Home / Inne / Wójcik Racing Team nie wystartuje w Suzuka 8 Hours: „To byłoby nie fair”

Wójcik Racing Team nie wystartuje w Suzuka 8 Hours: „To byłoby nie fair”

Choć początkowo polska ekipa planowała po raz trzeci wystartować w legendarnej rundzie motocyklowych mistrzostw świata FIM EWC, podopieczni Grzegorza Wójcika nie wezmą w najbliższy weekend udziału w 43. edycji Suzuka 8 Hours. „To byłoby nie fair” – mówi szef zespołu. 

Wójcik Racing Team w długodystansowych mistrzostwach świata FIM EWC rywalizuje od 2017 roku, a od 2018 wystawia w nich dwie ekipy, które dosiadając motocykli Yamaha R1 w sumie już cztery razy stawały na podium.

Po dwóch pierwszych rundach sezonu 2022 załoga 77, w składzie Dan Linfoot, Sheridan Morais i Mathieu Gines, zajmuje dziewiąte miejsce w klasyfikacji generalnej, mając na swoim koncie świetne, piąte miejsce w 24-godzinnym wyścigu na belgijskim torze Spa-Francorchamps.

Zespół 777, w składzie Marek Szkopek, Kevin Manfredi i Danny Webb, jest z kolei trzynasty w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Superstock, mając na swoim koncie pole position wywalczone w Belgii.

Po dwuletniej przerwie, do kalendarza MŚ FIM EWC wraca legendarny, ośmiogodzinny wyścig na japońskim torze Suzuka, uważany za najbardziej prestiżowe zmagania motocyklowe na świecie. Wójcik Racing Team w Suzuka 8 Hours startował dwukrotnie i planował również udział w tegorocznej edycji.

Kliknij, aby pominąć reklamy

Wspierana przez PKN ORLEN ekipa zmieniła jednak zdanie, gdy okazało się, że do Japonii nie wybiera się praktycznie żaden inny zespół niefabryczny.

Motocykliści Wójcik Racing Teamu wrócą więc do walki podczas finału sezonu 2022, którym w połowie września będzie 24-godzinny wyścig Bol d’Or na francuskim torze Paul Ricard.

„Byliśmy bardzo podekscytowani perspektywą kolejnego startu w legendarnym wyścigu Suzuka 8 Hours – mówi szef zespołu, Grzegorz Wójcik. – To najsłynniejsze, najbardziej prestiżowe i najtrudniejsze motocyklowe zmagania na świecie, choć w przeciwieństwie do Le Mans czy Bol d’Or trwają zaledwie osiem godzin, a nie dwadzieścia cztery. Tor Suzuka jest bardzo trudny i wymagający. Producenci zawsze wystawiają do rywalizacji specjalne, fabryczne zespoły i swoich najlepszych zawodników, dlatego start tam to nie tylko bardzo trudny sprawdzian, ale również wielka nobilitacja dla europejskich ekip”.

„Niestety, jakiś czas temu okazało się, że do Japonii lecą w tym roku z Europy praktycznie wyłącznie ekipy fabryczne. Bylibyśmy na Suzuce jedynym zespołem prywatnym, który rywalizuje w pełnym cyklu FIM EWC. Oczywiście w takiej sytuacji łatwo jest powiedzieć, że byłaby to dla nas okazja, aby zgarnąć sporo punktów i zyskać przewagę nad rywalami. Naszym zdaniem to byłoby jednak nie fair. Chcemy walczyć z naszymi rywalami na równych zasadach, dlatego wrócimy na tor razem z nimi, podczas wrześniowego wyścigu Bol d’Or, a naszym partnerom i kibicom dziękujemy za zrozumienie naszej decyzji”.

Źródło: inf. prasowa

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarzy 7

  1. lol,
    byście dorośli. Inne teamy napisały czemu nie lecą i wygląda to znacznie lepiej. Kasa, kasa.. Każdy to wie, ale żeby tak w oczy kłamać.
    „Inni nie mieli by szans” „Przewaga” xD
    Weekend chyba wjechał za mocno.

  2. „…najsłynniejsze, najbardziej prestiżowe i najtrudniejsze motocyklowe zmagania na świecie”

    może trochę pokory i (nomen omen) dystansu ? przez takie gadanie już słyszałem, że w motogp przy długodystansowych to leszcze …

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
164 zapytań w 0,878 sek