Bagnaia: „Muszę się poprawić i odzyskać wyczucie”

Sezon 2025 nie rozpoczął się dla Francesco Bagnai tak, jak oczekiwał. Po dwóch rundach włoski zawodnik Ducati wciąż nie jest w stanie nawiązać równej walki z Markiem Márquezem, który zdominował początek sezonu. Po GP Argentyny, w którym Bagnaia finiszował na czwartym miejscu, przyznał, że nie czuje się pewnie na nowym motocyklu i wciąż szuka odpowiednich ustawień.

Chociaż wielu spodziewało się, że to właśnie on będzie najgroźniejszym rywalem Márqueza w tym sezonie, rzeczywistość wygląda inaczej. Hiszpan ma na koncie komplet zwycięstw i prowadzi w klasyfikacji generalnej z przewagą 16 punktów nad swoim bratem Alexem. Bagnaia zajmuje trzecią pozycję i traci już 31 punktów do lidera, co sprawia, że presja na poprawę wyników rośnie.

W Argentynie dystans do zwycięzcy wyniósł 5,536 sekundy, co oznaczało dla Włocha pierwszy finisz poza podium od ubiegłorocznego wyścigu w Austin. Bagnaia nie ukrywał rozczarowania: „Nie jestem zadowolony, ale przez cały weekend mieliśmy problemy. Udało się finiszować na czwartej pozycji, a tempo nie było tak dalekie od czołowej dwójki. Byłem po prostu trochę wolniejszy na każdym okrążeniu. Straciłem trochę czasu w walce z Johannem [Zarco] i Frankiem [Morbidellim].” — podsumował.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Jak przyznał, czwarta lokata była w tamtych warunkach maksimum, na jakie było go stać: „Myślę jednak, że więcej nie dało się dziś osiągnąć. W niektórych partiach toru miałem trudności, a Frankie przede mną lepiej wykorzystał miękką oponę.” — dodał.

Problemem jest nie tylko tempo wyścigowe, ale i brak pełnego zrozumienia motocykla. Włoch ma wrażenie, że wciąż nie jeździ tak, jak powinien, co przekłada się na brak oczekiwanych wyników. „Muszę się poprawić, zrobić krok naprzód i odzyskać wyczucie motocykla z zeszłego roku, bo tego mi brakuje. A kiedy je odzyskam, wrócę na swoje miejsce. Czwarte miejsce to nie moje miejsce, nawet trzecie to nie moje miejsce. Pracujemy nad tym i moim celem jest powrót tam, gdzie powinienem być” — zaznaczył.

Dla Ducati sytuacja również staje się coraz bardziej wymagająca. Po imponujących wynikach zespołu w poprzednich sezonach oczekiwania wobec Bagnai były ogromne, jednak nowy motocykl GP25 nie ułatwia mu zadania, mimo że to maszyna bardzo mocno bazująca na konstrukcji zeszłorocznej, na której Bagnaia wygrał 11 wyścigów grand prix. Włoch podkreśla, że obecnie musi poświęcać więcej uwagi na samą jazdę, zamiast w pełni koncentrować się na wyścigowej strategii.

Kliknij, aby pominąć reklamę

„Muszę odzyskać swoje wyczucie, bo mam problem z jazdą w swoim stylu i osiąganiem tempa, które miałem rok temu. Nie jesteśmy wolni, ale nie jeżdżę tak, jak bym chciał. Za każdym razem, gdy próbuję, popełniam błędy. Musimy nad tym popracować i się poprawić” — przyznał.

Przed zawodnikami kolejna runda w Teksasie, na torze COTA, który w przeszłości nie był dla Bagnai szczęśliwy. Z kolei Márquez wielokrotnie udowadniał tam swoją dominację. Jeśli Bagnaia chce odrobić straty w klasyfikacji generalnej, musi szybko znaleźć odpowiednie ustawienia i dostosować się do charakterystyki tegorocznego motocykla. „W Austin kluczowe będzie bycie konkurencyjnym. Ale najważniejsze to odzyskać wyczucie, bo wtedy będę mógł walczyć z Markiem” — powiedział.

Bagnaia zamierza maksymalnie wykorzystać czas przed kolejną rundą, analizując dane i szukając rozwiązań, które pozwolą mu wrócić do pełnej formy. „W domu spędzę najbliższe dni na analizie, by znaleźć coś, co pomoże w kolejnej rundzie. Najważniejsze to kontynuować pracę, jaką wykonaliśmy w ten weekend, i nadal się poprawiać” — podsumował.

Źródło: TNT Sport, crash.net

Kliknij, aby pominąć reklamę

Paweł Krupka

Na MOTOGP.PL - od 2009 roku. W kręgu zainteresowań - wszystko co związane z motorsportem, od żużla, przez MotoGP do Formuły 1.

