Home / MotoGP / 700-tny weekend GP Motocyklowych Mistrzostw Świata czas zacząć!

700-tny weekend GP Motocyklowych Mistrzostw Świata czas zacząć!

Już w piątek rozpocznie się Grand Prix Japonii, które to będzie siedemsetną rudną Motocyklowych Mistrzostw Świata w historii! Sponsorem tytularnym tego wydarzenia będzie firma Polini. A faworyci? Spróbujmy przeanalizować…

Szczypta informacjiJuż w piątek rozpocznie się Grand Prix Japonii, które to będzie siedemsetną rudną Motocyklowych Mistrzostw Świata w historii! Sponsorem tytularnym tego wydarzenia będzie firma Polini. A faworyci? Spróbujmy przeanalizować…

Szczypta informacji:
Obiekt Twin Ring Motegi jest własnością Hondy, a powstając w 1997 roku miał uczcić 50’lecie istnienia japońskiego producenta. Tor ten posiada zarówno nitkę owalną jak i „normalną” o długości 4801 m. Leży na północ od Tokio, pomiędzy miejscowościami Mito i Utsonomiya. Dobra przyczepność, a także wolne zakręty połączone krótkimi prostymi to główne cechy tego obiektu. Na torach z serii „stop and go” kluczem do sukcesu jest ustawienie przodu motocykla tak, by przednia opona nie zużyła się zbyt szybko.

Kolejne zmiany?! O co tu chodzi?!
Jak donosi serwis MotorCycleNews, być może treningi klasy MotoGP znów będą trwały godzinę a nie 45-minut! Podczas krótkich sesji zawodnicy i zespoły muszą pracować jak szaleni, co nie przypadło im do gustu już w Katarze. Nad zmianami tymi Komisja Grand Prix dyskutować będzie już w ten weekend, a nowy format weekendu prawdopodobnie pojawi się już w Jerez de la Frontera w maju.

Cała ta zmiana harmonogramu, z usunięciem porannych, piątkowych treningów na czele, miała na celu jedno — obniżenie ilości przejeżdżanych okrążeń przez kierowców, a co za tym idzie — przedłużenie żywotności silników. W przypadku wprowadzenia nowego przepisu, najprawdopodobniej zostanie określony limit przejechanych okrążeń w jednym treningu, który ustalany będzie na podstawie długości toru. Nie podano jednak, jaka kara groziłaby za przejechanie większej ilości kółek.

Nie wiadomo też, jak definiować „ilość przejechanych cyrkulacji”? Czy w przypadku, gdy zawodnik wyjedzie z boksu, napotka problem i wróci na pit-lane, to czy coś takiego będzie się liczyć? A może pod uwagę będą brane tylko kółka ukończone? W takim przypadku można by się spodziewać sytuacji, że kierowca będzie jechać bardzo szybko przez prawie całe kółko, ale zjedzie do garażu. Pozwoliłoby to zebrać dane prawie z całej nitki, jednocześnie nie zmniejszając swojego limitu kółek.

Stoner faworytem — ale czy na pewno?
To właśnie w Japonii w 2007 roku Casey Stoner dojeżdżając do mety na szóstym miejscu wywalczył tytuł Mistrzowski. Rok temu właśnie na Motegi oddał go Rossi’emu, a sam zakończył zmagania na drugiej pozycji. „Zawsze mam wrażenie, że ten tor byłby lepszy dla samochodów niż motocykli, bowiem ma ostre hamowania i przyspieszenia. Jeśli jednak ma się dobre ustawienia, można się dobrze bawić,” stwierdził Australijczyk, który na tym obiekcie stawał na podium w każdej klasie. „Nie testowaliśmy tu przed sezonem, jak chociażby w Katarze, więc każdy zaczyna od zera. Zobaczymy, jak nam pójdzie w tych skróconych treningach. Według #27, set-up który znaleźli podczas przedsezonowych prób, jest całkiem dobry i powinien nieźle pracować także w Motegi. Jak będzie — zobaczymy. Póki co, zawodnik Ducati Marlboro Team jest w komfortowej sytuacji. Po pierwsze – Desmosedici zawsze dobrze spisywało się na japońskim obiekcie, a po drugie — Casey jest liderem klasyfikacji generalnej i nie można zaprzeczyć, że w Katarze wygrał z dużą przewagą, bowiem linię mety minął aż 8 sekund przed drugim Rossim.

