Home / Artykuły / Jack Miller i wyzwanie „Stoppie Challenge”

Jack Miller i wyzwanie „Stoppie Challenge”

Od kilku miesięcy, szczególnie wśród zawodników Mistrzostw Świata Superbike, bardzo modne jest wyzwanie „Stoppie Challenge”. Po powrocie do alei serwisowej po szczególnie udanej sesji (nikt nie lubi popisywać się sztuczkami po słabym przejeździe), zawodnicy wykonują coś, co zasadniczo można nazwać odwróconym „wheelie”.

Chodzi więc o to, że to nie przednie koło odrywa się od ziemi, co jest dość łatwym wyczynem, kiedy dysponuje się motocyklem o mocy ponad stu koni mechanicznych, zwłaszcza w połączeniu z ograniczoną masą – minimalna waga motocykli MotoGP to 157 kg, 168 kg dla Superbike’ów i 217 kg dla motocykli Moto2 (łącznie z kierowcą).

Uzyskanie tych wartości jest możliwe, dzięki niewiarygodnie niskiej masie elementów hamulcowych Brembo oraz felg Marchesini: zestaw 17-calowych, kutych felg magnezowych waży zaledwie 6 kg, podczas gdy para 4-tłoczkowych zacisków monoblokowych stosowanych w motocyklach MotoGP nie waży więcej niż 1,5 kg (ponieważ są one wykonane z bloku aluminiowo-litowego).

W wyzwaniu „stoppie”, przednie koło pozostaje stabilnie na ziemi, podczas gdy tylne katapultuje się w niebo. Wykonanie tej sztuczki nie wymaga dużej prędkości, wręcz przeciwnie, mogłaby ona zaszkodzić akrobacjom. Każdy kaskader przyzna, że trik ten można wykonać nawet przy 40-60 km/h.

Pierwszym zawodnikiem, który wykonywał tę akrobację często w ciągu ostatnich dwóch lat był Toprak Razgatlioglu, początkowo związany z zespołem Puccetti Kawasaki, a następnie z Factory Yamaha. Jego panowanie nad motocyklem niewątpliwie robi wrażenie, czego dowodem mogą być liczne zatrzymania, które wykonuje, obracając motocykl o 90 stopni na przednim kole.

Jego typowy plan działania opiera się na wjeździe do alei serwisowej z prędkością 80 km/h na drugim biegu. Następnie przykłada ciśnienie ok. 12-14 barów do przedniego hamulca. Kiedy tylne koło unosi się, Razgatlioglu zmniejsza ciśnienie do 2-3 barów, utrzymując równowagę. Następnie redukuje bieg na pierwszy i używa tylnego hamulca, by wrócić na ziemię.

To popularne wyzwanie podjął Jack Miller wraz ze swoim zespołem Pramac Ducati Desmosedici podczas testów Sepang w lutym 2020 r. Następnie, podczas styczniowych testów w Jerez, swoją próbę odbył Stefan Bradl na swojej Hondzie R213V. Dołączył do nich Lucas Mahias z Kawasaki Ninja ZX-10RR. Wszystkie te maszyny mają jedną wspólną cechę: układ hamulcowy z tarczami, zaciskiem i klockami oraz pompą hamulcową Brembo.

Kliknij, aby pominąć reklamy

To kolejne potwierdzenie zaufania, jakie wszyscy najlepsi zawodnicy na świecie pokładają w wydajności i niezawodności komponentów hamulcowych Brembo. Nie jest przypadkiem fakt, że są one wykorzystywane przez wszystkich kierowców MotoGP, Moto2, Moto3 i MotoE oraz przez większość tych, którzy ścigają się w Mistrzostwach Świata Superbike. ​

Oczywiście, aby wykonać „stoppie”, musisz skoncentrować się na przednim hamulcu, niejako ignorując tylny. Dość ważna jest także pozycja ciała, począwszy od łokci, których nie można blokować, a kolana powinny być ściśnięte tak, jakbyś chciał zgnieść nimi zbiornik paliwa.

Przez dziesiąte części sekundy, nacisk na przedni hamulec powinien być stopniowo zmniejszany, by uniknąć przewrócenia się. W tych fazach, tylne koło odrywa się od ziemi, a tylny hamulec powinien być używany dopiero wtedy, kiedy wraca ono na ziemię.

Użycie tylnego hamulca w początkowych fazach „stoppie”, zamiast zablokowania obrotów tylnego koła, mogłoby wpłynąć na ogólną równowagę motocyklisty. Błędem byłoby również pochylenie tułowia zanadto do przodu. Doprowadziłoby to do nienaturalnej pozycji i spowodowało przemieszczenie się środka ciężkości motocyklisty.

Aby wykonać zadanie, zawodnicy World Superbike przykładają 7,2 kg lub 6,5 kg obciążenia na dźwignię hamulca, w zależności od średnicy zastosowanej pompy hamulcowej. Dla porównania, np. na pierwszym zakręcie toru w Katarze, na końcu prostej o długości 1068 metrów, przykładane na dźwignie obciążenie wynosi 6,1 kg.

Jak łatwo się domyślić, przy tym manewrze nie jest wymagana wysoka intensywność, ponieważ hamowanie odbywa się przy małej prędkości. Ważny jest jednak odpowiedni moment hamowania, taki którego wartość jest wprost proporcjonalna do promienia tarczy, współczynnika tarcia i siły docisku, generowanej przez zacisk hamulcowy.

Oczywiście bardzo ważna jest także pompa hamulcowa, która powinna zapewniać czułość i responsywność układu hamulcowego. Dzięki doświadczeniu zdobytemu w projektowaniu komponentów hydraulicznych, kinematycznych i ergonomicznych, pompy hamulcowe Brembo wyróżniają się liniowością pomiędzy przyłożoną siłą a reakcją hamulców.

„Stoppie” nie ma szczególnie negatywnego wpływu na układ hamulcowy motocykla torowego. Zwłaszcza, że jest wykonywane w alejce serwisowej. Niska prędkość motocyklisty na okrążeniu wjazdowym zapewnia, ze temperatura klocka i płynu hamulcowego jest raczej niska, więc układ nie jest zagrożony obciążeniem termicznym.

Niemniej jednak, tego typu wybryki nie zawsze są mile widziane przez menedżerów zespołów. Nie tylko ze względu na ryzyko zniszczenia jakichkolwiek elementów mechanicznych motocykla – choć są i tacy, którzy martwią się wprawianiem w ruch oleju w skrzyni korbowej – ale głównie ze względu na niebezpieczeństwo upadku, doznania kontuzji, oderwania części karoserii motocykla czy… błędu, przez który zawodnik może wypaść niemądrze przed kamerami.

Nie jest przypadkiem, że ze wszystkich akrobacji, które można wykonać na motocyklu, „stoppie” jest uważane za jedną z najbardziej niebezpiecznych. Ma na to wpływ fakt, że w trakcie jej wykonywania, motocyklista nie ma niezakłóconego spojrzenia i pełnego wpływu na ruch motocykla. Dlatego firma Brembo zdecydowanie odradza wykonywania tego wyzwania na drogach publicznych czy też torze wyścigowym.

Źródło: Brembo // brembo.com/pl

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarze 3

  1. Kierowca bombowca

    Mam 50 na karku i praktycznie przy każdym dojeździe do świateł tak robię, jak nie jest ślisko ;), co to za wyzwanie dla takich kozaków z Motogp

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
148 zapytań w 1,105 sek