Długoterminowa przyszłość skrzydełek na motocyklach MotoGP wciąż pozostaje niejasna. Dani Pedrosa mocno krytykuje to rozwiązanie, nazywając je nawet „nożami”.
„Osobiście ich nie lubię ze względów bezpieczeństwa” – powiedział o aerodynamicznych skrzydełkach Dani, który w przeciwieństwie do Marka Marqueza, korzystał tylko z małej wersji urządzenia. – „Motocyklista z reguły jest narażony na oddziaływanie różnych czynników. Komisje bezpieczeństwa żądają aby zmieniać krawężniki, trawę, piasek z pułapek żwirowych, aby zwiększyć ochronę przed nawiewami powietrza itp. a my montujemy przy motocyklach tego rodzaju „noże”. Więc praca na rzecz bezpieczeństwa nie ma sensu, skoro niszczymy ją w taki sposób.”
Bradley Smith przytacza inne przykłady zawirowań wokół użytkowania skrzydełek. „Myślę, że skrzydełka jakie oferuje nam Yamaha, mają niewielki wpływ na wydajność. Być może Ducati zaprojektowało swoje skrzydełka tak, że mają one większy wpływ na motocykl.” – mówi Smith. – „Jak dla mnie skrzydełka to przede wszystkim niebezpieczeństwo. Widzieliśmy kolizje z ich udziałem ale i tak najgorszy jest fakt, że motocykle stają się niestabilne przy prędkości 350 km/h. Myślę, że pogoń za udoskonalaniem dodatków aerodynamicznych trzeba zatrzymać, zanim stanie się to zbyt szalone.”
Jednocześnie Bradley Smith otwarcie mówi o tym, że będzie korzystał ze skrzydełek dopóki będą one dozwolone i będą zapewniać chociażby najmniejszy zysk. Zawodnik twierdzi, że mógłby jeździć bez nich ale 0,1 sekundy jakie dają na okrążeniu zapewnia mu 2,7 sekundy na koniec wyścigu.
W sezonie 2015 Ducati rozpoczęło erę skrzydełek i wciąż pozostaje w technologicznej czołówce tego urządzenia. „Istnieje kilka powodów, dla których skrzydełka powinny zostać. Po pierwsze, uważamy że są bezpieczne i istnieją sposoby, żeby stały się jeszcze bezpieczniejsze pod względem tworzywa. Sprawiają, że wyścigi MotoGP wyglądają inaczej niż pozostałe wyścigi motocyklowe i pod względem kosztów to nie więcej niż w przypadku innych owiewek. Nie istnieją więc powody, dla których miałyby one zostać zakazane.” – twierdzi Paolo Ciabatti, dyrektor sportowy Ducati.
Swoje stanowisko w sprawie skrzydełek jasno określa Cal Crutchlow. „Wszyscy, z wyjątkiem kilku motocyklistów, chcemy zakazania skrzydełek.” – mówi Crutchlow. – „W minioną sobotę jadłem kolację z Dovim (Andreą Dovizioso). ja, Lucy (żona zawodnika), Jack Miller i przyjaciel Doviego, który ze mną pracuje, całą noc przekonywaliśmy go jakie skrzydełka są głupie i niebezpieczne, więc trochę namieszaliśmy. Oni jednak wiedzą już co robimy w Komisjach Bezpieczeństwa dla tej sprawy, ale jak na razie wszystko odbywa się fair play ze strony Ducati, ponieważ skrzydełka są w ramach przepisów.”
Stowarzyszenie producentów MSMA zostało poproszone o przedłożenie własnej propozycji zwiększenia bezpieczeństwa skrzydełek, ale jak widać, porozumienie w tej sprawie wydaje się na razie mało prawdopodobne.
Źródło: crash.net
Coś kosztem czegoś. Niewątpliwie skrzydełka stanowią nowatorski element aerodynamiki, ale faktycznie mogą przyczynić się do jakiejś katastrofy. Dzisiejszy przykład z leżącymi elementami na torze i uszkodzony moto MM, to woda na młyn dla przeciwników takich pomysłów.