentynie największym zagrożeniem dla Ducati, i mimo świetnej poprzedniej dekady będziemy się musieli do tych słów od nowa trochę przyzwyczaić. Najlepszy w Argentynie był Johann Zarco, który jest teraz w boksie właśnie Alexa Rinsa. Czy jednak Francuz, który wygrał tylko jeden wyścig w swojej karierze będzie w stanie pokonać armię Ducati na Austin. Wydaje się, że może nie być to łatwe, w szczególności patrząc na tą kilometrową prostą, na której zawodnicy Hondy powinni mieć drobne problemy.

Chyba zapowiada się na to, że passę Ducati będzie mógł zakończyć w tym sezonie dopiero ten, który rok temu wygrywał na GP24 mistrzostwo, czyli Jorge Martin, na jego powrót i powrót do formy przyjdzie nam jednak jeszcze trochę poczekać. Faworytem jest oczywiście Marc Marquez, który dałby Ducati ich 20 zwycięstwo z rzędu. Pamiętajmy jednak, że mówimy o MotoGP, a w MotoGP, wszystko jest możliwe.

Powiązane artykuły

Jeden komentarz

  1. Ducati ma najlepszego zawodnika, na najlepszym motocyklu. Trudno oczekiwać, aby jakiś zawodnik zagroził takiemu połączeniu.
    Najgorsze dla rywali jest to, że Marc Marquez poza wybitnym umiejętnościami technicznymi, ma najmocniejszą psychikę w stawce. W ogóle mało kto jest tak silny i dałby radę wytrzymać, a co dopiero wrócić na szczyt po 3 latach walki z kontuzją, po 3 nie do końca udanych operacjach i rehabilitacjach po nich. 3 razy mógł się załamać, a podniósł się 4 razy i wrócił po 4 operacji. Rossi nigdy nie musiał się z czymś takim zmagać. Agostini i Doohan chyba też nie? A nie ma, z kim więcej go porównywać. Nawet przekładając na inne sporty i patrząc na Loeba, Jordana, Messiego. Nikomu kontuzje nie wyjęła 3 lat ze sportowego życiorysu.
    Mam wrażenie, że często się o tym zapomina i traktuje jako coś normalnego, a to jest bardzo unikalne.

Dodaj komentarz

Back to top button