Aleix Espargaro uważa, że jest obecnie zawodnikiem zdolnym do stawania na podium w MotoGP, gdyby tylko motocykl Aprilii pozwalał mu na walkę z czołówką królewskiej kategorii. Hiszpan w kolejny weekend rozpocznie już 150. wyścig w MotoGP, jednak w TOP3 zameldował się do tej pory tylko raz: podczas mokrego wyścigu o GP Aragonii w 2014 roku, gdy miał do dyspozycji motocykl CRT – Forward Yamahę. Mimo, że dosiadał już fabrycznego Suzuki przez dwa sezony, nie udało mu się wrócić na podium.
Aleix nieźle rozpoczął sezon, bowiem w dwóch pierwszych wyścigach dojechał w czołowej dziesiątce. W GP Ameryk było jednak gorzej, gdyż zawodnik Aprilii przewrócił się. Potem przyznał, że miał kłopoty z elektryką.
„Czuję, że jeżdżę teraz lepiej niż kiedykolwiek w moim życiu – na hamowaniach, podczas podejmowania decyzji, w wszystkim. Czuję, że jestem silniejszy, po raz pierwszy w karierze czuję, że naprawdę jestem gotowy do stawania na podium. Niestety jednak, nie chodzi tylko o mnie, ale o cały pakiet, jaki mamy do dyspozycji. Ale jesteśmy na właściwej drodze.” – powiedział Aleix Espargaro.
„Ciągle jesteśmy mocni w drugiej części wyścigu, jednak problem polega na tym, że z jakichś powodów, z naszym silnikiem na początku wyścgu mocniej zużywamy ogumienie, próbując podążać za innymi. Brak przyczepności sprawia, że aby jechać za kimś, ślizgam się, a wtedy konsumpcja opon jest większa.” – skomentował Hiszpan.
„W przeszłości, zwłaszcza w 2017 roku, czysta przyczepność początkowo była lepsza, nie niszczyłem tak opon. Ale teraz, jeśli chciałbym powalczyć o to podium, muszę zniszczyć tylną oponę. Jeśli tego nie zrobię, to nie będę mógł podążać za innymi.” – ocenił zawodnik Aprilii.
Źródło: motorsport.com