Home / MotoGP / Abraham, Elias i Capirossi kończą wyścig na deskach

Abraham, Elias i Capirossi kończą wyścig na deskach

Podczas wyścigu o Gran Premio de Aragón do mety nie dojechało łącznie czterech zawodników, ale w tym artykule skupimy się na trzech. Oto jak po upadkach czują się Karel Abraham, Toni Elias oraz Loris Capirossi.

Dla całej tej trójki zmagania na obiekcie Motorland Aragon nie zakończyły się najlepiej, bowiem wszyscy trzech zakończyli swój udział w wyścigu przedwcześnie. Zacznijmy zatem może od naszego południowego sąsiada, który po swojej kraksie już w drugim zakręcie wylądował w szpitalu. W kwalifikacjach Karel Abraham zajął ósme miejsce i co nie często się zdarza – dobrze ruszył spod świateł. Wtedy jednak po uślizgu wylądował na deskach, a po uderzeniu przez motocykl, przy pomocy wirażowych opuścił pobocze. Wkrótce jednak przetransportowano go do szpitala, gdzie poza małym wstrząśnieniem mózgu, na szczęście nie zdiagnozowano u niego żadnej poważniejszej kontuzji.

 

„Pomimo tego, że zwykle starty są moją słabą stroną, tym razem ruszyłem całkiem nieźle i znalazłem się w środku stawki. Szczerze mówiąc nie jestem w stanie powiedzieć co stało się przed wypadkiem, bo wszystko działo się zbyt szybko. Na szczęście nic nie złamałem i miałem tylko małe wstrząśnienie mózgu,” komentował debiutujący w tym roku w MotoGP zawodnik ekipy Cardion AB Motoracing. „Cieszę się, że nie nabawiłem się poważnych obrażeń, ale żałuję sposobu, w jaki zakończył się dla mnie ten wyścig. Dobrze spisałem się w kwalifikacjach i na starcie, a potem się przewróciłem. Chcę jednak zostawić za sobą ten wyścig i skupić się na kolejnej rundzie Grand Prix.”

 

Tymczasem nieco inaczej sprawa wygląda w przypadku Toniego Eliasa oraz Lorisa Capirossiego. Obaj od początku weekendu w Aragonii zajmowali regularnie dwie ostatnie pozycje, więc ich dwa ostatnie pola startowe nikogo nie zdziwiły. I o ile Włoch od początku wyścigu jechał na końcu stawki, o tyle Hiszpan tradycyjnie już świetnie ruszył i był nawet dziewiąty, potem jednak regularnie tracąc kolejne pozycje. Wtedy to rozpoczęła się walka pomiędzy tym duetem i gdy wydawało się już, że #65 i „TigerToni” walczyć będą do samej mety, zderzyli się oni i wylądowali na deskach.

Stało się to na szesnastym okrążeniu, kiedy to zawodnik teamu prowadzonego przez Lucio Cecchinelliego o włos wyprzedzał „Capirexa”. Ten niechcący przednim kołem swojego Ducati Desmosedici GP11 uderzył w tył Hondy RC 212V z numerem #24 na wejściu w jeden z zakrętów i obaj przewrócili się. I o ile Hiszpanowi nic się nie stało, o tyle dla „Capirexa” wywrotka okazała się być bardziej opłakaną w skutkach. Jako, że zawodnicy wchodzili w prawy zakręt reprezentant ekipy Pramac Racing upadł właśnie na, kontuzjowany już wcześniej w tym roku, prawy bark. Tym samym pod sporym znakiem zapytania stanął jego udział w rundzie o Grand Prix Japonii.

 

„Pomimo wywrotki czuję się usatysfakcjonowany, bowiem jechałem naprawdę dobrze przez cały wyścig. Raz jeszcze bardzo dobrze wystartowałem, a na pierwszych okrążeniach starałem się trzymać z poprzedzającą mnie grupą. Ale stało się to, co w trakcie poprzednich rund – straciłem przyczepność tyłu i zaczęli mnie wyprzedzać kolejni rywale. Nie byłem w stanie trzymać tego samego rytmu i wtedy, na siedem kółek przed metą, uderzył we mnie Loris. Obaj znaleźliśmy się na ziemi, ale nie jestem zły, bowiem takie są wyścigi,” powiedział Toni Elias, który nadal nie ma podpisanego kontraktu na przyszły sezon, ale prawdopodobne jest jego przejście do serii World Superbike.

 

Po niedzielnej wywrotce pod znakiem zapytania stanął udział Lorisa Capirossiego w zmaganiach na torze Twin Ring Motegi. Dla Włocha będzie to ostatni występ przed japońską publicznością, bowiem po tym sezonie kończy karierę. „W sumie to jest tu niewiele do powiedzenia. Przewróciłem się na mój słynny już bark, w konsekwencji czego nabawiłem się kolejnego jego przemieszczenia. Boli mnie strasznie, nawet po pain-killersach. Po rundzie na Misano chciałem chociaż dojeżdżać do mety w wyścigach, ale sprawy potoczyły się tak jak widać. W tej chwili mój udział w weekendzie w Japonii stanął pod sporym znakiem zapytania, ale dam z siebie wszystko, by tam wystartować,” potwierdził #65.

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
140 zapytań w 0,997 sek