Pomimo straty trzydziestu sześciu punktów do lidera klasyfikacji generalnej na cztery rundy do końca sezonu, Johann Zarco nie traci nadziei, że uda mu się wywalczyć tytuł Mistrza Świata klasy 125cc.
Dla Francuza tegoroczny cykl zmagań jest trzecim w Motocyklowych Mistrzostwach Świata, jednak dzięki przejściu przed sezonem 2011 do zespołu Avant-AirAsia-Ajo walczy on regularnie o podium. Do końca rywalizacji o tytuł mistrzowski pozostały jeszcze cztery rundy, a sam #5 zajmuje w tabeli drugie miejsce i wierzy, że może jeszcze pokonać Nico Terola z ekipy Bankia Aspar Team 125cc. Póki co jednak Johann nie wygrał ani jednego wyścigu, ale ma nadzieję, że przełom nadejdzie podczas kolejnych zmagań, które odbędą się w Japonii.
Zarco finiszował na drugim miejscu sześciokrotnie w trakcie ostatnich… ośmiu rund! Ostatnio stało się to na torze Motorland Aragon, gdzie do samej mety walczył o dwadzieścia punktów z team-partnerem #18 – Hectorem Faubelem. W ostatnim zakręcie wyścigu Hiszpan popełnił jednak błąd i przewrócił się. „On nie chciał odjechać, a ja mówiłem sobie, że muszę jechać moim tempem. Na sam koniec chciałem podążać szybkim rytmem, przez co Faubel musiałby jechać na limicie i być może popełniłby błąd. Podjął zbyt duże ryzyko chcąc mnie wyprzedzić i przewrócił się,” komentował podopieczny Akiego Ajo.
21’latek z Cannes kilkukrotnie już w tym sezonie tracił zwycięstwo, mając je już praktycznie w kieszeni. Najpierw w Katalonii minął linię mety na pierwszym miejscu, wypychając jednak na sam koniec łokciem Terola na pobocze. Przez to dostał karę i spadł na szóste miejsce. W Niemczech ukończył wyścig w identycznym czasie co Faubel, wpadli na metę razem, ale przegrał ponieważ na jednym okrążeniu szybszy był Hiszpan. Całkiem niedawno w Misano Adriatico tymczasem obrócił się tuż przed metą, przez co będący na wyjściu z ostatniego zakrętu za Johannem, Nico ścigający się z numerem #18 pokonał go.
„Nadal wierzę w moje szanse, zawsze trzeba wierzyć, a celem jest wygranie wyścigu. Jak przyznał mój menadżer Laurent Fellon, Motegi to tor na którym mogę pokonać Terola. Damy z siebie maksimum, by tak się stało. Dotychczas w Japonii zawsze miałem problemy, ale w tym sezonie mam inny zespół, inny motocykl. Będę się starał jechać jak najszybciej już od pierwszej sesji, uzyskiwać jak najlepsze czasy i postaram się być jak najlepiej przygotowany do wyścigu,” zakończył Zarco, który w Aragonii dogadał się z zespołem JiR, dzięki czemu w przyszłym sezonie startować będzie w klasie Moto2.