Home / MotoGP / #99 po raz pierwszy, po raz drugi… po raz szósty!

#99 po raz pierwszy, po raz drugi… po raz szósty!

Jorge Lorenzo wywalczył podczas wyścigu o Red Bull U.S. Grand Prix swój szósty triumf w tym sezonie. Przy upadku Daniego Pedrosy, dla „Por Fuery” jest to kolejny wielki krok w stronę upragnionego tytułu mistrzowskiego. I nie ma co ukrywać, chociaż za nami połowa sezonu, że #99 ma na koronę ogromne szanse!

 

Hiszpan był niezwykle konkurencyjny na obiekcie Laguna Seca już od samego startu weekendu. W pierwszym treningu wolnym wywalczył on drugi czas, nieznacznie przegrywając z Casey’em Stonerem. W trakcie drugiej sesji był on już jednak najszybszy, pokonując Australijczyka o mniej niż jedną dziesiątą sekundy. Duet ten miał bardzo dobre tempo i wszyscy pośród nich upatrywali kandydata do wywalczenia Pole Position.

 

Przewidywania się sprawdziły, bowiem to właśnie 23’latek z Majorki i #27 byli górą w trakcie kwalifikacji. Po długim prowadzeniu zawodnika Ducati, na chwilę przed zakończeniem QP na czoło klasyfikacji wskoczył kierowca ekipy Fiat Yamaha, a prowadzenia nie oddal już do samego końca. Dzięki temu wywalczył swoje piąte z rzędu, a zarazem w tym sezonie, Pole Position! Biorąc pod uwagę fakt, że Lorenzo każdy tegoroczny wyścig rozpoczynał z pierwszej linii, w klasyfikacji walki o BMW M Award ma on już czterdzieści pięć punktów przewagi nad drugim Stonerem.

 

Podczas startu do zmagań o Grand Prix USA #99 jednak wyraźnie zaspał, gdyż w pierwszy zakręt wszedł dopiero jako piąty! Po kilku łukach jednak udało mu się wskoczyć na czwartą lokatę wyprzedzając Andreę Dovizioso, a już na kolejnym kółku znalazł się on przed Benem Spiesem. Błąd popełniony przez Casey’a na szóstej cyrkulacji pozwolił „Por Fuerze” awansować na drugą pozycję. Nie był on jednak w stanie dogonić liderującego Daniego Pedrosy, który jednak przewrócił się na dwunastym okrążeniu…

 

„Niezwykle się cieszę z tego zwycięstwa, odniesienie triumfu na obiekcie Laguna Seca to coś, o czym zawsze marzyłem! Jechałem naprawdę dobrze, na limicie i musiałem dawać z siebie wszystko, by utrzymać tempo Daniego. On zawsze jest niezwykle mocny podczas wyścigu, jednak wiedziałem, że kiedy zacznę wywierać presję, on być może popełni błąd, dzięki czemu znajdę się tuż za nim. Bardzo i przykro z powodu jego wywrotki, jednak od tego momentu było mi naprawdę łatwo, gdyż miałem dużą przewagę nad Casey’em. Jazda moją M1-ką sprawiała mi ogromną frajdę,” komentował lider klasyfikacji generalnej, który dzięki sześciu triumfom i trzem drugim miejscom na swoim koncie ma aż dwieście dziesięć punktów i o siedemdziesiąt dwa wyprzedza drugiego Pedrosę. Co ciekawe, do zdobycia było dotychczas zaledwie piętnaście oczek „więcej” aniżeli zgromadził Jorge!

Tradycyjnie już 23’latek z Majorki przygotował specjalny sposób świętowania triumfu. Po przebraniu się w karetce (!) w strój astronauty i założenia kasku, w którym startował on w ubiegłorocznym Grand Prix Portugalii, udał się w stronę słynnego „Korkociągu”. Tam wykonał coś na kształt spaceru na księżycu, po czym wbił w żwir flagę ze słynnym już napisem „Lorenzo’s Land” (ziemia Lorenzo).

 

„Mam wielką przewagę w klasyfikacji, ale jesteśmy dopiero w połowie sezonu, a my nie raz już widzieliśmy, jak zawodnik przegrywał tytuł mając tak ogromną „zaliczkę”. Nic jeszcze nie wywalczyliśmy, więc musimy pozostać skoncentrowani. Nie mogę się już doczekać tych nieco ponad dwóch tygodni relaksu po tych niezwykle pracowitych dwóch ostatnich miesiącach. Wielkie dzięki dla całej mojej ekipy za wykonanie wspaniałej roboty,” dodał na koniec Hiszpan.

 

Dwa lata temu podczas wyścigu w Kalifornii przewrócił się już na pierwszym okrążeniu i złamał kostkę, przez co w dalszej fazie sezonu miał spore problemy. Rok temu natomiast w trakcie kwalifikacji dwukrotnie lądował on na deskach, uszkadzając prawy bark i jedną z kości w prawej kostce. Pomimo tego wówczas finiszował on jako trzeci, niewiele tracąc do triumfującego Pedrosy!

 

Jorge pojechał fantastycznie. Rozważnie on naciskał na Daniego, że ten jechał na maksimum, jednak nie było to łatwe. Jorge jest przecież liderem mistrzostw, to on mógł stracić najwięcej, ale jechał on najlepiej jak potrafił. Na szczęście Daniemu nic się nie stało, a my mamy wspaniałą przewagę siedemdziesięciu dwóch punktów w klasyfikacji generalnej zaledwie w połowie sezonu. Sześć zwycięstw i trzy drugie miejsca to wspaniały rezultat, bardzo dziękuję Jorge za jego ciężką pracę. Wielkie dzięki dla całej ekipy, która naprawdę zasłużyła na wakacje!” przyznał z kolei zespołowy menadżer Lorenzo – Wilco Zeelenberg, który dołączył do teamu Fiat Yamaha dopiero w tym sezonie.

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
138 zapytań w 0,997 sek