Drugi wyścig na Ducati zaliczy w ten weekend Nicky Hayden. Na torze Losail Amerykanin zaliczył w kwalifikacjach ogromny upadek i cudem nie został potrącony prze Takahashi’ego, jednak udało mu się wystartować w poniedziałkowych zmaganiach. Początkowo nie szło mu najlepiej, jednak w drugiej części dystansu, gdy ubyło mu paliwa, zaczął jechać szybciej i uplasował się na dwunastym miejscu. Gdyby wyścig potrwał jedno lub dwa okrążenia więcej, najprawdopodobniej wyprzedziłby także Pedrosę i wywalczył nie 4, a 5 punktów. „Fizycznie jestem w stu procentach sprawny — nie ma wątpliwości, że wyścig był ciężki, bowiem trochę się poobijałem, ale nie spodziewam się problemów w Japonii. W czwartek [jutro] udam się do Clinica Mobile na usunięcie szwów. Mój pierwszy wyścig na Ducati nie był taki, jakiego oczekiwałem, jednak wyniosłem z niego kilka pozytywów,” powiedział z kolei „Kentucky Kid”, który rok temu GP Japonii zakończył na piątym miejscu, tracąc 25 sek do lidera.

Cel: zmniejszyć stratę do Stonera
Choć wcześniej nie szło mu tu najlepiej, to ubiegłoroczny wyścig był dla niego wyjątkowy. To właśnie w Japonii Valentino Rossi wywalczył w poprzednim sezonie zwycięstwo, a zarazem koronę Mistrza Świata. „Moje wspomnienia z 2008 roku z Motegi są niesamowite, bowiem wywalczyłem tytuł po dwóch latach przerwy. Teraz będzie inaczej, bowiem runda ta znajduje się na drugim miejscu w kalendarzu a nie na końcu. W Katarze mieliśmy jedno lub dwa miejsca, w których mogliśmy się poprawić, więc będziemy chcieli ulepszyć set-up, by walczyć w niedzielę w czołówce.” W Losail Włoch stracił do Stonera aż osiem sekund i ma nadzieję, że tym razem będzie inaczej: „Wiemy, że Casey znów będzie szybki, dlatego musimy zmniejszyć dystans do niego by mieć więcej walki.”

Drugi zawodnik Fiat Yamaha Team w Katarze był trzeci, osiem sekund za „The Doctorem”, z kolei rok temu w Japonii Jorge Lorenzo wywalczył ostatecznie czwarte miejsce, po walce do ostatnich metrów z Pedrosą o najniższy stopień podium. W zeszłorocznych kwalifikacjach Hiszpan wywalczył na torze Motegi Pole Position, więc kto wie — może tym razem w QP uplasuje się równie wysoko? „To mój drugi sezon z Yamahą i po raz drugi udajemy się na nasze domowe GP. Czuję się bardzo zmotywowany wyścigiem w Japonii. W Katarze zaliczyliśmy mocny start, jednak nie jestem zadowolony ze straty do Valentino i Casey’a. Postaram się być bliżej nich w Motegi — to mój cel na ten weekend. Mam nadzieję, że będę walczyć z przodu stawki!” powiedział „Por Fuera”, który jeszcze ani razu nie zwyciężył na japońskim obiekcie.

Jubileusz 50’lecia Hondy w Motocyklowych Mistrzostwach Świata
W ten weekend Honda obchodzić będzie swój jubileusz 50’lecia występów w Motocyklowych Mistrzostwach Świata. Japoński koncern z pewnością liczy, iż jeden z jego zawodników w domowym Grand Prix uplasuje się przynajmniej na podium.

