Albesiano: „Silnik jest najsłabszym punktem Hondy”

Romano Albesiano przez lata pracował jako dyrektor techniczny Aprilii. Od niedawna pełni jednak tę samą funkcję w Hondzie. I choć pracuje krótki okres czasu, to motocykle japońskiego producenta zaliczyły widoczny progres. Z maszyny, którą dotąd był w stanie okiełznać jedynie Marc Marquez, stała się pojazdem odpowiadającym stylowi jazdy innym zawodnikom.
W rozmowie ze stacją Sky Italia na torze COTA w Austin Albesiano stwierdził, że motocykl Hondy nie ma zbyt wielu słabych punktów i zwyczajnie wymaga dopracowania m.in. w kwestii ustawień: „Zasadniczo jest to dobry motocykl, który ma niewiele słabych punktów. Ulepszamy więc ustawienia, aby jak najlepiej wykorzystać pakiet”.
W ocenie nowego dyrektora technicznego Hondy to silnik jest tak na prawdę najsłabszym punktem, „hamującym” całą konstrukcję: „Silnik jest obecnie najsłabszym punktem. Gdybyśmy mieli trochę wyższą prędkość maksymalną, zawodnicy mieliby łatwiej w wyścigu”.
Romano wspomniał również o nowym środowisku pracy, w którym się niedawno pojawił. Podkreśla, że Japończycy mają nieco inną filozofię pracy. Docenia jednak ich chęć powrotu na szczyt: „Czuję się tu dobrze. To inne środowisko, aniżeli w Aprilii. Musisz współpracować w centrum rozwoju po drugiej stronie świata. Istnieje tu jednak potrzeba stworzenia czegoś nowego”.
Po trzech wyścigach sezonu MotoGP najlepiej zwyżkę formy Hondy pokazuje, co ciekawe, Johann Zarco, z satelickiej stajni LCR Honda. Francuz nie ukrywa, że chciałby awansować do fabrycznego teamu. Niewykluczone, że tak się właśnie stanie. Zarco najlepiej zaprezentował się podczas GP Argentyny, kiedy to zakwalifikował się na trzeciej pozycji! W sprincie dojechał czwarty, natomiast w niedzielę szósty. W klasyfikacji generalnej plasuje się na 7. pozycji z dorobkiem 25. pkt. Wyniki te pokazują więc drzemiący w Hondzie potencjał.
Szybkość pokazuje również Joan Mir, lecz Hiszpan zaliczył już w tym roku kilka wywrotek. Mistrz Świata MotoGP z 2020 roku wskazuje, że motocykl Hondy bywa nieprzewidywalny. W efekcie to Luca Marini, choć wolniejszy, zajmuje dziewiątą lokatę w punktacji w stosunku do piętnastej Mira. Przed Hondą z pewnością wiele pracy, aby powrócić na szczyt. Progres jest jednak widoczny!
Źródło: crash.net
Czyli jednak przez lata Honda rozwijała projekt maszyny, którą ogarniał jedynie Marqez.
Dopóki Marqez ogarniał i były wyniki, to Honda tkwiła w tym bagnie.
Po kontuzji Marqeza, a nawet za czasów Lorenzo było widać, że Japończycy zaklinają rzeczywistość kolejnymi zwycięstwami Marqeza.
Zaciągnęli ogromny kredy pod względem rozwoju maszyny i ostatnie lata klęsk i zamykania ogona w stawce, to słone spłacanie odsetek .
Zrobili motocykl pod marquezika tak samo jak kiedyś pod Pedrose i przez takie egoistyczne podejście do rozwoju motocykla teraz ponoszą tego konsekwencje
No tak, powinni zrobić motocykl uniwersalny, żeby pasował dla każdego kto go sobie kupi, prawda?
Sugerujesz że jak jeszcze nie jeżdziłw najwyższej klasie to już zrobili dla niego motocykl ? Bo jak wyjaśnić to że jak tylko wsiadł na sprzęt to zaczął od razu wygrywać wszystko..?
Może jak Marc się urodził Honda zrobiła motocykl pod Niego, miałem CBR 600 z ’93 i tak mi coś nie pasowało w niej, musiała już być skrojona pod Marqueza, mówię Wam
Sytuację Hondy można porównać do RBR. Tu nawet nie chodzi o tworzenie motocykla pod jednego kierowcę. Zarówno Marquez, jak i Verstappen, to zwyczajnie ultratalenty, które zdarzają się raz na jakiś czas. Mają wyjątkowy styl jazdy, ale przede wszystkim jako jedyni potrafią jechać pojazdami na granicy „poślizgu”. Wyczucie niebywałe. Obaj wyraźnie dystansują swoich rywali, jeżeli chodzi o klasę sportową. Honda i RBR zapędziły się w kozi róg – dzięki tworzeniu maszyn pod preferencje swoich liderów osiągnęli wiele. Ale to wszystko kosztem innych. Trochę im zajmie powrót do formy. Osobiście cieszy mnie świetna forma Johanna. 🙂
„Z maszyny, którą dotąd był w stanie okiełznać jedynie Marc Marquez, stała się pojazdem odpowiadającym stylowi jazdy innym zawodnikom.”
To, zdanie zaprzecza logice…
Jeśli ktoś potrafi okiełznać jakąś maszynę, to kompletnie nie oznacza, że mu pasuje. To jedynie oznacza, że ktoś sobie radzi z jej trudną specyfiką. Kiedyś tylko Sterling Moss potrafił w pełni wykorzystać Mercedesy” Mewy” z tak poronionym pomysł jak łamana tylna oś, która tylko utrudniała prowadzenie.
W grypie B mówiło się, że tylko Toivonen potrafi okiełznać potwora jakim bya Lancia S4… aż mu się nie udało i w niej zginął. Honda też stała się tak niebezpieczna, że w pewnym momencie kontuzjowała wszystkich swoich kierowców. Rins się chyba do dzisiaj nie pozbierał.
Jeśli kierowca jest wybitny, to wiadomo, że będzie sobie lepiej radził z trudnym sprzętem, ale to nie świadczy dobrze o sprzęcie tylko kierowcy, który wykorzystuje to co może, aby jak najwięcej zyskiewć, a niekoniecznie to co chce. Jest wielce prawdopodobnie, że na Ducati w 2019 wygrały jeszcze więcej, bo był to łatwiejszy i wcale nie wolniejszy motocykl.
Honda celowo chciała motocykl tak trudny, aby tylko MM potrafił na nim jeździć, a inni mieli problem ze zdobycie punktów i pomocą mu w walce? Przecież to brzmi absurdalnie, a, to oznaczają teorie, że był to motocykl pod Marquez i przypadkiem nikt inny nie potrafił nim jeździć 😀