W pierwszy weekend czerwca na torze w Oschersleben odbyła się druga runda serii IDM. Startujący w klasie Supersport Wojciech Wieczorkiewicz może zaliczyć ją do udanych, gdyż zdobył punkty w obydwu wyścigach i zmniejszał swoją stratę do czołówki z sesji na sesję.
Ponieważ Wojtek znał już obiekt w Oschersleben, to na piątkowych treningach można było od razu skupić się na szukaniu szybkości. Pierwszy dzień na torze zakończył na 17 pozycji z czasem 1:32.334 co dawało spore nadzieje na dobry wynik w kwalifikacjach.
Niestety nie do końca udało się go osiągnąć. Choć Poznaniak poprawił swój rezultat o ponad sekundę, to czas 1:31.071 dał mu osiemnastą pozycję na polach startowych.
“Na pewno dużo szybciej dogadywałem się z motocyklem. Wciąż szukamy optymalnych ustawień, ale mamy dobrą bazę. W kwalifikacjach brakowało jednak tempa i musiałem startować niemalże z końca stawki.”
Pierwszy wyścig Wojtek rozpoczął od zepsutego startu, przez który zajmował nawet chwilowo ostatnią pozycję. Jego tempo pozwoliło mu jednak wyprzedzić aż pięciu zawodników i dojechać do mety na 13 miejscu. Wieczorkiewicz wyraźnie poprawił swoją prędkość względem kwalifikacji. Pojechał aż siedem okrążeń z czasem poniżej 1:31, wszystkie w drugiej połowie wyścigu.
W drugim wyścigu Wojtek nie popełnił już błędu na starcie i przez jego pierwszą część kontynuował jazdę tempem oscylującym w okolicach “średniego” 1:30. Dawało to nadzieję na walkę o 13 lokatę z Filipem Flieglem, szczególnie że Wojtek zazwyczaj przyspieszał na ostatnich okrążeniach. Tym razem jednak się to nie udało i na mecie Wieczorkiewicz musiał zadowolić się czternastym miejscem oraz najlepszym personalnym czasem weekendu wynoszącym 1:30.482, wykręconym na ósmym kółku.
“Pierwszy wyścig, choć trochę nerwowy, był dla nas pozytywny, gdyż udało się wykręcić rezultat poniżej 1:31 i zdobyć punkty. Dało nam to dużo spokoju przed drugim startem, w którym również punktowaliśmy. Nie ukrywajmy, że dwa wyścigi w ciągu dnia to bardzo duży wysiłek, więc trzeba uważać, aby w tym drugim nie przesadzić. Był to bowiem bardzo wymagający fizycznie weekend i ostatecznie najważniejsze było, aby być na mecie i dowieźć punkty, co też się udało.”
Mimo iż dorobek punktowy Wojtka z Oschersleben jest taki sam jak z Sachsenringu, to jednak nie oddaje postępów, które poczynił. Pokazuje to choćby strata do zwycięzcy, która w obu wyścigach wyniosła mniej niż 45 sekund, natomiast na pierwszej rundzie oscylowała w okolicy minuty.
“Progres jest widoczny gołym okiem. Celem na ten sezon jest rozwój a każdy weekend wyścigowy przynosi sporo danych i analiz. Trzeba pamiętać, że większość zawodników jest już obyta ze swoimi motocyklami, torami oraz oponami, a dla mnie wszystko jest nowe. Zmierza to jednak w dobrym kierunku. Wyciągamy wnioski i miejmy nadzieję, że będzie to procentować.”
Kolejne ściganie w serii IDM już w dniach 23-25 czerwca na czeskim torze Most.