Cały czas poprawia się forma Dani’ego Pedrosy, który wciąż nie jest w stu procentach sprawny po zimowych operacjach kolana, choć jak sam Hiszpan stwierdził — liczy, iż po przyjeździe do Japonii jego noga odzyska kolejnych 10% sprawności. „Nadal nie mam pełnej ruchliwości w kolanie, a po zderzeniu z de Angelisem w Katarze wciąż odczuwam nieco bólu. Priorytetem jest dla mnie odzyskanie sprawności by móc jak najlepiej wykorzystać maszynę, a następnie skupimy się na motocyklu, bowiem opuściłem trochę zimowych testów i nie jesteśmy w tym miejscu, w którym chcielibyśmy być,” mówił #3, który na torze Motegi zawsze dobrze sobie radzi. Jedenaste miejsce wywalczone przez 23’latka w Katarze było z kolei jego najgorszą pozycją od czasu zeszłorocznego GP Czech.

Na dobry wynik liczy także drugi zawodnik Repsol Honda Team – Andrea Dovizioso. „Grand Prix Japonii jest domowym wyścigiem dla Hondy i HRC, więc naprawdę chciałbym wywalczyć dobry wynik,” rozpoczął „Dovi”, który w otwierającej sezon 2009 rundzie o GP Kataru wywalczył piąte miejsce. „Zawsze lubiłem ten tor, bowiem ma wiele trudnych hamowań i przyspieszeń. Sądzę, że jego charakterystyka pasuje do naszego motocykla.” 23’latek z Forli przyznał także, że wraz ze swoją ekipą, wiele nauczyli się w Katarze. I choć rok temu w Motegi #4 był dopiero dziewiąty, to do szóstego miejsca zabrakło mu zaledwie 0.8 sek!

Spore oczekiwania Gresini’ego i pozostałych ekip Hondy?
Wbrew wcześniejszym oczekiwaniom, to Alex de Angelis okazał się lepszym zawodnikiem teamu San Carlo Honda Gresini podczas rundy w Katarze. Reprezentant Republiki San Marino uplasował się na świetnym, szóstym miejscu udowodniając przy okazji, że i satelicką RC 212V da się powalczyć na torze, który ma kilometrową prostą. Przypomnijmy, że maszyny zawodników niefabrycznych mają mniejszą ilość obrotów maksymalnych niż motocykle fabryczne (czyli Pedrosy, Dovizioso i Eliasa). Czy także w Japonii #15 spisze się równie dobrze? „Może to nie być dla nas dobry weekend, bowiem jest tu wiele sekcji typu „stop and go” przez co w ubiegłym roku mieliśmy sporo problemów. Zaliczyliśmy jednak dobry start w Katarze, więc wydaje się, że mamy dobre ustawienia bazowe. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze już od pierwszej sesji, powinniśmy być w stanie poprawić set-up i powalczyć o przyzwoite miejsce w wyścigu,” stwierdził 25’latek, który dodaje, że jego ulubioną sekcją japońskiego obiektu jest seria szybkich łuków po przejeździe pod tunelem.

„Zawsze lubiłem tor Motegi, a fakt, iż jest to domowy wyścig HRC jeszcze dodaje mi motywacji. Musimy być realistami i pozostać na ziemi, bowiem nie możemy oczekiwać zbyt wiele. Mam jednak nadzieję, że jeśli wszystko dobrze pójdzie, być może uda nam się poprawić wynik z Kataru — to nasz cel,” dodał z kolei Toni Elias, który GP Kataru zakończył na dziewiątym miejscu.

Z dobrej strony pokazać się może także Yuki Takahashi, który to przecież bardzo dobrze zna tor Motegi. Jedyny Japończyk w MotoGP z pewnością będzie miał silne wsparcie podczas nadchodzącego Grand Prix. Namieszać może także Randy de Puniet. Zawodnik teamu Honda LCR rok temu w Japonii wywalczył 12-tą lokatę, z kolei dwa tygodnie temu w Katarze był dziesiąty.

Zaskakujące słowa „CapiTrexa”!
Po nieudanym występie na torze Losail, Loris Capirossi liczy, iż w Motegi będzie mógł walczyć… o zwycięstwo! Tak, to prawda. Włoch wygrywał na japońskim obiekcie w lata 2005-2007, jeżdżąc wówczas na Ducati. I choć w Katarze wypadł z toru, to jak sam #65 twierdzi: „Liczę na dobry występ w Japonii. Chcę to zrobić głównie dla wszystkich chłopaków z Suzuki, którzy bardzo ciężko pracowali przez zimę by obecny motocykl był konkurencyjny. Wygrywałem tu w przeszłości i chcę to zrobić znów! Chciałbym być pewny, że wykonaliśmy podczas treningów wszystko, by móc tego dokonać w dniu wyścigu.” Są to dość odważne słowa 36’latka, zważywszy na fakt, że GSV-R cierpi na niedobór mocy maksymalnej, a prostych na torze Motegi nie brakuje.

