Ai Ogura najlepszym debiutantem od czasu Marqueza!

Ai Ogura to najlepszy debiutant w klasie królewskiej od 12 lat, kiedy w swoim pierwszym wyścigu startował ten, który do dzisiaj wygrywa, Marc Marquez. Obecny zawodnik Ducati był wtedy na najniższym stopniu podium, i od pamiętnego 2013 roku żaden z debiutujących w MotoGP zawodników nie finiszował w czołowej piątce swojego pierwszego wyścigu. Aż do dziś, kiedy dokonał tego fenomenalny Japończyk, który jest teraz na ustach całego wyścigowego świata.

W testach zawodnik Trackhouse Aprilii pokazywał przebłyski, że może być szybki, ale większość dni testowych kończył jak większość debiutantów – w drugiej części tabeli. Przez to 9. miejsce w piątkowych treningach było dużym zaskoczeniem. Jak potem się jednak okazało, Ogura w następnych sesjach kończył jeszcze wyżej, zaczynając od wywalczenia 5. pola startowego w kwalifikacjach.

Kliknij, aby pominąć reklamę

W Sprincie pojechał na fenomenalną, 4. pozycję, przez większość wyścigu siedząc na kole Pecco Bagnai, dwukrotnego mistrza świata MotoGP. W niedzielę nie był dużo dalej, bo po 26 morderczych okrążeniach w Tajskim upale, 24-latek finiszował 7 sekund za zwycięzcą. W swoim pierwszym wyścigu MotoGP. Taką samą przewagę miał nad zawodnikiem, który przekroczył linię mety za nim, którym był kolegą z fabrycznego zespołu, Marco Bezzecchi.

Chyba nikt nie spodziewał się takiego wejścia w swój pierwszy sezon w MotoGP Ai Ogury, który wczoraj przez zawodników był nawet nazywany MVP. Z pewnością z jego sukcesów bardzo cieszy się też Jorge Martin, któremu Ogura pokazuje, że Aprilia RS-GP 2025 jest konkurencyjnym motocyklem. Oby presja nie wpłynęła na sympatycznego Japończyka, który ma potencjał na wyjątkową karierę w klasie królewskiej.

„Ogólnie ten weekend był po prostu nieprawdopodobny. Miałem dobre kwalifikacje, wyścig Sprint, a nawet główny wyścig. Nie jestem w stanie wystarczająco podziękować mojemu zespołowi. Spróbujmy to kontynuować!

Kliknij, aby pominąć reklamę

„Z pewnością to dobry początek, ale jestem debiutantem. Na kolejnym torze może wyjść coś zupełnie innego. Chcę po prostu nadal być sobą, zachowywać się po swojemu. Jestem na wszystko otwarty. Zobaczymy w Argentynie.”

Japończyk podkreślił jak wartościowa była jazda za czołowymi zawodnikami, możliwość podpatrzenia najmniejszych detali kiedy ci najlepsi dają z siebie to, co najlepsze: „Dziś zebrałem kolejne dobre doświadczenia. Cały wyścig jechałem za Franco [Morbidellim], a przed nim były kolejne trzy Ducati. Możliwość podpatrzenia ich to coś fajnego; naprawdę dużo się od nich nauczyłem. Fantastyczne doświadczenie!

Dziennikarz motogp.com zapytał też zawodnika Trackhouse o to, co jest jego najmocniejszym punktem w jeździe motocyklem MotoGP: „Nie… po prostu zespół mówił mi każdą drobną rzecz w danym aspekcie, która im się nie podobała, a ja wyjeżdżałem na tor i próbowałem się z tym poprawić. Tu chodzi o małe detale, nie ma jednej szczególnej rzeczy.”

Kliknij, aby pominąć reklamę

Powiązane artykuły

4 komentarzy

      1. Nie wydaje mi się żeby to była kwota idąca w miliony.
        Malowanie jest tylko na dwie rundy, a potem logo Gulfa powróci do małej naklejki na błotniku – choć pewnie jeszcze jakieś specjalne malowanie wymyślą.
        Sam Gulf jako firma już nie istnieje od 1985 roku. Teraz to tylko logo używane przez Chevron.

Dodaj komentarz

Back to top button