Danilo Petrucci mimo ogromnych przeciwności losu i jednego nieukończonego etapu, zdołał dotrzeć na metę Rajdu Dakar. Włoch zaskoczył zwycięstwem na 5. etapie udowadniając, że rajdy cross-country mogą być dla niego znakomitym miejscem na kontynuowanie kariery motocylisty.
Petrucci mimo utraty posady w ekipie Tech3 i w rodzinie KTM, wystartował w Dakarze właśnie w barwach tego zespołu, dosiadając modelu 450 Rally. 31-latek 5. dnia dokonał czegoś, co nie udało się jeszcze żadnemu zawodnikowi MotoGP: był najszybszy w całej stawce motocyklistów.
W klasyfikacji generalnej Petrucci nie liczył się jednak, bowiem wcześniej zaliczył awarię, nie ukończył jednego z etapów i w konsekwencji otrzymał 11 godzin kary. Ostatniego dnia również motocykl odmawiał posłuszeństwa, Włoch zaliczył upadek i doznał urazu nadgarstka, ale udało się dojechać do mety. Dla Włocha to na pewno nie koniec startów w rajdach terenowych.
W tegorocznym Dakarze najlepszy okazał się Sam Sunderland na motocyklu marki Gas Gas – należącej również do KTM-a. Nieźle spisali się dwa polscy zawodnicy, którzy brali udział w zmaganiach. Maciej Giemza zajął 18. miejsce, po drodze dwukrotnie finiszując w TOP10, a Konrad Dąbrowski był 27.