Na dobry wynik liczy także, siódmy na mecie GP Kataru – Chris Vermeulen, który w Japonii nigdy nie wywalczył lepszej, niż jedenasta pozycja. Nie warto jednak wątpić w siły maszyn z Hamamatsu, bo jak mówi Australijczyk: „Na Motegi pojawi się sporo dodatkowych pracowników Suzuki, więc nie będzie brakowało rąk do pomocy.” Jeśli chodzi zaś o rezultat z toru Losail… „Bardzo ważny jest powrót na motocykl jak najszybciej, by skorygować problemy, jakie napotkaliśmy w Katarze. Było to dość dziwne, bowiem podczas całego weekendu wszystko pracowało dobrze, a w wyścigu maszyna spisywała się całkiem inaczej. Nie mogę się już doczekać niedzielnych zmagań, bowiem bardzo lubię rundę w Japonii. Zrobię co w mojej mocy, by dojechać w czołowej trójce.”

Podobnie jak Honda, tak i Suzuki będzie świętować w Motegi, bowiem producent z Hamamatsu obchodzi w tym roku swoje setne urodziny.

Edwards najlepszym zawodnikiem satelickim, a Kallio najszybszym debiutantem
Pozytywnie nastawiony do nadchodzącego weekendu jest z całą pewnością Colin Edwards. Amerykanin rozpoczął sezon od czwartego miejsca i na pewno liczy na powtórzenie tego wyniku w Japonii. Drugi kierowca teamu Monster Tech3 Yamaha – James Toseland, w otwierającej sezon rundzie nie zachwycił. „Weekend w Katarze był dla nas ciężki i wiemy, że przed nami długa droga, nim nadrobimy zaległości. Nie miałem szczęścia, zwłaszcza, gdy Toni Elias wjechał we mnie i musiałem wyjechać w żwir,” stwierdził Brytyjczyk, który w Losail był szesnasty i nie zdobył ani jednego punktu.

Na torze Motegi warto zwrócić uwagę także na Mikę Kallio. Fin w Katarze wywalczył świetne, ósme miejsce stając się najlepszym debiutantem, a przy okazji drugim (po Stonerze) najszybszym kierowcą Ducati. #36 jest gotowy, by potwierdzić swój potencjał. Problemy może mieć z kolei drugi kierowca Pramac Racing – Niccolo Canepa. Dla Włocha będzie to pierwsza okazja do jazd na torze Motegi, a fakt, iż na zapoznanie się z nim będzie miał mało czasu, z pewnością mu nie pomoże.

Melandri czarnym koniem?
Wciąż nie wiadomo, na co tak naprawdę stać Marco Melandri’ego. W Katarze już na drugim kółku zaliczył wyjazd poza tor, jednak jego tempo spokojnie pozwoliłoby walczyć o lokatę w czołowej dziesiątce. Jak będzie w Japonii? Dowiemy się już niebawem. Kto wie, może Włoch na maszynie ZX-RR powalczy o dobrą zdobycz punktową?

Być może lepiej niż w Katarze spisze się Sete Gibernau. Hiszpan, który w Losail wciąż nie był w stu procentach sprawny po zimowej kontuzji ramienia, w Japonii powinien być już w lepszej formie.

Pogoda może namieszać
O ile w piątek najprawdopodobniej będzie pochmurno, ale bez opadów, o tyle przez resztę weekendu może być gorzej. W sobotę ma padać, a w niedzielę deszcz ma się pojawić rano, jednak wielce prawdopodobne, że do czasu wyścigu klasy królewskiej nawierzchnia będzie już sucha. Warto dodać, że sesje FP1, kwalifikacje i wyścigi wszystkich trzech klas na swej antenie pokaże stacja Sportklub.

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
145 zapytań w 41,209 sek