Pięć rund liczy sobie pierwszy kalendarz nowej serii MotoE, dla motocykli elektrycznych. Zawodnicy będą jeździli w Hiszpanii, Francji, Niemczech, Austrii i Włoszech, a więc towarzyszyć będzie ta seria wyłącznie europejskim rundom grand prix.
Znamy już też zespoły, które wezmą udział w pierwszym sezonie, choć jeszcze trochę poczekamy na ogłoszenie konkretnych nazwisk kierowców. Na razie wiadomo, że w stawce prawdopodobnie pojawi się Bradley Smith, jednak Brytyjczyk będzie związany umową z Aprilią na testowanie motocykli. Ma też mieć kilka dzikich kart, a na pewno nie będzie mógł startować w dwóch wyścigach w jeden weekend.
Kalendarz MotoE na sezon 2019:
5 maja – Jerez
19 maja – Le Mans
7 lipca – Sachsenring
11 sierpnia – Red Bull Ring
15 września – Misano
Bleeeeeee….
Niech Ci ekoświry forsujący elektryczne pojazdy poszerzą horyzonty i sprawdzą gdzie i jak pozyskiwane są materiały do produkcji baterii akumulatorów i jak następnie wygląda proces ich utylizacji!
Niestety ale, głupi nie zrozumie, a mądremu nawet nie trzeba tłumaczyć. Miałem tu już kilka tego typu dyskusji z pewnym fanem elektryków. W ich mniemaniu „elektryki so ekoligiczne bo nie smrodzo i nie hałasujo”.
Oho, kolejni fanboje pojazdów spalinowych, bo wyuczeni na „wyższej szkole robienia hałasu”, to dla nich motocykl musi przecież pohałasować :P
Co tam, że większość szkodliwych gazów jest wytwarzana przez samochody spalinowe.
No i co najważniejsze, może skończy się wreszcie kiedyś szpanerka, bo „trzeba przygazować, trzeba hałas porobić, zobaczcie czym jeżdzę!”
My właśnie mówimy o prawdziwej ekologii a nie modzie.
Bardziej spłycić naszych wypowiedzi nie mogłeś.
Rozumiem że zwyczajnie mierzysz własną miarą.
Ale o czym Ty mówisz, skoro nawet nie za bardzo wpadacie na pomysł, że te niby „zużyte” baterie można dalej wykorzystywać, zapominając, że to tak naprawdę dopiero teraz następuje rozwój pojazdów elektrycznych – czyli ulepszanie tej technologii.
Chyba najwygodniej po prostu powiedzieć, że ktoś spłyca wypowiedzi lub ich nie rozumie.
Czy chcemy, czy nie, motocykle elektryczne to przyszłość – szczególnie, jak nie wjedziecie już spalinowym pojazdem do centrów miast.
@El Diablo
Sama idea nie jest zła ale nie przy obecnej technologii gdzie żywotność, gęstość mocy i użyte materiały są zwyczajnie nieekologiczne.
Większość ludzi jednak tego nie rozumie i idą z prądem..
W całej tej dyskusji warto zadać pytania – czy pozyskiwanie materiałów do pojazdów o silników spalinowych, ich utylizacja itd. jest mniej lub bardziej uciążliwa dla środowiska? Czy można porównywać technologię spalinową, która jest rozwijana na ogromną skalę od ponad 100 lat do technologii elektrycznej, której rozwój zaczął się na serio dopiero od kilku lat?
W mojej ocenie – to nie jest wszystko takie proste. Silniki spalinowe też swoje musiały przejść by stać coraz bardziej efektywnymi. Mam wrażenie, że rozwój „elektryków” będzie szybszy bo ogólny rozwój technologii przyspieszył, wymiana informacji jest olbrzymia, dziedziny przemysłu wzajemnie się przenikają i inspirują. Podsumowując – zarówno pojazdy spalinowe jak i elektryczne mają wpływ na środowisko.
Co do samych pojazdów i kwestii ich zasilania. Jeszcze minie dużo czasu zanim pojazdy elektryczne staną się konkurencyjne dla pojazdów spalinowych i nie ma się co martwić, że tych drugich zabraknie. Czy to właśnie silnik elektryczny jest przyszłością pojazdów? Nie wiem, jak dla mnie wszystko jedno czy będą to właśnie elektryki, czy może paliwo syntetyczne, czy może jeszcze coś innego. Sam fakt, że dokonuje się jakiś postęp jest ważny. Dalsze uzależnianie się od silnika spalinowego jest w mojej ocenie pozbawione sensu.