Anthony West ogłosił, że kiedy wygaśnie zakaz startów nałożony przez FIM, podejmie próbę powrotu do rywalizacji w World Superbike lub World Supersport. Australijczyk, były zawodnik Kawasaki w MotoGP, przeprosił także za niepochlebne komentarze w stronę federacji i niektórych zawodników, jakich udzielił w emocjach po swoim zawieszeniu w startach.
West dwukrotnie w swojej karierze był zawieszony przez Międzynarodową Federację Motocyklową za stosowanie niedozwolonych środków. Po raz ostatni w styczniu 2019. Mimo to, Australijczyk kontynuował jazdę w mistrzostwach Brazylii, które nie były objęte sankcjami FIM. Ostatecznie jednak i tam rozwiązano z nim kontrakt, a West dał upust swojej złości za pomocą mediów społecznościowych.
West publikował na facebooku wpisy z oskarżeniami w stronę FIM. Sugerował, że federacja pozwalała na oszukiwanie Marcowi Marquezowi w Moto2 poprzez specjalną elektronikę, a Valentino Rossiemu w 500ccm dzięki dostępowi do stworzonych tylko dla niego opon. FIM oskarżył natomiast o to, że doprowadziło do zerwania kontraktu z japońskim oddziałem Kawasaki, i utraty sponsora w Brazylii.
W konsekwencji kara dla Westa została przedłużona aż do marca 2021 roku. Australijczyk opublikował film, w którym przeprosił za wcześniejsze komentarze, będące w jego opinii nieprawdziwymi.
„Jestem głodniejszy powrotu na motocykl niż kiedykolwiek. Chcę znowu cieszyć się sportem. W marcu 2021 roku odzyskam licencję i znowu będę na torze. Mam nadzieję, że jeszcze będę mógł wrócić do WSBK lub WSSP, albo mistrzostw Azji, gdzie wygrywałem wyścigi.” – powiedział Anthony West w załączonym poniżej oświadczeniu.
West, który ma już 39 lat, ma na koncie zwycięstwa w wielu seriach wyścigowych. Wygrał po jednym wyścigu 250ccm i Moto2, dwa razy w World Supersport, zwyciężał też w mistrzostwach Azji i mistrzostwach Brazylii.
Film można zobaczyć TUTAJ.
Wielu powie, że to zwykły średniak, ale w deszczu potrafił nieraz pojechać naprawdę kozacko :)
Petrucci też na deszczu jest kozakiem. Redding i Smith też potrafili na mokrym poszaleć, ale na ogólny obraz zawodnika ma to wpływ co najwyżej niewielki