Hector Barbera dał wyraźnie do zrozumienia, że jego kolizja z Marco Simoncellim na torze Mugello była skutkiem zamierzonego i niesportowego zagrania Włocha.
”Jest mi przykro z jego powodu, ale cieszę się z mojego wyniku”
PoHector Barbera dał wyraźnie do zrozumienia, że jego kolizja z Marco Simoncellim na torze Mugello była skutkiem zamierzonego i niesportowego zagrania Włocha.
”Jest mi przykro z jego powodu, ale cieszę się z mojego wyniku”
Powyższe słowa wypowiedziane zostały przez Marco Simoncelliego tuż po zakończeniu wyścigu Grand Prix Włoch, chwilę po kolizji z Barberą, która Hiszpana pozbawiła szans na zwycięstwo. Barbera w stronę Simoncelliego skierował dużo mocniejsze słowa. Hiszpan oskarżył Włocha o celowe uderzenie w jego motocykl na samym początku ostatniego okrążenia.
Barbera, któremu udało się wyjść cało z wypadku potępił otwarcie swojego rywala, oskarżając go o niesportowe i niedozwolone „zagranie”. Hiszpan przekonany jest, że Simoncelli świadomie spowodował wypadek.
”Zdawał sobie sprawę, że mój motocykl jest dużo mocniejszy, sądzę więc, że pomyślał, iż jedynym sposobem w jaki może wygrać jest wyeliminowanie mnie z wyścigu. „ powiedział kierowca zespołu Team Toth. ”Gdy poczuł, że się zbliżam wysunął kolano i uderzył w moją dźwignię hamulca. Spowodowało to, że koziołkowałem z moim motocyklem. Nie wydaje mi się, żeby to była fair z jego strony, dlatego zespół wciąż śledzi powtórki, aby sprawdzić, czy istnieją przesłanki, aby go ukarać. Mógł przecież mnie zabić!”
To nie pierwszy raz, gdy ci dwaj kierowcy starli się ze sobą. Niechęć między nimi trwa od 2007r gdy podczas Grand Prix Niemiec Simoncelli został skrytykowany za kopnięcie Barbery w czasie treningu wolnego.
Również inni kierowcy zarzucali Simoncelliemu niesportowe zachowanie. Ostatnio był to Mika Kallio, który po Grand Prix Portugalii oskarżył Włocha o podobne zachowanie.