Home / Moto3 / Wielkie niespodzianki w GP Indianapolis

Wielkie niespodzianki w GP Indianapolis

loi mcphee oettl

Livio Loi został zaskakującym zwycięzcą GP Indianapolis. Belg wykazał się najlepszą taktyką i odniósł pewne zwycięstwo. Lider mistrzostw Danny Kent nie zdobył żadnych punktów.

Belgia, która nie liczy się w wyścigach motocyklowych znalazła się na topie. Trzy tygodnie temu w Moto2 wygrał Xavier Simeon, teraz przyszła pora na jego młodszego rodaka. Livio w Stanach Zjednoczonych po raz pierwszy stanął na podium, a do tego na jego najwyższym stopniu. Młody 18-latek po zakończeniu rywalizacji nie krył swojego szczęścia.

Jestem w siódmym niebie. Wciąż nie mogę uwierzyć, że wygrałem. Podjęliśmy właściwą decyzję, żeby wystartować na slickach od samego początku. To było idealne posunięcie. Kiedy prowadziłem z dużą przewagą musiałem szczególnie uważać, żeby nie popełnić żadnego błędu, kiedy znowu zaczęło podać trochę zwolniłem. Jechałem skoncentrowany do samego końca i dałem sobie i zespołowi zasłużone zwycięstwo. To jest niesamowite!” – powiedział zwycięzca.

Drugie i trzecie miejsce zajęli odpowiednio John McPhee oraz Philipp Oettl, dla których to również pierwsze podia w karierze w Mistrzostwach Świata. Cała trójka wykazała się najlepszą taktyką i mogła świętować swój historyczny start w Moto3.

Kliknij, aby pominąć reklamy

„To była decyzja zespołu. Nie mieliśmy nic do stracenia, ponieważ byłem z tyłu na 18. miejscu. Nie wiedzieliśmy co się stanie jak znowu pogoda się zmieni, ale zaryzykowaliśmy i się udało. Jesteśmy zachwyceni z wyścigu” – powiedział drugi na mecie McPhee.

„Wyjechałem na mokrych oponach, ale pomyślałem, że to zła decyzja i szybko pojechałem do boksu, żeby zmienić koła. Zespól wykonał naprawdę świetną robotę i dzięki temu z każdym okrążeniem mogłem pędzić do przodu. Ważne było, żeby osiągnąć jak największą przewagę. Ciągle powtarzałem sobie: proszę tylko nie deszcz” – dodał Oettl.

W odmiennym nastroju Indianapolis opuszczał Danny Kent. Brytyjczyk podobnie jak większość stawki ruszał do boju na mokrych mieszankach opon i musiał zjechać do boksów na przymusową zmianę. W wyniku tego zdarzenia stracił bardzo dużo czasu i zajął odległa, 21. pozycję. Mimo tego obronił prowadzenie w klasyfikacji generalnej mistrzostw, ale jego przewaga nad drugim Eneą Bastianinim stopniała do 56. punktów. Włoch GP Indianapolis zakończył na dobrym, 6. miejscu.

„Indianapolis to świetny tor. Niestety trudne warunki sprawiły, że nie wypadłem za dobrze. Głównym problemem był za długi pobyt w boksach na zmianę opon. Zjechałem w dobrym momencie u boku Brada Bindera, który wyścig ukończył na ósmej pozycji. Straciliśmy zbyt wiele czasu, żeby zmienić koła. Zespól musi popracować nad tym, żeby w przyszłości nie było podobnych sytuacji. Tak, oczywiście, że jestem zły, ale wciąż mamy sporo punktów przewagi w mistrzostwach, więc trzeba jechać do Brna i odzyskać utracone punkty. Straciłem dziesięć punktów z przewagi, więc to nie jest dramat dla nas” – powiedział rozczarowany Kent.

Źródło: motogp.com

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: japan25

Od 15 lat wielki fan mistrzostw świata i nie tylko. Wychowany w czasach zaciętej walki między Rossim i Biaggim.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
152 zapytań w 1,337 sek