Powiązane artykuły

7 komentarzy

  1. Peco nie jeździ słabo – dla mnie on jeździ tak jak w poprzednim sezonie. To po prostu MM dostał nareszcie taki sam motocykl i teraz dopiero można zobaczyć co z tego moto można wycisnąć i jak bardzo Peco tego nie potrafił.

    Może gdy Peco mocno się skupi to moooże młody Marquez (wspomagany radami brata) będzie dla Peco konkurentem bo Marc odleciał w nieosiągalny dla Peco i innych kosmos. Ta przepaść klasy w każdym wyścigu będzie się powiększać a na koniec sezonu to będzie prawdziwy krater.

    Dla mnie cała nadzieja w tym aby wszystkie pozostałe wyścigi nie były łatwym do przewidzenia ( a przez to nudnym) widowiskiem to to, że wróci Martinator i choć trochę namiesza w stawce mimo takiej straty.

    1. Tylko że Martin moim zdaniem jak już to namiesza w kwalifikacjach i sprintach, owszem zawsze to coś ale jakoś trudno mi sobie wyobrazić żeby nawet w topowej formie był w stanie wygrać z MM na długim dystansie

    2. No nie do końca. Gdyby Peco był na swoim poziomie to walczyły z Alexem o drugie miejsce lub był pomiędzy braćmi.
      Ewidentnie się pogubił, skoro jeździ na GP24 i 1/2 po całym roku na GP24, a nie potrafi się dogadać z maszyną tak jak Marquezowie, którzy przesiedli się z GP23, czyli motocykla innego o 1,5, a nie o 0,5.

      Peco wielokrotnie pokazywał, że bardzo dobrze potrafi zaplanować niedzielny wyścig i kontrolować tempo w praktyce. Zawsze na, początku sezonu ma problemy, tylko dziwne że mimo niewielu zmian w motocyklu historia się powtarza.

      Mam też wrażenie, że wiele osób zapomniało jak dobry jest MM, bo było wiele głosów jak to młodsi zawodnicy są z innej generacji i blablabla. Tak samo jak wiele osób usilnie zapomniało, że 73 jest mistrzem świata z obu niższych klas i sam to osiągnął. Teraz trochę okrzepł i motocykl mu leży – wielu (wszystki?) zawodnikom Ducati 23 nie leżało. Po prostu MM jest kosmitą i sobie z tym bez problemu radził, ale to nie jest normalne.

      1. Panowie zapominacie, że ich jest dwóch.. wg mnie to ma ogromne znaczenie dla stawki. Ok Peco trochę gorzej zaczął sezon wspomniał że musi przeanalizować dane…a tu Alex i Marc maja 2x więcej danych jedno to suche fakty a dwa rozmowa i analiza. Oczywiście pierwsze 3 tory to ulubione nitki Marca i nie wiele nam daja wiedzy jak daleko jest od reszty stawki. Obawiam się szachów na późniejszych torach – ale ja akurat lubię szachy najlepsze takie przy 300 kmh 😁

        1. Mavsheep, ale co z tego że jest ich dwóch? Co takiego mogą wymyślić? Peco ma dostęp danych do ich telemeteii, ma mechaników. Dokładnie wie gdzie traci i ile traci. Nie czuje się dobrze na motocyklu – co raczej kłamstwem nie jest. To znaczy, że gdyby się czuł dobrze to jechały szybciej. Ile, nie wiadomo jednak dopóki to nie nastąpi to nie nawiąże walki. To nie zasługa Marquezów, że Peco się nie możne odnaleźć na maszynie, którą powinien znać i jest wolniejszy od Morbiego.

          1. Argentyna, Tajlandia, Texas to tory idealne dla Marca, choć jestem jego fanem liczę, że mimo wszystko inni nawiążą na niektórych torach z nim walkę. To jest zagadka Peco – czy nie czuł się najlepiej czy po prostu to jest max jego umiejętności na ten tor i szybciej nie pojedzie (czasów nie porownamy bo w zeszłym roku tajlandia była na mokrym a argentyny wcale – ale juz usa i katar mniej więcej będzie punktem odniesienia gdzie kto jest wg mnie, zwłaszcza Pecco ) . Marc widać było przecież , że sam szarżował momentami na złamanie karku w pewnym momencie uslizg przodu ciekawe ciekawe. Morbidelli na miękkiej byl wiec ciżko się odnieść . Bardziej zdziwiony jestem jak Marc mówił do Peccco w Tajlandi że „mówiłem Ci że miękka opona będzie lepsza” gdzie faktycznie Peco na twardej cisnie FP1.. ile w tym prawdy a ile trash talku nie wiadomo faktem jest że ciężko będzie zatrzymać czerwone #93
            btw co mogą wymyślić holowanie się w kwalifikacjach, ciągnięcie innych lub siebie na wzajem Marc jest bardzo dobry w strategie

Dodaj komentarz

Back to top button